six

2.7K 147 27
                                    

Mały bar, wypełniony jest po brzegi licealistami, pijącymi i śmiejącymi się ze swoich żartów. Ściany obklejone są plakatami miejscowych zespołów, wszystko ukryte jest w mroku, poza sceną, która jest oświetlona białymi światłami. Rozejrzałem się po pomieszczeniu szukając kogoś znajomego, dojrzałem czarnowłosego chłopaka w golfie z paskami, Yoongi. Zadowolony uśmiechnąłem się i szturchnąłem Jimina w bok, podskoczył z piskiem, zwracając na siebie uwagę kilku osób. No tak, zapomniałem, że ma łaskotki. Spojrzał w kierunku, który wskazałem i sam szeroko się uśmiechnął mrugając do mnie okiem, krzyknął mi na ucho, że idzie skorzystać z okazji i poszedł w kierunku drobnego chłopaka. Dojrzałem jeszcze jak zaczynają rozmawiać i pierwszy raz widziałem tak rozpromienionego czarnowłosego, może mój przyjaciel naprawdę ma szansę. W pewnym momencie w pomieszczeniu zgasły wszystkie światła i rozszedł się dźwięk wygrywanej na pianinie melodi. Oświetliło postać stojącą na scenie. Taehyung. Te czerwone włosy nie sposób jest pomylić z kimś innym, wyglądał na spiętego, ale kiedy z jego ust wydobyły się pierwsze słowa cała sala wydała okrzyk aprobaty. Nie myliłem się, jego głos był niesamowity, słychać, że dużo ćwiczy, bo każdy dźwięk brzmiał idealnie. Ludzie zaczęli klaskać w rytm piosenki, co zdecydowanie mu pomogło, bo zaczął pewniej śpiewać, zachwycając jeszcze bardziej niż na początku. Poczułem małe uczucie dumy, znałem tego chłopaka, a on właśnie skradał całe show, zaśpiewał jeszcze kilka utworów i podziękował za oglądanie jego występu, zapowiedział kolejną osobę i zszedł ze sceny, uprzednio się kłaniając. Pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby pójście i przywitanie się z nim, może przy okazji gdzieś obok kręci się Namjoon i jego współlokator, Jin. Udałem się w stronę przebieralni i chwyciłem za klamkę w momencie, w którym ktoś otworzył drzwi. Wylądowałem boleśnie na tyłku, uderzając głową w ścianę za sobą. Usłyszałem jak przez mgłę jak ktoś zaczął panikować i po chwili zobaczyłem przed sobą czerwoną czuprynę. Przejęty pomógł mi wstać i przytrzymując zaprowadził w cichsze miejsce, po czym wyszedł na chwilę i wrócił ze szklanką wody.
- Rany, Jungkook naprawdę cię przepraszam. Nie spodziewałem się, że ktoś może stać przy drzwiach i po prostu nimi szarpnąłem - zaczął się tłumaczyć.
- Nie stało się nic złego, boli mnie trochę głowa, ale za chwilę powinno przejść - odparłem, uśmiechając się żeby pokazać chłopakowi, że naprawdę nic mi nie jest. Usiadł na podłodze obok mnie i głęboko westchnął.
- Widziałem twój występ Tae, masz niesamowity wokal - powiedziałem - Poza tym scena ma na ciebie dobry wpływ- uśmiechnął się szeroko i pokazał na swoją twarz.
- Widzisz to? Musiałem się pomalować - zaśmiał się i przeczesał włosy - Stylistka powiedziała, że dobrze będę wyglądać, a chciałem się zaprezentować z jak najlepszej strony, więc się zgodziłem.
- Widać na dobre to wyszło.
- Naprawdę tak myślisz?
- Po co miałbym cię okłamywać w tej kwestii? Zrobiłeś na tej scenie coś pięknego, a nawet nie ruszyłeś się z miejsca.
- Chyba pierwszy raz pokazujesz swoją emocjonalną stronę Gguk, jestem w szoku - ponownie się zaśmiał, ukazując ten kwadratowy uśmiech. Rozmawialiśmy chwilę o jego występie i kiedy upewnił się, że na pewno wszystko jest ze mną w porządku, wróciliśmy razem na salę, siadając obok sceny. Pojawiła się na niej dziewczyna, wykonywała cover nieznanej mi piosenki, wpatrywałem się w nią, bo uwielbiałem patrzeć jak ludzie występują. Podziwiam pasje, jaką wkładają w swoje "pięć minut", wiedzą, że mają mało czasu aby się pokazać i robią to tak dobrze, jak tylko się da. Muszą ćwiczyć godzinami, może nie jest to wysiłek fizyczny, ale też trzeba włożyć w to dużo trudu, aby na koniec być zadowolonym. Odwróciłem się w stronę Taehyunga, miał we mnie utkwiony wzrok, ale kiedy tylko się spojrzałem, odwrócił go i zakomunikował, że idzie po coś do picia. Wróciłem do oglądania występu, ale akurat w tym samym czasie przyszła do mnie wiadomość.

Świr wyglądasz nieziemsko

Wyobraźcie sobie szok jaki wymalował się na mojej twarzy. (a/n: no wiecie jungsh00k). Odruchowo rozejrzałem się po całym klubie, ale przecież to nie miało sensu, połowa osób siedzi z telefonem w ręce, a ja nawet nie wiem jak chłopak wygląda.

Ja jesteś tutaj? dlaczego nie chcesz że mną porozmawiać?

Świr chciałbym nie tylko porozmawiać, wierz mi

Świr ale jeszcze nie mogę tego zrobić

Ja naprawdę cię nie rozumiem

Ja masz idealną okazję żeby to zrobić i z niej nie korzystasz

Świr nie mogę jeongguk, nie teraz

Świr wszystko idzie w dobrym kierunku, sam się przekonasz

Świr w swoim czasie

Ja jesteś popieprzony

Ja ile masz zamiar być anonimowym świrem?

Świr jakiś czas

Ja nie psuj mi zabawy, jestem tu z kimś

Świr oh czerwonowłosy? korepetytor? myślałem, że masz go za frajera

Ja przyszedłem z jiminem, ale on poszedł wyrywać

Ja a tae okazał się być naprawdę w porządku facetem, więc nie widzę przeciwwskazań żeby spędzić z nim trochę czasu

Ja poza uczeniem się

Świr jasne:) baw się dobrze, będę na ciebie zerkać

Świr twój kolega już wraca, lepiej udawaj, że nic się nie stało

Świr pamiętaj, że obiecałeś o mnie nie pytać kook

Ja nie mam zamiaru, też baw się dobrze

Ja kimkolwiek jesteś

Wkurzony schowałem telefon do kieszeni i jeszcze raz się rozejrzałem, ale jedyne co zobaczyłem to Taehyung idący w moją stronę z dwoma szklankami. Podał mi jedną i usiadł wbijając wzrok w scenę.
- Czemu tak milczysz? - spytałem zdezorientowany jego zachowaniem.
- Nie mam nastroju, mimo tego, że mówisz o moim wokalu pozytywne rzeczy, ja czuję, że zawiodłem sam siebie i będę chciał popracować nad tym jeszcze bardziej - westchnął - Ale nie przejmuj się, to normalne. Wykonawca zawsze będzie pod presją swoich ambicji.
- Sportowiec też, więc rozumiem - zaśmialiśmy się i chwilę utrzymaliśmy kontakt wzrokowy. Ma naprawdę ładne oczy. Jungkook opanuj się. Cały koncert skończył się po dwóch godzinach, w trakcie dołączył do nas Jimin z Yoongim, zapoznałem ich z Tae i trochę porozmawiałem z czarnowłosym żeby dowiedzieć się czy zasługuje na moją wiewiórkę. Muszę przyznać, że jest świetnym gościem i żałuję, że wcześniej nie miałem okazji go poznać. Kolejny raz widzę, że pozory mylą. W trakcie do Taehyunga zadzwonił ojciec i powiedział, że musiał gdzieś pilnie wyjechać i ma nadzieję, że sobie poradzi sam, ale czerwonowłosy złapał się za włosy i usiadł skulony zdala od nas. Zdziwiony ruszyłem w jego stronę, kucając przed nim.
- Tae? Coś się stało? - podniósł na mnie wzrok, zauważyłem jego zaszklone oczy i coś ukuło mnie w serce.
- Nie chce o tym rozmawiać Jungkook, przepraszam - zawahał się - Ale mam jeden poważny problem - wstałem i usiadłem obok, bo poczułem się niekomfortowo kucając przed nim - Nie pomyśl, że jestem idiotą.
- Już tak myślę - rzucił mi spojrzenie, ale kontynuował.
- Wszyscy wyjechali z domu, a ja zapomniałem zabrać kluczy, więc jak tam pójdę to pocałuje klamkę - zaśmiałem się, bo naprawdę jest idiotą. Jest starszy o dwa lata, a czasami zachowuje się jak dzieciak.
- Przenocuj u mnie - powiedziałem, nie myśląc.
- C-co? - pisnął.
- No co? Nie masz gdzie spać, mojej mamy i tak nie, bo ma nocną zmianę - odparłem spokojnie - Chodź, zbieramy się.
- Ale Jungkook? - wciąż był w szoku.
- Zamknij się i chodź już - puściłem mu oczko i ruszyłem w stronę wyjścia, wołając przy tym Jimina i jego kochasia. W tyle usłyszałem powolne kroki Taehyunga i uśmiechnąłem się w duchu.


a/n: dajcie mi jakieś komentarze, lubię czytać co myślicie
miłego wieczorku 🌸

unknown [kth x jjk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz