thirty

2.6K 142 25
                                    

Wakacje się kończyły, a dwójkę zakochanych chłopców dopadła rzeczywistość. W końcu jeden z nich dostał się na jeden z lepszych uniwerków, a drugi wciąż miał do ukończenia szkołę, żadnego nie ciągnęło do swoich obowiązków, ale wiedzieli, że przed tym nie uciekną. To samo siedziało w głowie Jimina, który postanowił wpaść do swojego przyjaciela. Przez to, że oboje znaleźli swoje drugie połówki mało czasu mieli dla siebie.
- Siema pedały, zamykam oczy jak coś to nic nie widzę, ale uwaga wchodzę - krzyknął chłopak o ledwo już różowych włosach. Odsłonił oczy i myślał, że zapadnie się pod ziemię widząc mamę Jungkooka i jego samego turlającego się ze śmiechu na kanapie. Schował twarz w dłoniach i głęboko westchnął.
- Przepraszam panią ja - kobieta przerwała mu, cicho się śmiejąc.
- Jimin ja się obawiam czego się spodziewałeś, że krzyknąłeś takim donośnym głosem - spojrzała na swojego syna - Czy on was kiedyś na czymś przyłapał? - chłopak od razu poczerwieniał, ale udał, że nie wie o co chodzi.
- Wiesz, że ten idiota lubi po prostu wchodzić do czyjegoś domu bez zapowiedzi - spojrzał na przyjaciela, który nadal stał zażenowany.
- Dobra chłopcy, ja się zbieram do pracy, a wy tu grzecznie siedźcie - zgarnęła swoje rzeczy i spokojnie wyszła z mieszkania.
- Kurwa no większego przypału już nie mogłem zrobić - stęknął Jimin, rzucając się na siedzenie. Czarnowłosy poczochrał go po włosach i z szyderczym uśmiechem przypomniał:
- A co byś zrobił jakbyś serio nas na czymś przyłapał?
- Przecież już to kiedyś zrobiłem.
- Jimin, przyjacielu - poklepał go po plecach - To było nic w porównaniu do tego co mógłbyś zastać teraz.
- Jeongguk przestań natychmiast - zasłonił uszy - Nie chce tego słuchać.
- Ja nie chce wiedzieć jakie fetysze ma Yoongs, ale Tae coś ostatnio podsłuchał.
- O tym lepiej też nie rozmawiajmy - zaśmiali się perliście - Gramy w coś?
- I zamawiamy pizzę - przytaknął.
- To jest mój przyjaciel przepaństwa - krzyknął.

Rok później

- Skończyliśmy te bude w końcu!!! - wykrzyczał Jimin, nie przejmując się przechodzącymi ludźmi wokół.
- Wiem, że jesteś szczęśliwy, ja tak samo, ale nie zastanawia cię gdzie po rozdaniu dyplomów zniknęli nasi faceci? - zaśmiał się Jungkook.
- Ej no to jest w sumie dobre pytanie, zniknęli od razu po tym i nawet nic nie powiedzieli - chłopcy wzruszając ramionami, ruszyli przed siebie, kierując się w stronę najbliższej restauracji. Rozsiedli się wygodnie i wzięli karte dań, wspólnie decydując co zjedzą. Nagle do pomieszczenia wpadła wcześniej wspomniana dwójka, z reklamówkami w rękach.
- Skąd wiedzieliście gdzie jesteśmy? - zapytał Jimin - Taehyung uśmiechnął się szeroko.
- Zawsze przychodzicie tu żeby się nażreć, za dobrze was znamy - powiedział - Ale dzisiaj odpuścicie sobie restauracyjne jedzenie, bo idziemy do mnie - cała czwórka zebrała się i przepraszając obsługę za kłopot wyszła z pomieszczenia.

Po kilkunastu butelkach soju i głośno wyśpiewanych piosenkach na karaoke, zalegali na kanapie wspominając początki ich znajomości. Jungkook wstał i poszedł po kolejne butelki z alkoholem, kiedy usiadł Taehyung klęknął przed nim szczerząc się jak głupi do sera. Jimin z Yoongim spojrzeli zaskoczeni po sobie, nie wiedząc co chłopak planuje zrobić.
- T-taehyung? - zająknął się czarnowłosy - Jeśli chcesz zrobić to co myśle to nie ważne jak wielki jest pierścionek, to jest za szybko! - blondyn zaśmiał się chowając twarz w kolanach swojego chłopaka, ale po chwili uniósł się i złapał go za dłonie.
- Kochanie, nie planuje jeszcze ślubu, choć wspólne życie mam już dawno przed oczami - złożył krótki pocałunek na jego policzku - To o co chce spytać jest tylko wstępem do tego życia - spojrzał na Jungkooka, którego oczka zaczęły lśnić od wzbierająch się w nich łez, po czym przeniósł wzrok na przyjaciół, którzy pokazali mu kciuki do góry w ramach wsparcia.
- Jungkook ja chciałbym z tobą zamieszkać, więc jeśli ty też tego chcesz to będę najszczęśliwszym facetem na ziemi - westchnął przeciągle - Choć w sumie jestem nim od momentu kiedy zobaczyłem cię kilka lat temu - Jungkook nie wiedząc co zrobić wtulił się w ciało chłopaka nic nie mówiąc. Po długiej chwili odsunął się i wnikliwie patrzył w oczy niegdyś czerwonowłosego korepetytora.
- Jungkook zdecyduj się zanim będzie za późno - powiedział jego przyjaciel.
- No, bo jeszcze ci się chłopak rozmyśli - dodał Yoongi, chwytając w tym czasie dłoń swojego malca i składając delikatny pocałunek na jego skroni, wyszeptał, że go kocha.
- Tak, no kurde oczywiście, że się zgadzam!!- wykrzyczał w końcu Jungkook - Wiecie jaki Taehyung ma genialny głos po obudzeniu się? To będzie raj - blondyn słysząc te słowa porwał młodszego w objęcia, wstał i zakręcił się z nim do okoła. Tej nocy jeszcze długo upijali drinki, śmiechom i głupim historiom nie było końca, a wszystko dzięki temu, że chłopak, który wstydził się zagadać do swojej miłości, podjął ryzykowne kroki.


KONIEC

Słuchajcie mordeczki, dziękuję każdemu kto tu był choć przez chwilę, mam nadzieję, że podobało wam się to co czytaliście i wrócicie czytać moje dalsze prace. Dziękuję za każdy komentarz, gwiazdeczkę i wsparcie 🤣

unknown [kth x jjk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz