twenty two

2.2K 111 12
                                    

Jungkook siedział na kanapie w swoim mieszkaniu, nie wiedział już kiedy ostatni raz zastał w nim swoją rodzicielkę dłużej niż na 3 godziny, w których i tak zazwyczaj tylko odsypiała przepracowany czas. Rozmawiał z nią o tym, powiedział, że poszuka nawet pracy tylko po to, żeby ona nie musiała tak dużo brać na siebie, ale nadal trwała przy swoim. Jej zdaniem syn nie potrzebował już tak dużo uwagi, a zająć się nim, miał kto, już od dłuższego czasu, oczywiście mowa o Taehyungu, który właśnie stanął za nim i schylił się obejmując go za szyję. Chwilę później ułożył na niej swoje usta i z góry na dół całował całą jej powierzchnię, w niektórych miejscach lekko przygryzając, na co czarnowłosy reagował cichymi westchnieniami. Taehyung oderwał się od niego i spojrzał na sine ślady, które po sobie pozostawił.
- Oznaczyłem cię jak psa - zaśmiał się, przeskakując kanapę i układając się obok młodszego.
- Potrafisz zepsuć moment - parsknął, po czym wziął pilota do ręki i dalej zaczął przewijać kanały. Udawał, że nie czuje na sobie przenikliwego spojrzenia blondyna, ale kiedy on naprawdę wpatrywał się w niego bardzo uciążliwie, nie wytrzymał i odwrócił głowę w jego stronę - Coś co przeszkadza?
- Nie - uśmiechnął się szeroko - A tobie? Wyglądasz na spiętego - podniósł się, tak żeby znów być blisko swojego króliczka.
- Czasami mnie tak bardzo irytujesz Tae - założył ręce na krzyż i wydął wargi.
- Nie rób miny jak dzieciak z przedszkola, bo nie będę mógł robić pewnych rzeczy, na które mam ochotę - odciągnął od niego, jego założone ręce i usiadł okrakiem, na umięśnionych udach chłopaka, jego ręce przenosząc na swoje biodra. Przejechał palcem po jego obojczyku, komplementując to jak piękny jest i jak bardzo jest wdzięczny za to, że może z nim tu być. Tak było ciągle, Taehyung wciąż nie dowierzał, że Jungkook mu zaufał, dał mu się rozkochać, i w to, że największy "bad boy" w szkole, tak bardzo oddaje się w jego ręce, zapominając o swojej dominującej naturze. Zsunął się w dół, ocierając o siebie ich krocza, aby ponownie złożyć kilka mokrych pocałunków na szyji chłopaka, przenosił je na klatkę piersiową, ręką już błądząc pod jego koszulką. Słyszał szybszy oddech swojego ukochanego i wiedział, że robi to co powinien, sam czekał na to bardzo długo, ale nie chciał niczym przestraszyć Jungkooka, więc musiał nad sobą panować. Młodszy zsunął dłonie na pośladki blondyna, ugniatał je, całkowicie oddając się przyjemnym pocałunkom składanym na jego ciele. Chciał poczuć te piękne malinowe usta wszędzie, ale najbardziej brakowało ich na tych jego. Przyciągnął chłopaka za brzeg koszulki i naparł na jego usta, całowali się żarliwie, przekazując to czego od siebie dziś tak bardzo pragnęli.  Obydwoje czuli narastającą erekcję w spodniach, co zaczynało być trochę uciążliwe, Taehyung miał dziś jeden cel - sprawić by jego chłopak poczuł się jak w niebie, więc odstawił na bok swoje potrzeby. Zszedł z jego nóg, a ten w między czasie, powoli rozpinał guziki "swojej" koszuli, kusząc starszego, spojrzeniem.
- Wstań Jeon - zrobił to o co prosił i domyślając się jego intencji, zdjął spodnie wraz z bielizną. Taehyung do tej pory nie miał okazji zobaczyć swojego chłopca, w całej okazałości. Widok jego napiętych, umięśnionych ud, idealnie wyrzeźbionego brzucha, delikatnie przysłoniętego, jeszcze nie ściągniętą koszulą i stojącego na baczność członka, spowodował, że problem w jego spodniach stawał się coraz bardziej bolesny. Sapnął, wciąż patrząc na widok przed sobą, podszedł do młodszego i powolnym ruchem zsunął z jego ramion materiał, zahaczając palcami o jego nagą skórę. Jungkook poczuł jak przechodzą go dreszcze, złożył całusa na ustach blondyna, a ten zaraz po krótkim oddaniu go, pchnął go z powrotem na kanapę.
- Czas się odwdzięczyć kicajku mój - szepnął Taehyung, klękając pomiędzy nogami czarnowłosego. Całował wnętrze jego ud, językiem sunął wzdłuż linii jego brzucha i zarysowanego w jego dole "V", czuł satysfakcję z pojękiwań chłopca. Wziął w dłoń to co tak bardzo domagało się dotyku, przesuwał po nim powoli dłonią, zwiększając tempo w miarę, z częstotliwością jęków i sapnięć młodszego. Mógł słuchać tego dźwięku do końca życia i nigdy by mu się to nie znudziło, miał za sobą kilku partnerów, ale z żadnym nie czuł tego co przy nim. Robiąc mu dobrze, czuł jakby on sam był zaspokajany, widok rozpalonego chłopca przed nim zmusił go do dotknięcia się drugą ręką. Poruszał dłonią coraz szybciej, a Jungkook czuł mroczki przed oczami, jeszcze nigdy nie doznał czegoś tak przyjemnego i pragnął więcej.
- T-tae - wydusił, bo na nic więcej nie było go stać, gdyż chłopak wziął właśnie jego członka do ust zasysając się na jego główce. Miał ochotę krzyknąć, najlepiej na cały głos, aby każdy usłyszał jak cudownie czuje się dzięki blondynowi. Odruchowo wplótł palce w jego włosy, dociskając tym samym jego głowę do siebie, jęczał i wiercił się, a starszy cierpliwie hamował jego ruchy, ściskając za uda. Czuł jak Jungkook drży, więc przyspieszył swoje ruchy, biorąc go całego, nie spodziewał się, że chłopak jak na swój pierwszy raz będzie potrzebował tyle czasu żeby dojść. Lepka ciecz wystrzeliła w jego usta, wraz z głębokim sapnięciem ukochanego. Odsunął się ocierając usta dłonią, Jungkook chwycił za jego koszulkę i pociągnął ją do góry, ułożył dłonie na jego torsie, zachłannie go badając.
- Byłeś genialny, zaspokojenie się ręką po tym doznaniu będzie graniczyć z cudem - odparł młodszy, oddychając ciężko - Chyba, że wyobrażę sobie ciebie pomiędzy...- nie skończył, bo Taehyung złączył ich usta, dając mu posmakować samego siebie, zdziwiony stwierdził, że nie było to takie straszne.
- Masz ochotę na więcej? - zapytał wciąż napalony, blondyn.
- Żartujesz? - parsknął chłopak - Weź mnie do mojego pokoju, będzie nam wygodniej.
- Och kotku - jęknął Tae w jego usta - Wszędzie byłoby ci wygodnie, ale musisz się przyzywaić do mnie.
- Boję się - zaśmiał się młodszy, patrząc na dolną część ciała blondyna, wywołał tym u niego śmiech i uspokoił, że nie musi się martwić, bo on o niego zadba i będzie delikatny. Młodszy wstał i chwytając za pośladki Tae, podrzucił go na swoje biodra, kierując ich ciała w stronę pokoju. Postawił go na ziemi i od razu, zdjął pozostałe ubrania, stali teraz przed sobą, tak jak ich natura stworzyła i uśmiechali się jak zakochane szczeniaki, którymi swoją drogą, byli. Co z tego, że jeden miał przewagę wiekową, jak zachowywał niczym nastolatka, która zwariowała na punkcie swojego idola. Jungkookie stał się jego oczkiem w głowie, chciał sprawiać, że na jego twarzy, zawsze będzie gościć piękny uśmiech, a nosek będzie się marszczyć przy każdym rozśmieszeniu go.
- Pójdę po coś - odparł Taehyung, mając oczywiście na myśli lubrykant, bez którego dzisiaj mogłoby być bardzo ciężko. Chciał odpowiednio przygotować swojego chłopca na doznania jakimi miał go obdarzyć, wiedział, że jutro i tak będzie mu narzekać, że nie może chodzić, ale chciał sprawić, aby w żaden sposób nie pożałował tej nocy. Wrócił z przedmiotem w ręce, a widok leżącego na brzuchu Jungkooka, zaciskającego piąstki na poduszce tak go rozbawił, że wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Co ty robisz dzieciaku? - zaśmiał się znów. Chłopak odwrócił się i spojrzał na niego groźnie.
- Przygotowałem się już - powiedział speszony.
- Myslisz, że przy naszym pierwszym razie będziesz leżał z twarzą, w poduszce? - wciąż się śmiał - Nie ma mowy Jeongguk, chcę patrzeć ci w oczy i widzieć jak dobrze się czujesz dzięki mnie - podszedł do niego i przewrócił go na plecy, nakazując tylko, aby przeniósł się wyżej na łóżku, w innym wypadku czekałby ich upadek. Zawisł nad chłopakiem, dłonie kładąc po bokach jego głowy, czuł na brzuchu wciąż nabrzmiałą długość młodszego.
- Jesteś piękny, kochanie - szepnął mu tuż przy uchu - Najpiękniejszy - złożył pocałunek w kąciku ust - Tylko mój - Wpił się w usta i trwał tak przez chwilę - Cały mój, malutki Jungkookie.
- Gdybyś nie był w tej chwili nade mną, wyraźnie napalony, powiedziałbym, że jesteś uroczy - zachichotał chowając twarz w zgięciu jego szyji. Postanowił też naznaczyć chłopca, zassał się na jego skórze, przygryzł ją odsunął się chuchając w to miejsce.
- Ty też jesteś mój - pogładził jego plecy - Bądź ze mną zawsze.
- Muszę, Jungoo - odpowiedział - Jestem od ciebie uzależniony - leżący pod nim czarnowłosy, ujął jego twarz i ponownie złączył ich usta, w delikatnym pocałunku. Przekazali sobie w nim wszystko, każdy ich nawet najmniejszy buziak taki był, nie całowali się z nudów, czy z przymusu, robili to, bo w ten sposób okazywali sobie najskrytsze uczucia, słowa w ten czas, były całkowicie zbędne. Taehyung postanowił nie męczyć dłużej ich obu, odsunął się na chwilę i na rękę nalał trochę truskawkowego lubrykantu.
- Naprawdę? Truskawka? - zaśmiał się młodszy.
- Słodka jak ty, króliś - pochylił się nad nim ponownie, i zbliżając się do jego ust, włożył palec w jego wnętrze. Młodszy pisnął, zaskoczony.
- Spokojnie, muszę się tobą zająć odpowiednio, skarbie.
- Jasne, kontynuuj - odparł z rumianymi policzkami. Uroczy - pomyślał Taehyung. Dołożył kolejny palec i spokojnie nimi poruszał, złączył ich wargi, zagłuszając jęki wydobywające się z ust, młodszego. Działał tak jeszcze przez chwilę, ale widział, że Gguk pragnie więcej, zamglone spojrzenie przekazało mi więcej niż jego jęki. Wyjął palce i znów nalał na dłoń pachnącą maź, rozsmarował ją na członku i patrząc w oczy wybranka, powoli zahaczał o jego wejście, tak aby choć trochę przygotować go na przyjęcie jego długości.
- Naprawdę boję się o swój tyłek - zaśmiał się Jungkook. Tae posłał mu jeden z piękniejszych uśmiechów świata. Nakierowując swoją męskość, znów znalazł się przy jego twarzy, czekając, by obdarować go gorącymi pocałunkami.
- Zrobię to i od razu cię pocałuje, będzie boleć Gguk, ale proszę nie zraź się, to tylko chwila - szepnął uspokajającym tonem.
- Jestem gotowy - przyciągnął jego twarz do siebie, a on w tym samym czasie pchnął biodra do przodu, wchodząc w w chłopaka. Jęk rozniósł się po całym pokoju, kilka pierwszych pchnięć było dla Jeona tragiczne, nie mógł myśleć przez ból, ale malinowe usta błądzące po jego twarzy, skutecznie odwracały uwagę. Blondyn poruszał się w nim delikatnie, powoli tak aby mógł się szybko przyzwyczaić. Starszy usłyszał jęki, już nie płakliwe, proszące o przerwę, a łaknące przyspieszenia, czegoś mocniejszego. Taehyung spojrzał mu w oczy szukając zgody.
- Jest mi - krzyknął czując jak chłopak przyspieszył bez zapowiedzi - Tak kurwa dobrze - sapał, ale chciał dokończyć to co miał do przekazania - To była tylko chwila bólu, już jest cudownie Taehyungie.
- Cieszę się słoneczko - również sapał, a po jego ciele zaczęły spływać kropelki potu. Odsunął się od Gguka, przyspieszając pchnięcia, poczuł ręce błądzące po jego torsie, udach aż w końcu i pośladkach, mniejsze od jego, dłonie zaczęły uciskać jego dolne partie, dociskając go do siebie jeszcze mocniej. Krzyki, jęki, skrzypienie łóżka i obijające się o siebie ciała, jedyne dźwięki jakie można było słyszeć teraz w domu. Czuli się jak w niebie, odpływali do innego świata, z każdym ruchem, Jungkook wariował wijąc się pod ukochanym, krzycząc, że chcę więcej i szybciej. Taehyung naprostował się, tak, że teraz idealnie trafiał w jego prostatę. Doznania, które teraz ogarnęły ciało młodszego było nieziemskie.
- Taehyung! - krzyknął już któryś raz - Ja..zaraz - donośny jęk opuścił jego usta, ale blondyn pochwycił dźwięk między swoje usta, dodając do pocałunku pikanterii. Przyspieszył do maksimum, unosząc biodra młodszego, który zaczął dotykać się w swoje czułe miejsce, dopinając swego. Już po chwili oboje szczytowali, wykrzykując swoje imiona, brudząc pościel i siebie, w tej chwili jednak kompletnie się tym nie przejmowali. Starszy wysunął się powoli z Gguka i opadł mokry, na jego klatkę piersiową, ten objął go ramieniem i złożył buziaka na czubku głowy.
- Kocham cię, Taehyung - odetchnął - Sprawiłeś, że poczułem się jakbym odlatywał, dziękuję.
- Kocham cię, Jungkook - przeniósł na niego wzrok - Mam nadzieję, że mówisz to szczerze. Nie masz porównania, więc nie wiesz czy ktoś inny nie zrobiłby tego lepiej.
- Nie chce porównania, chce tylko ciebie, mówię całkiem szczerze - pocałował go w nosek.
- Zamieszkam w tobie - młodszy, ze śmiechem, odgarnął mu włosy, z mokrego czoła.
- Jesteś takim debilem - odparł, wzdychając ponownie.
- Za to mnie między innymi kochasz.
- Kocham cię za bardzo dużo rzeczy, nawet twój słodki brzuszek kocham.
- Nie zmienia to faktu, że chcę ćwiczyć.
- Czemu?
- Bo mam przy tobie kompleksy?
- Jeśli tego chcesz, to ćwicz. Ja tego od ciebie nie oczekuję, jesteś idealny.
- Kocham cię.
- A ja ciebie blondasku - wtulili się w swoje ciała i zmęczeni, złączyli palce w dłoniach, zasypiając ze spokojnym, płytkim oddechem. Ta noc pozostanie w pamięci dwójki chłopców na długie lata.

a/n: a więc....
błagam komentarze 🌈

unknown [kth x jjk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz