eleven

2.3K 128 17
                                    

Świr jungkook, dlaczego mnie ignorujesz? zawsze taki jesteś jak poznasz kogoś nowego?

Świr jesteś beznadziejny

Świr ten chłopak może się na tobie przejechać tylko

Świr I mean w sensie życiowym

Świr nie myśl o niczym innym

Ja co ci odbija znowu? to ty się nie odzywasz, a ja nie mam zamiaru się prosić o znajomość z osobą, która nawet nie chce się ujawnić

Ja to popieprzone i mam tego dość

Ja poza tym nie jestem gejem

Świr dla taehyunga jesteś

Ja :)

Świr widzisz

Świr nie zaprzeczasz

Ja shut up

Ja nie mam na to siły

Świr jak sobie chcesz

Świr co u ciebie?

Ja usycham z tęsknoty

Ja tae wyjechał

Świr i dobrze, niech nie wraca

Ja musi wrócić, muszę z nim porozmawiać

Świr o czym?

Ja nie twój interes

Świr może jednak? :)

Ja n i e

Świr zobaczymy

Ja a weź daj mi spokój.

Świr jak sobie życzysz

Czerwonowłosy postanowił odwiedzić swoich dziadków, więc wyjechał z samego rana po powrocie z imprezy. Powiedział, że zmienia numer i nie będzie się przez to ze mną kontaktować, ale jak tylko wróci od razu do mnie zadzwoni. Wierzyłem mu, więc w spokoju spędzałem czas bez niego, ucząc się i spotykając z przyjaciółmi. Może to za dużo określać tym mianem Yoongiego, ale ten niegdyś ponury chłopak, okazał się być naprawdę świetnym kompanem do rozmów czy grania na xboxie. Jimin był nim zafascynowany, prawie nie odrywał od niego wzroku, ciągle opowiadał mi o nim nowe rzeczy. Zdawał się zauważać każdy najmniejszy szczegół jego osobowości, jak i wyglądu. Zastanawiałem się kiedy przyzna, że się w nim zakochał i ku mojemu zdziwieniu, bardzo długo odwlekał ten moment. Zmieniło się to w dniu kiedy czarnowłosy zaprosił nas do siebie, Jimin zauważył pianino w pokoju i poprosił żeby nam coś zagrał. Widać było, że jest zażenowany i nie chce tego robić, ale kiedy spojrzał na mojego przyjaciela, jego wyraz twarzy od razu się zmienił i nabrał ochoty żeby zrobić to o co ten go prosił. Usiadł na stołku i z przymkniętymi powiekami zaczął wygrywać spokojną melodię, zdziwiłem się kiedy dołączył do tego rap, jego głos był inny niż wszystkie. Porywał cię w miejsce, o którym opowiadał, mogłeś wyobrazić sobie wszystko bez zamykania oczu, jego historia nie była łatwa i coraz bardziej zaczynałem lubić tego człowieka. Kiedy nasz towarzysz zakończył pokaz swojego talentu, Jimin oparł twarz na dłoniach i ze wzrokiem utkwionym w chłopaku szepnął:
- Jestem zakochany Jungkookie. Tak cholernie mocno zakochany.

Siedziałem na huśtawce przed domem, słuchając muzyki, kiedy przyszła wiadomość, której nie spodziewałbym się nawet za milion lat.

Świr spotkajmy się jungkook

Ja nie mam ochoty na żarty

Świr to nie jest żart

Świr przyjdź do mnie

Świr podam ci adres

Świr nie odpisuj już, po prostu przyjdź

Świr teraz

Ostatnią wiadomością był adres chłopaka. Z drugiej strony jaką mam pewność, że to prawdziwa informacja? Skąd mogę wiedzieć, że osoba, z którą pisałem nie jest kimś kto mógłby zrobić mi krzywdę. Co mam do stracenia, mam szanse dowiedzieć się kim on jest i muszę z niej skorzystać.

★★★

Jungkook co sił w nogach pobiegł pod wyznaczony adres, stanął przed drzwiami budynku i , wahaniem, zadzwonił pod właściwy numer, usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i po cichu wszedł na klatkę. Kolejne drzwi z samego końca korytarza, otworzyły się, ukazując męską postać, Jungkook nie widział twarzy, ale im bliżej podchodził, tym bardziej miał ochotę rozwalić głowę sobie lub osobnikowi stojącemu przed nim. Nie wiedział czy powinien cokolwiek powiedzieć, uważał, że cisza zaboli go bardziej.
- Ggukie - właściciel mieszkania podszedł bliżej chłopaka stojącego przed wejściem, z założonymi rękoma i z pustym wyrazem twarzy. Tak samo czuł się w środku, czuł się pusty - Wyjaśnię ci to wszystko, tylko proszę nie rób nic gwałtowanego i nie wybuchaj - przerwał swoją wypowiedź kiedy młodszy zaniósł się śmiechem.
- Nie wybuchaj? Jestem jak pieprzona tykająca bomba w tym momencie, a ty mi mówisz, że mam nie wybuchać? - ostatnie słowa wykrzyczał.
- Wiem, że to źle wygląda, ale musisz mnie zrozumieć - wziął głęboki oddech - Nie mogłem zrobić tego inaczej.
- Taehyung mogłeś podejść jak człowiek i po prostu poprosić o mój numer - powiedział spokojnie.
- Tak, a ty byś mi go podał nie patrząc na to, że jestem kompletnie nieznajomym człowiekiem - prychnął czerwonowłosy.
- Jak widzisz dałem się wkręcić w twoją chorą anonimową grę i wiesz co? Nie mam zamiaru dłużej w niej uczestniczyć.
- Anonimowa już nie jest, więc to chyba logiczne - uśmiechnął się wyższy, licząc na poprawienie sytuacji. Jakże głupi był.
- Nie kurwa nie jest już anonimowa, ale to wciąż jakaś twoja gra i z niej też się wypisuje! Nie mam siły na coś takiego, nie rozumiem swoich uczuć do ciebie, a teraz jeszcze dowiaduje się, że chłopak, z którym o nich pisałem jest tą samą osobą, do której je kieruje.
- Wejdź do domu Jungkook, sąsiedzi zaraz wezwą policje, jest już późno - powiedział cicho Taehyung.
- Nigdzie nie wchodzę, nie chce na ciebie już patrzeć.
- Daj mi się do chuja wytłumaczyć Jeongguk! - krzyknął patrząc na oddalające się plecy młodszego. Potykając się o swoje nogi, szybko wbiegł do pokoju, złapał w rękę buty i klucze, i znów biegiem ruszył do wyjścia. Miał w głowie setki myśli na temat tego jak czuje się teraz jego wybranek, chciał mu powiedzieć tak wiele, ale zdawał sobie sprawę z temperamentu młodszego. Wiedział, że ujawnienie prawdy nie jest dobrym pomysłem i chłopak nie przyjmie tego dobrze, jednak nie chciał ciągnąć takiego głupstwa w nieskończoność i grać dwóch roli w jego życiu. Bycie anonimowym pomogło mu poznać Jungkooka bardziej i nie żałował tego, ale nie miał pojęcia jak wyjaśnić mu swoje zachowanie. Nie było to takie proste jak by się mogło wydawać. Biegł za oddalającą się sylwetką umięśnionego chłopaka, nie zauważając nawet tego, że przez deszcz cały przemókł.

a/n: ciąg dalszy nastąpi...

don't fight me buziole
 

unknown [kth x jjk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz