Rozdział 54

4.8K 253 38
                                    

- Czyli, że możemy być razem?

- Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu was rozdzielać - Dodała po chwili.

Nagle dostałem ogromny przypływ szczęścia, kiedy dotarło do mnie to co moja matka powiedziała. Podniosłem Lili w stylu panny młodej i już kierowałem się z nią do domu kiedy blondi zaczęła się szarpać.

- Co ty odwalasz? Gdzie my idziemy ? - Wymamrotała wystraszona.

- No jak to co. Idziemy do mojego pokoju i tam pokażę ci jak bardzo cię kocham - Jej policzki przykrył rumieniec.

- Mimo iż jestes adoptowany, zachowujesz się całkowicie jak ojciec. - Fuknęła w naszą stronę Frania. Musiała wszystko słyszeć. Zacząłem chichotać a Lili popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem

- Puszczaj mnie zboczeńcu, nigdzie z tobą nie idę tym bardziej teraz! - Syknęła w moja stronę. Wpadłem wtedy na genialny pomysł.

- Wybieraj, wolisz znowy popływać w basenie czy poczuć mnie w sobie ?

- To szantaż ! Tak się nie bawię - Odpyskowała

- Ale ja się bawię- Kiedy już odwracałem się w stronę basenu, napieła swoje mięsnie.

- Dobra niech ci już będzie - Fuknęła i odwróciła naburmuszona wzrok w inna stronę.

Zaśmiałem się pod nosem i po chwili wszedłem razem z nią do środka. Pokonałem jak najszybciej schody. Tym bliżej mojego pokoju byłem tym mocniej rosło napięcie między nami.

- Boisz się ? - Szepnąłem

- Chyba zabardzo ci słoneczko dogrzało w główkę

Prychnąłem na to słowa, a na jej twarzy pojawił się uroczy uśmiech. Długo nie czekałem i złożyłem pocałunek na jej czole po czym położyłem na łóżku.

- Jestem głodna- Wymruczała leżąc na łóżku.

- Serio? Teraz ?- kiedy to powiedziałem usłyszałem ciche burczenie, które wydostawało się z jej brzucha. Blondi się speszyła a ja wybuchłem śmiechem.

- Wieczorkiem się pobawimy, tak wogólę dziękuję ze mnie przyniosłes tutaj. Będę mogła się teraz przebrać w suche ubrania. - Posłała mi oczko i powędrowała do szafy.

Wyciągnęła z niej moją koszulke i wygrzebała swoje spodenki. Co mnie lekko zdziwiło bo wcześniej spakowała wszystkie swoje ciuchy i przeniosła do innego pokoju.

Dziewczyna zaczęła rozbierać się przy mnie. Robiła to specjalnie, żeby tylko mnie bardziej napalić. Kiedy zaczęła ściągac z siebie mokre spodenki, miarka się przebrała. Nie wytrzymałem i ruszyłem na nią. Złączyłem nasze usta a ręcę skierowałem na jej pośladki. Zacząłem je ściskać na co dziewczyna jęknęła do moich ust. Jej jęk nakrecił mnie tylko jeszcze bardziej. Kiedy już przyszpiliłem ją do ściany, z jej brzuch wydał kolejny dźwięk.

- Csii dziecko, tatuś teraz próbuję uszczęśliwić twoja mamusię - Wymamrotałem do brzucha,a mina blondynki drastycznie się zmieniła.

- Jesteś idiotą! - Syknęła odsuwając sie ode mnie przy tym wybuchając śmiechem.

W zastraszająco szybkim tępię sie ubrała przy okazji rozczesała swoje blond włosy i wyszła z pokoju udając kompletnie fochniętą na mnie. Dogoniłem ją kiedy już wychodziła na taras.

- No ale kochanie... Ja tylko żartowałem - Zdążyłem wymamrotać zanim blondi zniknęła za drzwiami do tarasu.

LILI

Brunet źle odczytał moje zachowanie. Wyszłam tak szybko ponieważ jestem tak bardzo, ale to bardzo głodna. Wszyscy już siedzieli przy stole i czekali, aż kiełbaski skończą się smażyć.

- Co ten idiota zrobił ? - Rzuciła w moja stronę ciocia

- Stwierdził, że jestem gruba i mówił do mojego brzucha - Fuknęłam posyłając mu swoje spojrzenie.

Po chwili zobaczyłam jak Derek dostaje po głowie gazetą od Frani i zostaje zbesztany. Każdy tutaj z obecnych wybuchnął głośnym śmiechem. Brunet zajął przy mnie miejsce. Reszta wieczoru minęła w zajebistej atmosferze. Po zjedzonych kiełbaskach chłopaki zaczęli się wygłupiać. Nikt się nie nudził. Było po prostu wspaniale. Derek przyniósł alkohol i impreza rozkręciła się jeszcze bardziej. Ale niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Kiedy już powoli robiło się chłodno i kiedy każdy już nie miał żadnych sił. Pozegnaliśmy naszych gosci i ruszyliśmy w swoją stronę. Ciocia z wujkiem do swojego pokoju a ja oczywiście wróciłam do pokoju Dereka. Byłam szczęśliwa, że dzisiaj już mogę spać z brunetem. Nareszcie będac już środku mając gdzieś to, że Derek jest tuż obok zrzuciłam z siebie ciuchy, kradnąc mu kolejną koszulkę z szafy i ubierając ją na siebie poszłam się położyć. Nie miałam już sił aby wziąść kąpiel.
Usłyszałam jeszcze tylko śmiech chłopaka a po chwili poczułam jak jego ciepła ręka owija się wokół mojego brzucha. Bez zastanowienia obróciłam sie do niego przodem i wtuliłam w nagi tors. Było mi bardzo przyjemnie. Po chwili odpłynęłam w kraine Morfeusza.

To już ostatni jak na dzisiaj rozdział❤ Myślę, że maraton się wam spodobał 😋 wybaczcie,że taki krótki następny rozdział będzie dłuższy ^^

Czy wolno nam kochać ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz