Rozdział 60

3.5K 180 36
                                    

Powoli zaczynała do mnie dochodzić rzeczywistość. Myślałem, że mi rozsadzi głowę.

- Jack wstawaj, żesz. Musimy tutaj ogarnąć zanim Lili wróci. Nie chce z nią zadzierać. - Syknąłem w stronę blondyna.

- Ja nie dam rady- Rzucił w moja stronę i poleciał do toalety.

- Co tu sie stało, dlaczego ja nic nie pamiętam- Wymamrotał Alex. Wyglądał lepiej niż nasza dwójka. Pewnie wypił mniej niż my.

- Alex błagam cię nie pytaj mnie o to, ja ledwo żyje. Pomóż mi musimy szybko tutaj ogarnąć zanim wróci blondi - Błagałem Alexa.

- Boże skąd w salonie basen, macie przesrane chłopaki

- Taaa my, a przed chwilą Jack zwalił wszystko na ciebie przy Lili. - Oczy ciemnowłosego wyglądały jak pięcio złotówki.

- JACK TY GŁUPI CHUJU GDZIE JESTEŚ!!- Kiedy Alex zaczął krzyczeć myślałem że sie poryczę z bólu.

- Tutaj jestem Alexuś- Wyszeptał cząłgając się z łazienki.

- Ja ci dam Alexusia! Aż sie zesrasz zachwilę- Syknął chłopak

- Zamknijcie te japy! - Krzyknąłem ostatkami sił.

Po godzinie w końcu zebraliśmy sie aby posprzątać cały ten syf. Ciekawie gdzie moja Lili poszła. Zaczynałem się o nią martwić. Sprzatanie zajęło nam trzy godziny.
Po tych trzech godzinach usiedliśmy na spokojnie z kilkoma butelkami wody.

- Dobra chłopaki! Musimy sobie przypomnieć co tu sie wczoraj odpieprzyło - Wymamrotałem

- Na mnie nie licz - Powiedział blondyn siedzacy na sofie,trzymając kostki lodu w woreczku na swoje głowie.

- Derek a ty czasem nie masz tutaj jakiś kamer na dworze ?- Rzucił w moją stronę Alex.
I chłopak miał racje. Na wszelki wypadek zamontowałem kamery z tyłu domu.

Kiwnąłem głową i ruszyłem po nagranie i laptopa. Po chwili siedziałem już z laptopem i włączałem nagranie.

Na początku siedzieliśmy na spokojnie przy stole a potem Alex przyniósł więcej alkoholu. Wszystko było normalnie do czasu, aż nie powiedziałem czegoś Jack'owi i zaczęliśmy sie śmiac jak chore pojeby a potem założyliśmy się kto najwięcej wypije. Następnie Jack gdzieś poszedł i wrócił z małym basenikiem co najlepsze był cały w jakiś liściach i w błocie. Kiedy ten sierota niósł ten basen a raczej ciągnął go ze sobą popchnął nogą kota sąsiadki do basenu. Biedny zwierzak zaczął się topić. Nie wiem jakim cudem ten kocur się u nas pojawił i dlaczego. Jack wskoczył do basenu z okrzykiem ,,Już cię ratuję moja seks bombo" i jebany debil zamiast z niego wypłynąć został na dnie. Alex oczywiscie rzucił się mu na pomoc. A ja wyciągłem kota. Naprawdę byłem zszokowany, że jeszcze w takim stanie potrafiłem tego kota wyciągnąć. Kiedy Alex wynurzył blondyna ten zaczął krzyczeć coś typu ,,Widzisz mówiłem, że cię uratuje" a potem blondyn zrobił coś czego nikt sie nie spodziewał. Dobrał się do ust Aleksa. Biedny Aleks wyleciał z tego basenu szybciej niz do niego wskoczył i pobiegł do środka willi. Jack wyszedł z basenu. Zaczął kontynuować swoją dalszą wędrówke. Zaczął siłować się z drzwiami na taras. Chciał przecisnąc basen przez nie. Ja w tym momencie użerałem się tym popapranym kotem.
Kiedy blondyn wygrał walke z drzwiami. Dumny pobiegł po wódke która stała na stole. I nalał nam obydwu. Niestety kiedy Jack wraz ze mna zniknął w domu nie wiedzielismy co się tam odwalało. Bo w środku nie mam kamer.

- Ty się przelizałeś z Aleksem- Spojrzałem na tą dwójke byli totalnie zszokowani. A ciemnowłosemu robiło się powoli niedobrze.

- Mamy chociaz wyjasnione co się stało ze mną, kiedy wybiegłem z tego basenu,szukałem łazienki bo było mi niedobrze niestety jej nie znalazłem więc zwróciłem wszystko do kosza. A potem byłem tak zmęczony, że położyłem się na schodach. - Powiedział Alex.

Czy wolno nam kochać ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz