Rozdział 55

3.8K 213 15
                                    

DEREK
Wpatrywałem się w moją małą kruszynkę, która jeszcze spała. Miałem wielką ochotę na nią co pokazywał mój kolega, który juz rano stał na bacznośc, ale nie chciałem ją budzic bo dobrze wiedziałem, że jest zmęczona po wczorajszym dniu.

Pocałowałem ją delikatnie w czółko i wyszedłem z pokoju. Chciałem zrobić nam jakieś śniadanie. Kiedy już schodziłem ze schodów spotkałem moja mamę a obok niej walizki.

- Wyjeżdzacie już ?

- Tak, tak synek. Twój tato dostał wezwanie do firmy. Lili pewnie jeszcze śpi? - Pokiwałem głową, nareszcie będę z Lili sam na sam i nareszcie będę mógł zrealizować mój plan.

- Życzę wam powodzenia- Wymamrotałem i poczułem jak Frania mnie do siebie przytula.

- Dziękujemy, obiecaj mi, że będziesz dbał o Lili najbardziej jak potrafisz- Usłyszałem głos taty zza pleców.

- To przecież oczywiste !

Po okolo trzydziestu minutach Frania i Marek opuścili mój dom, poczekałem jeszcze tylko jak wyjadą z autem z podjazdu i jak najszybciej pobiegłem do pokoju, w którym śpi moja księżniczka. Szybko się przebrałem i bez namysłu podniosłem ją z łóżka. Mając gdzieś jej szarpanie kierowałem się do samochodu.

- Derek, co ty odpieprzasz ?! Puść mnie - Krzyczała ale miałem to gdzieś

- Kochanie, jedziemy na naszą wycieczkę, moi rodzicie wyjechali. - Na jej twarzy pojawił się grymas.

- Najpierw daj mi się ubrac i spakować - Fuknęła po chwili.

- Na to nie ma czasu! - Wrzuciłem ją do auta i trzasnąłem drzwiami.

- Chcesz aby jakiś napalony facet widział mnie tak ubraną ? - Wtedy zorientowałem się, że moja dziewczynka ma na sobie tylko moją koszulkę i bieliznę.

- Masz racje- Z powrotem wziąłem ją na ręcę i szybko zaniosłem do domu, tam Lili się ubrała po czym znów została przeze mnie zniesiona do auta.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

LILI
Po parunastu godzinach byliśmy na miejscu. To co zrobił Derek było wręcz szalone. Ale widząc te śliczne widoki, które otaczały nasz wynajęty domek widać, że chłopak się postarał. A sama świadomość, że jesteśmy w Hiszpani jeszcze bardziej mnie uszczęśliwiała.
Przez jego niezapowiedzianą wycieczkę ani ja ani on nie mieliśmy ubrań a tym bardziej jedzenia czy innych rzeczy potrzebnych do przeżycia tutaj przez dwa tygodnie. Z racji,że byliśmy zmęczeni podróżą postanowiliśmy więc, że pojedziemy na miasto kupić te najpotrzebniejsz rzeczy dzisiaj a jutro te najmniej potrzebne. Derek całą podróż był spięty, kompletnie nie wiedziałam czemu. Pierwszy raz go takiego widze.

- Wszystko w porządku ? - Rzuciłam w jego stronę

- W jak najlepszym, gdzie chciałabyś iść najpierw? - Jego wzrok spoczął na mnie

- No jak to gdzie, najpierw zakupy - Pisnęłam

- No tak, po co ja w ogólę pytałem - Na jego słowa zaczęłam się chichotać.

Wchodząc do galerii zobaczyłam kilku przystojnych Hiszpanów,co ja brędze tam każdy osobnik płci męskiej był przystojny ale nie tak bardzo jak Derek.

- To boli- Syknęłam kiedy brunet za mocno ścisnął moja rękę

- Miało boleć, dobrze widze jak się patrzysz na tego gnojka w niebieskim- Fuknął naburmuszony

Czy wolno nam kochać ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz