Rozdział 3

8.2K 407 27
                                    

LILI

Po wyczerpującym i przyjemnym prysznicu poszłam do swojego pokoju w sumie jest całkiem spoko kiedy Dereka nie ma w domu. Nie mogłam nigdzie znaleźć swojego telefonu. Byłam pewna, że go mam ze sobą ponieważ w samochodzie jeszcze się nim bawiłam. Nie było go nawet na dole. Możliwe, że wypadł mi kiedy potknęłam się przed domem.

Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu. Znalazłam swój telefon. Leżał na ziemi. Zabrałam go i schowałam do kurtki. Niespodziewanie ktoś mnie pociągnął i zasłonił mi usta. Poczułam jak po moim ciele przeszedł zimny dreszcz. Zaczęłam się szarpać, chciałam się uwolnić od nieznanych mi rąk.

-Przestań się tak wiercić, idziemy do domu!- Usłyszałam znajomy mi głos, po tonie głosu mogłam stwierdzić, że Derek jest zły. Zostałam przerzucona przez ramię. Znowu to samo. Czy on ma jakiś fetysz czy co.

Boże dziewczyno myśl, nie możesz mu pokazać, że się go boisz...

-Jesteś popaprany psycholu!- Odwarknęłam, przełykając gule w gardle. Czekając na rozwój akcji

-Zobaczymy czy taka pyskata będziesz jak już wejdziemy do domu. Złamałaś już kilka zasad, radzę ci złożyć paciorek bo możesz z tego nie wyjść- Był wkurwiony, nie to raczej już była furia i  co ja teraz pocznę. Nie chcę jeszcze umierać.

Zauważyłam, że jesteśmy już w środku, oczywiście wtedy zaczęła się panika, moje serce przyśpieszyło. Normalnie trzepałam się jak bym miała padaczkę. Derek chyba to nawet zauważył bo klepnął mnie w tyłek po czym puścił na ziemie przez co uderzyłam pupą o twardą powierzchnie, ból zagłuszył strach.

Bez zastanowienia jak najszybciej wybiegłam po schodach, myślałam, że nie będzie miał ochoty biegać za jakąś małolatą ale myliłam się.

-Jak się nie zatrzymasz to ci nogi z dupy powyrywam- Krzyczał doganiając mnie. W pewnym momencie zaczęło mnie to śmieszyć i buchnęłam śmiechem próbując go zagłuszyć.

-Zostaw mnie zboczeńcu!- krzyknełam w jego stronę, był już bardzo blisko mnie.

Z każdym jego krokiem adrenalina rosła coraz to wyżej i wyżej, w końcu stanął nade mną a na jego twarzy pojawił się chory uśmieszek. Miał mnie. Zrozumiałam, że spędzę noc w tej ciemnej piwnicy albo co gorsza po prostu mnie zabije a moje zwłoki zakopie pod balkonem tej pięknej willi.

-Mam cię- Powiedział i rzucił się na mnie- Na jego nieszczęście wyminęłam go i znowu zbiegłam na dół.

-Ja nie chce i nie pójdę do żadnej piwnicy. Sam sobie do niej pójdź, pasujecie do siebie.- Ugryzłam się w język, Boże jak mogłam to powiedzieć, teraz to nawet nie zakopie mnie pod tą willą tylko wyrzuci do rowu.

- Poczekaj tylko cię złapie- Fuknął a ja wybuchłam śmiechem kiedy usłyszałam głośny huk. Derek poślizgnął się na panelach. Stanęłam nad nim

- Coś ci chyba nie wyszło- Zaśmiałam sie.

Nagle poczułam uścisk na prawej kostce i po chwili runełam na ziemie.

- Czyżby? - Syknął i zaczął się smiać.

- Daj mi spokój - Zaczęłam cofać się do tyłu niestety brunet przyciągnął mnie do siebie.

- Teraz już nie jesteś taka odważna- Fuknął a ja zaczęłam się śmiać ponieważ trzymał mnie za stopę

Ścisnął mnie jeszcze bardziej, jego oczy zwróciły się ku moim, zawartość żołądka zapragnęła wydostać się ze mnie, na szczęście przełknęłam to. Pociągnął mnie bardziej do siebie i zniżył się, nasze twarze były za blisko siebie. Wtedy niespodziewanie wpił się w moje usta. Wcisnął swój język. Kiedy doszłam do siebie odepchnęłam go od siebie. Teraz naprawdę przegiął.

-Widzisz jednak mogę robić z tobą co tylko chcę - Kiedy to powiedział coś we mnie pękło, zamachnęłam się i uderzyłam go w policzek. Kompletnie nie wiedziałam co robię mimo to należało mu się. Derek siedział zszokowany na podłodze, wpatrując się we mnie a na jego twarzy zagościł szok. Zobaczyłam jeszcze tylko jak chwyta się za czerwony policzek a potem pobiegłam do swojego pokoju roniąc kilka łez. On jest chory.

Posiedziałam jeszcze w swoim pokoju, ale nie mogłam się uspokoić. Nie mogę tego tak zostawić. Zła wbiegłam na dół. W końcu nie pozwolę jakiemuś dupkowi się tak mną bawić.
Zaczęłam go szukać. Weszłam do każdego pomieszczenia. Byłam kompletnie sama. Wiec postanowiłam, że poczekam na jaśnie pana i usiadłam na schodach oczekując jego przybycia. Próbowałam oprzeć się senności ale moje powieki były takie ciężkie.

DEREK

Po tym co się wydarzyło potrzebowałem się odprężyć, więc poszedłem na papierosa. Kompletnie nie rozumiem co mi tak właściwie odbiło i dlaczego ją pocałowałem. To była chwila w której przestałem myśleć. Przecież jest moją kuzynką i nawet nie jest w moim typie. Po prostu w jednej chwili tego najbardziej zapragnąłem. Tym bardziej po raz pierwszy dostałem plaskacza od dziewczyny. Co ja narobiłem. Kiedy skończyłem palić wróciłem do środka spostrzegłem wtedy, że blondi śpi na schodach. Byłem z lekka zdziwiony ale wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju, sam byłem zmęczony. Poza tym mam wyrzuty sumienia za to co przedtem się stało. Położyłem ją na moim łóżku a następnie położyłem się obok. Muszę zrobić wszystko, żeby nie poskarżyła się mojej matce.

Jeśli spodobał Ci się ten rozdział zostaw gwiazdkę lub komentarz ^^

Czy wolno nam kochać ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz