18 sierpnia, sobota
- Gotowy na pierwszą randkę? – zapytał Stephan, przekraczając próg domu Wellingerów.
Otaksował chłopaka spojrzeniem. Wygląd Andiego wskazywał na to, że chłopak dopiero wstał – rozczochrane włosy, zamglone oczy, ślad poduszki odbity na policzku... Steph uśmiechnął się mimowolnie.
- Co cię tak bawi? – zapytał Andreas, teatralnie unosząc brwi.
- Uroczo wyglądasz w takim stanie – odpowiedział brunet i pocałował drugiego w czoło.
Andi oblał się rumieńcem. Sytuacja, w której się znaleźli wciąż była dla niego nowa, zawstydzały go takie gesty ze strony Stephana.
Blondyn złapał chłopaka za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju.
Leyhe usiadł na brzegu łóżka i rozglądał się po pomieszczeniu. Sypialnia była jasna i przestronna, półki uginały się od książek, a cały pokój był pogrążony w lekkim chaosie.
Andreas otworzył drzwiczki szafy na oścież i usilnie wpatrywał się w jej wnętrze. W końcu odwrócił się w stronę Stephana i spojrzał na niego bezradnie.
- W co ja mam się ubrać? Nawet nie powiedziałeś mi, co będziemy robić.
Brunet nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Andi, mówiłem ci, to niespodzianka – zaczął mu tłumaczyć, jakby ten był małym dzieckiem. – Mogę ci powiedzieć tyle, że dziś to ja chcę ci pokazać coś, co mnie interesuje, tak jak ty pokazywałeś mi ostatnio sztukę, którą tak uwielbiasz.
Wellinger przewrócił oczami.
- To nie jest żadna podpowiedź.
- Weź jakieś sportowe ciuchy i wygodne buty. I bluzę, żebyś przypadkiem nie zmarzł. I coś na przebranie. Tak w razie czego.
Andi w końcu wyciągnął z szafy spodenki i koszulkę z krótkim rękawem i skierował się w stronę łazienki.
Pod jego nieobecność Leyhe zaczął przeglądać rzeczy rozrzucone na biurku. Jego uwagę przykuł granatowy notatnik w twardej okładce. Chłopak sięgnął po niego i otworzył go na losowej stronie. Ukazało mu się niedbałe pismo Wellingera.
„Oblicza wody"
Łzy płyną wartkim potokiem
Czy to roztapia się lód w moim sercu?
Może w końcu nadejdzie wiosna
A może to tylko zimny prysznic
Zwiastujący kolejną serię rozczarowań
- Nie czytaj tego! – powiedział wystraszony blondyn i wyrwał Stephanowi notes z ręki.
- Nigdy nie wspomniałeś o tym, że piszesz wiersze – powiedział zaintrygowany Steph.
- Bo nie piszę – odparł młodszy i wcisnął zeszyt do szuflady biurka, a następnie zasłonił ją własnym ciałem.
- Dlaczego nie chcesz mi ich pokazać? Obiecuję, że nie będę się śmiał – zapewnił brunet.
- Może innym razem... Gdy napiszę coś wartego uwagi – odpowiedział Andreas.
***
- Domek Angeli i Alexa? – zapytał szczerze zdziwiony Andi, gdy Stephan parkował samochód na podjeździe drewnianej chatki położonej u podnóża gór.
CZYTASZ
Love comes quietly | Lellinger
Fanfiction„- Love comes quietly... - zaczął recytować Andreas. Stephan wsłuchiwał się w jego głos jak zaczarowany. - Tak właśnie wyobrażam sobie prawdziwą miłość. Myślę, że nie można zakochać się od pierwszego wejrzenia. To raczej proces, który rozwija się w...