Rozdział 14 - „To nie jest żadna podpowiedź"

551 69 17
                                    

18 sierpnia, sobota


- Gotowy na pierwszą randkę? – zapytał Stephan, przekraczając próg domu Wellingerów.

Otaksował chłopaka spojrzeniem. Wygląd Andiego wskazywał na to, że chłopak dopiero wstał – rozczochrane włosy, zamglone oczy, ślad poduszki odbity na policzku... Steph uśmiechnął się mimowolnie.

- Co cię tak bawi? – zapytał Andreas, teatralnie unosząc brwi.

- Uroczo wyglądasz w takim stanie – odpowiedział brunet i pocałował drugiego w czoło.

Andi oblał się rumieńcem. Sytuacja, w której się znaleźli wciąż była dla niego nowa, zawstydzały go takie gesty ze strony Stephana.

Blondyn złapał chłopaka za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju.

Leyhe usiadł na brzegu łóżka i rozglądał się po pomieszczeniu. Sypialnia była jasna i przestronna, półki uginały się od książek, a cały pokój był pogrążony w lekkim chaosie.

Andreas otworzył drzwiczki szafy na oścież i usilnie wpatrywał się w jej wnętrze. W końcu odwrócił się w stronę Stephana i spojrzał na niego bezradnie.

- W co ja mam się ubrać? Nawet nie powiedziałeś mi, co będziemy robić.

Brunet nie mógł powstrzymać śmiechu.

- Andi, mówiłem ci, to niespodzianka – zaczął mu tłumaczyć, jakby ten był małym dzieckiem. – Mogę ci powiedzieć tyle, że dziś to ja chcę ci pokazać coś, co mnie interesuje, tak jak ty pokazywałeś mi ostatnio sztukę, którą tak uwielbiasz.

Wellinger przewrócił oczami.

- To nie jest żadna podpowiedź.

- Weź jakieś sportowe ciuchy i wygodne buty. I bluzę, żebyś przypadkiem nie zmarzł. I coś na przebranie. Tak w razie czego.

Andi w końcu wyciągnął z szafy spodenki i koszulkę z krótkim rękawem i skierował się w stronę łazienki.

Pod jego nieobecność Leyhe zaczął przeglądać rzeczy rozrzucone na biurku. Jego uwagę przykuł granatowy notatnik w twardej okładce. Chłopak sięgnął po niego i otworzył go na losowej stronie. Ukazało mu się niedbałe pismo Wellingera.

„Oblicza wody"

Łzy płyną wartkim potokiem

Czy to roztapia się lód w moim sercu?

Może w końcu nadejdzie wiosna

A może to tylko zimny prysznic

Zwiastujący kolejną serię rozczarowań

- Nie czytaj tego! – powiedział wystraszony blondyn i wyrwał Stephanowi notes z ręki.

- Nigdy nie wspomniałeś o tym, że piszesz wiersze – powiedział zaintrygowany Steph.

- Bo nie piszę – odparł młodszy i wcisnął zeszyt do szuflady biurka, a następnie zasłonił ją własnym ciałem.

- Dlaczego nie chcesz mi ich pokazać? Obiecuję, że nie będę się śmiał – zapewnił brunet.

- Może innym razem... Gdy napiszę coś wartego uwagi – odpowiedział Andreas.

***

- Domek Angeli i Alexa? – zapytał szczerze zdziwiony Andi, gdy Stephan parkował samochód na podjeździe drewnianej chatki położonej u podnóża gór.

Love comes quietly | LellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz