Rozdział 19 - „Nie zbliżaj się do nas"

509 60 6
                                    

4 września, wtorek


Andi zrobił kolejną rundę wokół salonu, ale to go nie uspokoiło. Wciąż nie skontaktował się ze Stephanem, brakowało mu odwagi. Gdyby już zdobył się na rozmowę z Leyhe, musiałby również porozmawiać ze swoim ojcem, a tego nie chciał.

Czas uciekał nieubłaganie, chłopak miał coraz mniej czasu na podjęcie decyzji, która mogła zmienić jego życie o 180°. Rozważył już wszystkie za i przeciw po kilkanaście razy. W głębi serca czuł, co ma robić, jednak wciąż wstrzymywał się z powiedzeniem tego na głos. Wiedział, że gdy to zrobi, nie będzie już odwrotu.

W końcu postanowił najpierw powiedzieć o swojej decyzji Stephanowi. Może później chłopak pomoże mu w rozmowie z ojcem...

Andreas ubrał buty i ruszył w kierunku domu Mullerów. Nie chciał zwlekać, gdyż bał się, że znowu się rozmyśli.

***

Stephan leżał przed telewizorem i bił się z myślami. Obiecał Andreasowi, że da mu tyle czasu, ile potrzebuje. Ale męczyło go bezczynne siedzenie i czekanie. Obawiał się, że chłopak ulegnie ojcu.

Jego serce podskoczyło, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Był pewny, że to Andi.

Jakie było jego zdziwienie, gdy otworzył drzwi i zamiast blondyna zobaczył w nich niską brunetkę o znajomych rysach twarzy.

- Claudia? – powiedział zszokowany.

Dziewczyna rzuciła mu się na szyję. Stephan otrząsnął się z pierwszego szoku i objął ją w talii.

- Stephan, tak bardzo za tobą tęskniłam. Wybacz mi, że się nie odzywałam, ja... - plątała się brunetka.

- Spokojnie, nie gniewam się – zaczął Stephan, delikatnie gładząc dziewczynę po włosach.

- Stephi? Co ty wyprawiasz? – wykrzyknął Andreas.

Stephan i Claudia oderwali się od siebie i spojrzeli zdezorientowani w stronę furtki, w której nie wiadomo kiedy pojawił się Wellinger. Chłopak stał tam z założonymi rękami i niezadowoloną miną.

- Andi? Co ty tu robisz? – odezwał się Leyhe i zrobił krok w jego kierunku.

Andreas zaczął się cofać.

- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Świetnie. W takim razie wybaczcie, że wam przerwałem – odparł sarkastycznie blondyn i zaczął iść w kierunku, z którego przyszedł.

- Andi, zaczekaj – krzyknął za nim Stephan i już chciał ruszyć w jego kierunku, ale powstrzymała go ręka Claudii.

- Stephan, musimy porozmawiać – oświadczyła dziewczyna. – To ważne.

Stephan popatrzył smutno w stronę Andreasa, ale wiedział, że jego siostra nie pojawiłaby się na drugim końcu kraju bez powodu.

- Wejdź – powiedział i gestem ręki zaprosił ją do środka.

- A więc, jak mnie znalazłaś? – zapytał, stawiając przed brunetką kubek z kawą.

- Było ciężko, na uczelni nie chcieli mi nic powiedzieć, ale odszukałam twoich znajomych na facebooku i po negocjacjach powiedzieli mi, gdzie jesteś – wyjaśniła dziewczyna.

- Nie mogłaś do mnie zadzwonić albo napisać?

- Byłam pewna, że nie odbierzesz... Poza tym, to ważne, nie chciałam ci tego mówić przez telefon.

- Claudia, jak mogłaś tak pomyśleć? Zraniłaś mnie, to prawda, ale rozumiem, że nie chciałaś się sprzeciwiać rodzicom. Nie zignorowałbym cię.

Love comes quietly | LellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz