Gra w końcu się załadowała, więc mogli stworzyć swoją rodzinę simów. Pojawiło się menu, na co oboje delikatnie się uśmiechnęli, gotowi by nareszcie zacząć.
- Myślę, że nasz pierwszy sim powinien być mężczyzną – skomentował Michael, z uśmiechem wyczuwalnym w głosie.
- Proszę? Nie myślisz, że to trochę seksistowskie? - odpowiedziała mu mimo wiedzy, że żartował.
- Głowa rodziny i tak dalej, to nie seksistowskie, to prawda – uśmiechnął się do niej i sięgnął do jej MacBooka, zaczynając tworzyć sima.
Wybrał ciało mężczyzny, upewniając się, że miał wszystkie mięśnie, jakie mógł. Charlie uniosła swoje brwi na niego, szczególnie, gdy w miejscu na imię, Michael wpisał swoje własne.
- Naprawdę nazwałeś sima Michael Clifford? On nawet nie wygląda jak ty – powiedziała, patrząc na niego, podczas gdy jej oczy skanowały jego ciało i odwróciła się z powrotem do postaci na ekranie.
- Ta, to jak patrzenie w lustro. Nie widziałaś, co jest pod moimi ubraniami, kochanie – zażartował, ale to wywołało motylki w brzuchu Charlie i prawie musiała się uderzyć, żeby udowodnić sobie, że naprawdę to powiedział.
- Okej, cokolwiek. Dawaj – uśmiechnęła się niezręcznie, patrząc jak Michael tworzy siebie w grze.
Skupiał się na wybieraniu ubrań, starając się zrobić swojego sima (albo siebie) tak modnego, jak to było możliwe.
Charlie uniosła na niego brwi, a on odwrócił się na krześle, by lepiej na nią spojrzeć.
- Co? - zapytał, robiąc do niej minę.
- To tylko gra, nikt nie będzie zwracał uwagi na to, jakie ubrania nosi twój sim, pospiesz się i zdecyduj – odpowiedziała i z powrotem oparła się na swoim krześle, wołając kelnerkę, która była kilka stolików dalej.
- Cześć, co podać? - zapytała, wyciągając ze swojego fartucha długopis i kartkę gotowa, żeby zapisać zamówienie.
- Wezmę to samo, co wcześniej – odpowiedziała, wskazując na skończone latte, a później na Michaela.
- Uh, ta, wezmę to samo – dodał, klikając na nocne ustawienia swojego sima. - Dlaczego nie mogli dać opcji spania nago?
- Myślę, że to trochę niestosowne, nie uważasz, Michael? Mam na myśli, że dzieci w to grają.
- Nic byś nie zobaczyła, zamazaliby to. A spanie nago wcale nie jest niestosowne, to najlepszy sposób na spanie, to sprawia, że czujesz się wolny.
- Oh, jak filozoficznie. Teraz się pospiesz, żebym mogła stworzyć swoją postać, okej? - ponagliła go, a on przytaknął.
Kliknął na sekcję z cechami, przewijając przez możliwe opcje.
- Jakie cechy, powiedziałabyś, że mam? - zapytał, a Charlie natychmiastowo zaczęła myśleć.
- Um, osobiście powiedziałabym, że kanapowy ziemniak, bo nie wyglądasz jak typ sportowca. Komputerowiec, bo oczywiście grasz w wiele gier. Wirtuoz, bo jesteś muzykalny. Dobre poczucie humoru, bo potrafisz wywołać u mnie śmiech i jako ostatnie powiedziałabym, że przyjacielski – odpowiedziała, a Michael spojrzał na nią, oniemiały jej odpowiedzią.
- Wow, to tak jakbyś znała mnie całe życie. Nie jestem typem sportowca, to wymaga ode mnie za dużo zaangażowania. Komputerowiec, tak, gram w gry cały czas. Teraz wirtuoz, czemu to powiedziałaś? Zgadzam się też z całą resztą, to tak jakbyś czytała w moich myślach, chociaż jestem przyjacielski tylko dla ludzi, których lubię – skomentował, wybierając cechy, które wymieniła Charlie, z wyjątkiem kanapowego ziemniaka na rzecz kompletnego przeciwieństwa; atlety.
- Wiem, że jesteś muzykalny, jesteś w zespole, nie żyję pod kamieniem czy coś – zaśmiała się i to było miłe być rozpoznanym przez kogoś, ale nadal być traktowanym jak normalna osoba. - I nie jesteś atletyczny, więc twój sim też nie powinien.
Dla niego to było w porządku.
- Wybacz, robię co chcę. Twoja kolej, Charlie. Zobaczmy jak będzie z twoim simem.