Siedzieli w kawiarni już od godzin, zanim zdecydowali rozdzielić się i wrócić do domów. Ale zaplanowali już spotkanie następnego dnia i Charlie nie mogła doczekać się, aż znów go zobaczy.
- Muszę ci coś powiedzieć - Michael westchnął, zanim chwycił jej rękę, by przyciągnąć ją do siebie.
- W takim razie mów - pospieszała go, mając sekretną nadzieję, że to nie zniszczy idealnego dnia, który mieli.
- Wyjeżdżam... w trasę za jakiś tydzień - wykrztusił pod nosem, ale nadal na tyle głośno, że dziewczyna mogła usłyszeć.
- Oh.
- Co znaczy 'oh'?
- Nie wiem, mogłeś powiedzieć mi wcześniej, wiesz.
- Nie uważasz, że próbowałem? Próbowałem ci powiedzieć, ale za każdym razem tchurzyłem - wyjaśnił Michael, a serce Charlie opadło na fakt, że wyjeżdża. Nigdy nie pomyślałaby, że mogłaby przywiązać się do kogoś tak łatwo.
- Zgaduję, że to mogłaby być twoja wada - wyszeptała, a on uniósł na nią brew.
- Co?
- Cóż, każdy sim ma wadę, zgaduję, że twoją byłby brak pewności albo coś takiego, mam na myśli, że mogłeś powiedzieć mi wcześniej, nie byłabym zła, nie mam powodu, żeby być zła - nawiązała do jej wcześniejszej sugestii , a on potrząsnął głową, niedowierzając.
- Wszystko porównujesz do tej cholernej gry.
- To dobra gra do porównywania.
- Touché.
Oboje stali przy stole, gdy Charlie zapisała grę i zabrała swojego laptopa.
- Co się z nami stanie? - zapytał Michael, gdy dziewczyna pożegnała się z dwoma kelnerkami, które stały za ladą; Harley i Stellą.
- Zgaduję, że nic - powiedziała, jej humor pogorszył się na tę myśl.
- I tutaj mamy twoją wadę - wytknął Michael.
- I co to jest, Michael?
- Zawsze jesteś nastawiona negatywnie i nie rozumiem, dlaczego tak jest.
- Zawsze jestem nastawiona negatywnie, więc nigdy nie oczekuje niczego dobrego. Przygotuj się do beznadziejnego życia i nigdy się nie zawiedziesz.
- To dlatego jesteś taka rozumiejąca względem mnie w trasie?
- Ta, plus - to twoje życie, to niesamowite, że koncertujesz po świecie ze swoim zespołem, jestem z ciebie dumna - powiedziała Charlie, a on chwycił ją w ciasny uścisk, wypuszczając ją, żeby delikatnie pocałować ją w usta, zanim odwrócił się.
Zrobił kilka kroków, zanim odwrócił się, żeby coś powiedzieć.
- Czekaj, wciąż mamy tydzień, prawda?
- Ta, w każdym razie według ciebie - odpowiedziała, czekając na jego wytłumaczenie.
- W takim razie zamierzam dam ci najlepszy tydzień twojego życia, to będzie dobre, że gdy wrócę z trasy, zaczniemy tam, gdzie to skończymy.