14. Dzień drugi

2.4K 269 19
                                    


Zimne powietrze wywołało u nich dreszcze, gdy spacerowali po plaży wczesnym rankiem. Zamierzali spędzić w tym miejscu cały dzień.

To był już drugi dzień i Michael czuł, jakby nie przekonał Charlie co do swoich uczuć, nie, żeby on sam był ich pewny w 100%. Przypuszczał, że zawiódł i debatował nad tym, czy nie zrezygnować, póki jeszcze mógł.

- Wszystko dobrze? - zapytała Charlie, gdy szli obok siebie. Wiatr rozwiewał jej włosy do tyłu, a poranne promienie słońca odbijały się od jej bladej skóry.

- Uh... dobrze, po prostu dobrze - odpowiedział, jakby sam nie był co do tego przekonany i Charlie mogła to wyczuć.

- Mogę cię o coś zapytać? - zapytała dziewczyna z poważnym wyrazem twarzy i usiadła na piasku. Jej stopy zagłębiały się w ziarenkach piasku, więc chwilę później były w nim zakopane.

- Jasne, pytaj.

Ale nawet jeśli powiedział, żeby pytała, zawahała się, jakby była prawie zbyt przestraszona. Prawdopodobnie w wypadku, gdyby otrzymała odpowiedź, której nie chciała.

- Rozummiem, że mnie lubisz, ale czy w taki sam sposób jak ja lubię ciebie? Zakochuję się w tobie i wiesz to, bo już ci powiedziałam. Michael, co tak naprawdę do mnie czujesz? Muszę wiedzieć, więc po prostu mi powiedz - zapytała. Jej brwi były zmarszczone, gdy patrzyła na jego pustą twarz, twarz, która nie pokazywała żadnych emocji. To wcale nie pomagało jej w odczytaniu jego uczuć.

Nie odpowiedział, zamiast tego podszedł do wody, zanim odwrócił się, żeby spojrzeć na dziewczynę. Jej twarz wyrażała zniecierpliwienie, gdy czekała na jego odpowiedź.

- Nigdy nie byłem dobry w opisywaniu swoich uczuć. I zgaduję, że ten tydzień jest dla mnie tym samym czym dla ciebie. Potrzebuję tego tygodnia, żeby zobaczyć jak rozwiną się moje uczucia do ciebie, bo nie chcę nakręcać cię bez powodu. Nie chcę tego plątać, chcę zakochać się w tobie, zanim poproszę cię, żebbyś na mnie poczekała - wytłumaczył, a Charlie wstała i podeszła do niego z bólem wypisanym na twarzy.

- Więc nie czujesz nic?

- Nie powiedziałem tego.

- Ale miałeś to na myśli.

- Boże, nienawidzę dziewczyn.

- A ja nienawidzę ciebie.

Charlie chciała odwrócić się, ale on chwycił jej rekę, powstrzymując od ruszenia się z miejsca.

- Proszę, wysłuchaj mnie, spróbuję to wyjaśnić, okej? - poczekał, aż skinęła i kontynuował: - Czułaś się kiedyś, jakbyś tonęła, nie ważne czy w morzu zadań do szkoły, emocji lub we właściwym morzu? Ja czułem się tak zawsze, przez całe życie, czułem się jakbym się topił i nic nie mogło mnie uratować. Przynajmniej tak myślałem, dopóki nie spotkałem ciebie. Jesteś pierwszą osobą od dość dawnego czasu, która traktuje mnie jak prawdziwego człowieka, a nie tą sławną osobę jak widzą mnie inni.

- Okej, i co z tego?

- To, że kilka dni temu topiłem się. Walczyłem o oddech, walczyłem, żeby poriadzić sobie z presją całego swojego życia. A ty byłaś ratownikiem, wyciągnęłaś mnie na powierzchnie i przypomninałaś jak oddychać bez potrzeby o unoszenie się nad wodą. Pokazałaś mi jak żyć, bez czegoś ciągnącego mnie w dół. I muszę się dowiedzieć, czy to, że mnie uratowałaś ma do czynienia z tym, że też się w tobie zakochuje.

Charlie była zdumiona jego słowami. JDla niej miały ogromne znaczenie i nagle poczuła, jakby zakochiwała się w nim jeszcze bardziej. I miała nadzieję, marzyła, śniła, żeby to on był tym, który ją złapie.*

Dziewczyna chwyciła jego rękę mimo tego, że nikt nie powiedział ani słowa więcej. Żadne słowa nie były potrzebne w tamtym momencie, więc kontynuowali spacer po plaży, aż doszli do podestu, na którym właśnie zaczynał grać jakiś zespół.

- Mogę poprosić do tańca, panno Temple?

- Możesz, panie Cliffordzie.

Chwyciła jego dłoń, gdy druga spoczeła w dole jej pleców, a jej druga dłoń spoczywała na jego ramieniu i zaczęli kołysać się w przód i w tył.

- Nie umiem tańczyć, kołysanie się to jedyne co mogę - przyznał Michael, gdy Charlie spojrzała na niesamowitego chłopaka, który przed nią stał. Podziwiała go na wiele różnych sposobów, było ich zbyt wiele, żeby je spisać, a on nawet nie miał o tym pojęcia.

- Mogę cię nauczyć jeśli chcesz - Charlie zaoferowała mu z ciepłym uśmiechem na twarzy, a on pociaśnił swój uścisk, przyciskając jej ciało do swojego i oboje wstrzymali oddech, zbyt przestraszni, że może on zrujnować ich idealny moment.

- Tak, tak długo jak moje ciało jest blisko twojego, nie przejmuję się tym, co robimy ani co się dzieje.

Uśmiechnęła się na jego słowa, a on naprawdę miał je na myśli. Za każdym razem, gdy na nią patrzył, coś w środku niego się zapalało. Coś większego, niż kiedykolwiek doświadczył i miał nadzieję, że to znaczyło, że się w niej zakochiwał. Chciał zakochać się w niej i być tym, który ją złapie, gdy ona będzie zakochiwać się w nim. Ona zakochiwała się w nim, a on zakochiwał się w niej. Jedyną różnicą było to, że ona zdawała sobie z tego sprawę, a on nie.

Na końcu oboje mogli uratować siebie nawzajem. Bardziej niżby się spodziewali.

* fall - nie tylko zakochiwać się, ale też upadać

The Sims - Michael Clifford TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz