Michael przewijał listę karier, które jego sim mógł mieć i westchnął głośniej, niż musiał, kiedy dosięgnął końca listy.
- Co ty w ogóle robisz? Myślałam, że chciałeś, żeby twój sim podążał za tobą i był "gwiazdą rocka" czy jak tam siebie nazywasz - powiedziała Charlie, przewracając oczami na tępy wyraz jego twarzy.
- Ta, ale simsy to fantastyczny świat, więc chcę, żeby mój sim był ambitniejszy ode mnie, będzie żył swoim marzeniem jako normalny chłopak - skomentował, a ona zaczęła się z niego śmiać.
Odwrócił się w jej stronę na swoim krześle, żeby na nią spojrzeć, ale Charlie kontynuowała śmianie się z niego, z rękoma na jej brzuchu.
- Char, przestań się ze mnie śmiać - powiedział jej, krzyżując ramiona na klatce piersiowej, skrzywienie wyryło się na jego bladej twarzy. Przebiegł jedną z dłoni swoje czerwono-czarne włosy, mierzwiąc je, a one i tak wyglądały idealnie, zanim położył ręce z powrotem na miejsce i dalej na nią patrzył.
- Prze-przepraszam, o mój Boże... mój brzuch boli - zdołała powiedzieć Charlie między napadami chichotu.
- To naprawdę nie jest takie zabawne.
- Oh, jest, użyłeś zdania 'normalny chłopak', to zabawne.
- Cokolwiek.
- Twoje "cokolwiek" oznacza, że przegrałeś tą kłótnie.
- Ta, cokolwiek.
Zerknęła na Michaela, który nadal wpatrywał się w nią z założonymni ramionami i jej uśmiech znikł, gdy poczuła jego wzrok.
- Czekaj, naprawdę jesteś na mnie zły? - zastanawiała się głośno, a Michael zrelaksował się trochę, ale niezbyt bardzo.
Nie odpowiedział.
- Bo jeśli jesteś zły za to, że się smiałam, jest mi bardzo, bardzo, bardzo, bardzo przykro - Charlie wydęła wargi, ale Michael nie zareagował.
Chłopak mógł dostrzec jak Charlie zaczynała się martwić, ale chciał, żeby była zmieszana jeszcze trochę. Zemsta była zdecydowanie słodka.
- Przecież przeprosiłam, co jeszcze chcesz, żebym zrobiła? Właściwie nie odpowiadaj, po prostu ze mną rozmawiaj - błagała, a Michael próbował ukryć uśmiech.
Po chwili nie mógł już powstrzymywać śmiechu i wybuchnął, a Charlie spojrzała na niego zmieszana.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała.
- Z ciebie.
- Czekaj, czemu śmiejesz się ze mnie? - zapytała ponownie, nie mając pojęcia o co chodzi.
- Nie byłem na ciebie zły, idiotko, droczyłem się z tobą.
- Nienawidzę cię.
- Wcale, że nie, Char, nie okłamuj mnie.
- Nienawidzę cię Michaelu Cliffordzie.
- Zamknij się, tak naprawdę mnie kochasz.
Wydawało się, że w tamtym momencie wszystko zwolniło, gdy oboje odtwarzali te słowa w swoich głowach. Cisza nie była niezręczna, ale nie była też komfortowa. Ale wciąż ktoś musiał ją przerwać.
- Odegram się na tobie - powiedziała Charlie, zmieniając temat.
- Cokolwiek powiesz.
Charlie kliknęła na pracę jej sima, a Michael uniósł na nią brwi.
- Twój sim będzie policjantką? - zaobserwował.
- Ta, chcę zostać psychologiem kryminalnym w prawdziwym życiu i to jest najbliższe temu, gdzie może zajść mój sim. Ty też musisz wybrać - poinformowała go, a on przytaknął.
- Mój sim będzie strażakiem.
- Oh, jak wspaniale, Michael Clifford strażakiem, powodzenia.