Teraz to była jego kolej, żeby czekać, aż ona się zjawi. Chciała pokazać mu jak się tańczy, a on odmówił robienia tego publicznie, więc jego dom był ostatnią opcją.
Jego ręce trzęsły się, gdy otwierał jej drzwi, gdy w końcu dotarła i potrząsnął swoją głową na siebie i swoje zachowanie. Był przyzwyczajony do grania na gitarze przed tysiącami ludzi i prawie nigdy się nie denerwował, ale w jakiś sposób ta dziewczyna zdołała zrobić z niego kompletny wrak.
Posłał jej szybkie spojrzenie, gdy weszła do pokoju. Jej spodnie z wysoką talią przylegały do jej bioder i brzucha, czarna bluzka z krótkimi rękawami była w nie wciągnięta, a jej długie włosy opadały kaskadami na plecy.
Wyglądała pięknie. Zawsze tak było, ale dla niego mogła ubrać nawet czarny worek, a wciąż uważałby, że jest najpiękniejszą dziewczyną, która istnieje.
- Jesteś gotowy na moją niesamowitą lekcję tańca, Clifford? - zapytała, podkakując w miejscu i udając, że się rozgrzewa.
- Tak, chociaż myślę, że powinnaś użyć słowa 'dobrą' lub 'przeciętną' w przyszłości - odpowiedział, wiedząc, że ją nakręcał.
- Wybacz? Kwestionujesz moje niesamowite umiejętności taneczne?
- I znowu słowo 'niesamowite'.
- Wybacz, ale kto właściwie jest tą osobą tutaj, która umie tańczyć? Oh, poczekaj, to ja, więc twoja opinia jest nieważna, Michaelu Cliffordzie. Teraz rusz tutaj swój tyłek, żebyśmy mogli zacząć.
- Oooh, wrednie - skomentował Michael, a ona zachichotała na jego słowa.
- Kochasz to.
- Cholera, kocham.
Oboje potrząsnęli głowami na swoje bezcelowe przekomarzanie, które właśnie mieli, mimo, że to sprawiło, że poczuli się wokół siebie bardziej komfortowo. Żadne z nich nie mogłoby zadawać się z kimś, kto nie umiał przyjąć żartu, to byłaby czysta tortura dla obojga.
- Weź moją rekę tak jak wczoraj na plaży - powiedziała Charlie, a Michael chwycił jej dłoń, zanim położył swoją drugą na jej tyłku.
Uniosła na niego brwi, zanim sięgnęła za siebie i przeniosła jego rękę w górę na jej plecy. - Michael, trzymaj swoje ręce z daleka od mojego tyłka, okej? Nie dotykaj tego, co nie twoje.
- Mi to mówisz? - powiedział, a sarkazm wręcz spływał z jego słów, gdy obkręcił ją szybko w koło, swoim zachowaniem wywołując jej śmiech.
- Uważaj na swoje stopy, zaraz wywrócisz nas oboje - zaśmiała się, a on ścisnął mocno jej plecy, upewniając się, że jej ciało było przyciśnięte mocno do jego. Oddychali głęboko, kontynuując poruszanie się po pokoju.
- Bądź spontaniczna, nie kwestionuj tego, po prostu daj się ponieść.
- Powiedział chłopak, który nie umie tańczyć.
- Zamknij się.
Spojrzeli się na siebie, zapominając o sposobie w jaki poruszały się ich stopy. Zapomnieli o wszystkich problemach świata, bo jedynym, co liczyło się w tamtym momencie była tylko ich dwójka.
Zanim któreś z nich zdązyło się zorientować, Michael zrobił krok w złym kierunku, powodując, że potknęli się i upadli. Charlie upadła z głośnym łomotem na chłopaka, który wciąż oplatał jej talię rękoma.
Spojrzała w dół na niego, jej oczy błądziły między jego oczami i ustami, zanim ponownie wybuchnęła śmiechem. Pozostali tak dłużej, niż to było potrzebne, ale to ich nie obchodziło, lubili być blisko siebie.
- Dzięki za złagodzenie upadku, tak na marginesie - powiedziała Charlie, kładąc swoją głowę na jego klatcę piersiowej, a jego ręcę pociaśniły się wokół niej.
- Robiłbym to w kółko, jeśli byś mnie potrzebowała, nie ważne jak bardzo by mnie to bolało.
