Prolog i historia FNAF'a

1.8K 65 44
                                    

  W pobliżu pizzerii Freddiego Fazbeara dało się usłyszeć śmiechy dzieci oraz śpiewane przez nowe animatorniki piosenki. Freddie Fazbear, Chica, Foxy i Boonie to kolorowe roboty, które barwiły tą pizzerię. Dzieci uwielbiały je i chętnie spędzały tam swój wolny czas. Ale z czasem animatroniki zaczęły przerażać ich rodziców. Każde z nich [animatorników] było zbudowane na wzór nowostworzonych gier z tamtych lat, gdy popularne były czapki z wiatraczkiem, stare szmaciane lalki, czasem zrobione z porcelany. Ich wygląd był adekwatny do wyobrażeń dzieci, jasne kolory i personifikacja zwierząt. Najbardziej lubianym przez nich robotem był oczywiście Freddy Fazbear, nasz sławny miś. Robił ogromną furorę praz z Foxym ze swoim hakiem w jednej z rąk i opasce na oku. U dziewczynek królowała Chica, która podawała im pyszne babeczki wraz z zamawianą przez rodziców pizzą. Boonie za to przekonywał resztę swoją grą na elektrycznej gitarze, która była ostrzejsza, niż się przeważnie wydawało. Nie został jednak w tyle, bo Bonniego uwielbiały również inne dziewczynki. Cała czwórka była kartą przetargową dla pracowników, ich kluczem w zabawianiu dzieci, by zahipnotyzować ich i sprowadziać do siebie następnym razem.

  Szef dwóch firm – animatroników oraz pizzerii, znany jako Henry, był zadowolony z tego, że może uszczęśliwić dzieci, a w tym przypadku jego jedyną córkę. Nie pracował on jednak wraz z innymi przy zabawianiu dzieci, ponieważ spędzał czas sam w swoim biurze zajmując się robotami i podczas deszczowych dni sprzątaniem. Od pracowania z dziećmi miał swoich pracowników, współpracowników wręcz. Jednym z nich był jego najlepszy przyjaciel od czasów szkolnych, William Afton. Znany był on szczególnie ze swojego ulubionego koloru – fioletu. Nosił wszystkie ubrania w swoim ulubionym kolorze, a nawet przefarbował na ten kolor swoje włosy, gdy uświadomił sobie, iż wszystkim dzieciom podobał się ten ,fioletowy pan'. Chociaż zrobił to bardzo nieudolnie. Henry uważał, że William ma dobry wizerunek i jest to lepsza przyszłość dla ich firmy. Dzięki głupiemu pomysłowi Aftona, dzieci zaczęły przybywać do pizzerii, aby chociaż na niego popatrzeć. W nocy wszystkiego dopilnowywali nocni stróże, tacy jak tak zwany ,telefonowy pan'. Był on dla innych niewidoczny, bo nie zwracał na siebie uwagi, lecz mówiono, że zawsze miał przy sobie swój telefon, nawet podczas snu. Czasami młody mężczyzna zostawał w pracy tylko po to, aby założyć na głowę kartonowy telefon i zabawiać rankiem dzieci, w czasie gdy William mógł zostać z swoją trójki dzieci: Elizabeth, Michaela oraz najmłodszego z rodzeństwa, Steva [w komentarzach napisano prawdziwe imię, ale idziemy wg. zasad fanfika].

  Pewnego razu, gdy mały Steve obchodził urodziny we ,,Fredbear's Family Dinner" [pierwszej pizzerii], Henry kazał się przebrać za Złotego Freddyego Williamowi. Mężczyzna nie był co do tego przekonany, gdyż Złoty Freddy nie był stabilnym animatronikiem, lecz zgodził się ostatecznie tylko wyłączyć na chwilę tryb robota i ściągnąć z niego endoszkielet. Zeszło mu to prawie całą noc, więc w czasie dnia wykonał swoją robotę śpiący i kazał innemu pracownikowi dopilnować tego, co się działo w pizzerii. William jednak nie chciał przegapić urodzin swego najmłodszego syna, chociaż przysnął w pokoju roboczym. Głośna muzyka musiała go wybudzić w pewnym momencie. W jednej chwili ,fioletowy pan' usłyszał krzyk dziecka. Otworzył szeroko oczy przerażony, a sekundę później w drzwiach było widać jednego ze współpracowników Williama. Obaj szybko pobiegli w najcichsze w tym czasie miejsce. W tle nadal słychać było graną melodię Springbonniego, lecz już bez wokalu Freddyego. Powodem tego była paszcza, w której znalazła się część mózgu Steva. Młody chłopczyk płakał, nadal żywy, a jego starszy brat wraz z jego kolegami próbowali nie zwymiotować. Już dawno wszyscy goście pouciekali z pizzeri, bo się ciemno zrobiło, a karetka gnała teraz na pomoc. Zdesperowany William Afton próbował wyciągnąć swojego syna, gdy tymczasowo jego kumpel wyłączał roboty i chował je za scenę. Chociaż bardzo starał się pomóc, nie wiedział co zrobić w tej sytuacji. Pizzeria nie jest za to odpowiedzialna, był tego pewien. Dlaczego więc taki mały chłopczyk wdrapał się na robota?

Spójrz tutaj [PurpleGuyxOC PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz