Podczas śniadania, Brookie wyglądała na wypoczętą. Jej mózg najwyraźniej przyjął to do wiadomości i pozwolił sobie się włączyć po to, aby przypomnieć jej o wczorajszych wydarzeniach. Maddie oczywiście zauważyła humor swojej córki. Zamiast jednak jej współczuć, powiedzieć radę, ta ukazała ponownie swoje polskie korzenie. Siedziała cicho, czasem wspominała o swojej pierwszej miłości, czasem naśmiewała się z Brookie. Nastolatka nie pochlebiła jej zachowania. Choć czasami udawało jej się zapominać o żenującej sytuacji, kobieta nie pozwoliła jej o tym zapomnieć. Mały Ben pozostał na nockę u swojego nowego przyjaciela, Adnrewa, więc Joseph mógł się w końcu wyspać w sobotni poranek. Szatynka miała dzisiaj wolne od szkoły. Chciała ten dzień spędzić z Vincentem, ale widząc gazetę w jego kawalerce, zdała sobie sprawę, że Smith zajął się lepszym życiem na poważnie. Na śniadanie dziewczyna zjadła kukurydziane płatki. Nie zdążyła się przebrać, ani uczesać, gdy w drzwi ktoś zapukał. Jej mama gotowała już obiad, ojciec się wysypiał, więc to nieszczęście padło na nią. Westchnęła przeciągle i przeszła przez biały salon do drewnianych drzwi. Przez szybkę widziała tylko naprawdę niską osobę z bujną rudawą czupryną. Była zaspana, więc za pierwszym razem nie poznała kto to był. Jednak po chwili, otrząsnęła się. Otworzyła drzwi swojej przyjaciółce [Mayi].
Wtem gość rzucił się na Brookie. Rudowłosa ucieszona przytuliła z całych sił swoją przyjaciółkę. Zdziwiona szatynka zamrugała powiekami i poklepała zwyczajnie Mayę po plecach. Dziewczyna w przeciwieństwie do Braham [Brooke Braham] nie miała już na sobie piżamy. Ubrana w jesienną kurtkę, długie ciemne dżinsy, jasne adidasy, z rozpuszczonymi średniej długości rudymi włosami, rzucając się na koleżankę, weszła tym sposobem do salonu. Po chwili odskoczyła od zaspanej dziewczyny. W końcu Brooke mogła przyjrzeć się jej twarzy, którą zdobiły duże okulary. Maya posiadała piwne oczy, zadarty nosek, parę piegów na nosie i jedną przeciętą blizną brew. Choć jej włosy się naelektryzowały, nadal wydawały się lekko faliste. Kolczyki w kształcie koła od zawsze nie były ściągane, co zauważyła Brookie. W końcu piwnooka postanowiła coś z siebie wydusić. Jej słowa były chaotyczne, była podekscytowana.
- Hejka Brookie! - wykrzyczała uśmiechając się promiennie.- Jak dobrze cię widzieć na żywo! Wiesz, ciężko było do ciebie przyjechać. Mieszkasz na takim zadupiu, że ledwo mogłam znaleźć odpowiedni dom. Na szczęście jakiś miły chłopak mi pomógł! Był policjantem! Mimo, że Green Hills jest takie małe, to nadal ma własną policję! Wow! Nie spodziewałam się tego, mówiąc szczerze. Ale skoro tyle się tutaj wydarzyło przez parę robotów to się temu nie dziwię - dodała z niesmakiem.- A ty dalej w piżamie? Jejciu... Ja to dla ciebie wstałam przed ósmą. W sobotę! Czy ty to rozumiesz Brooke?! Zostaję u ciebie na weekend, wracam w niedzielę. Śpię z tobą, to twoja kara za rozłączenie się ze mną, gdy chciałam to powiedzieć! W piątek byłam zawalona fanfikami, więc nie możesz mnie winić. Ale ty i tak nie byłaś dostępna przez cały dzień! Co się stało? Na pewno ominęłam coś ważnego! Pewnie ten trójkącik znowu się odezwał, prawda? Nie bój się, przyszłam cię obronić. Oj biedna Brookie - westchnęła przeciągając ''o'', a potem złapała za torebkę, którą upuściła w ruchu.
Przez chwilę szatynka przestała kontaktować ze światem. W jej głowie widać było pustkę, która chwilę później zapełniła się wszelkimi możliwymi przekleństwami. Jeny! Jak mogłam o czymś takim nie wiedzieć? A co na to rodzice?, myślała. Kiedy piwnooka skończyła mówić, z kuchni odezwała się Maddie, która widziała to zamieszanie, ponieważ kuchnia połączona była do salonu.
- Oh, Maya! - zawołała zadowolona. Wyłączyła gaz i wytarła ręce o ścierkę. Z uśmiechem podeszła do rudowłosej, którą po chwili przytuliła czule.- Dawno cię nie widziałam. Podrosłaś parę centymetrów przez wakacje. Przyjechałaś idealnie na obiad! Mam nadzieję, że nie miałaś żadnych problemów z dojazdem. To miasteczko co prawda jest spokojne, ale samochody to tu jeżdżą chyba raz na tydzień. No, już, rozbieraj się i siadaj do stołu! - dodała zmieniając temat.
CZYTASZ
Spójrz tutaj [PurpleGuyxOC PL]
FanficBrooke Jennifer Braham to ciekawska szesnastolatka, która postanowiła wprowadzić się do Green Hills [nieistniejące] wraz z najbliższą rodziną. Poznaje wiele nowych przyjaciół i sąsiadów, ale wciąż utrzymuje kontakt z najlepszą przyjaciółką - Mayą An...