Morderstwo

140 8 0
                                    

  Kolejny?, pomyślała Klara. Trochę ją to dobiło. Maya w odpowiedzi zarumieniła się lekko, lecz dzięki nocy nikt tego nie zauważył. Stefan miał zamiar już odpowiedzieć, gdy za nimi ktoś wrzasnął niebywale głośno. Był to damski głos i jak najbardziej dorosły. Wszyscy w jednej chwili odwrócili się w kierunku nieoświetlonej willi. Zrozumieli, że zapalone światło w drugiej [willi] było pułapką. W której jednak spotkają PG? I czy będą w stanie uratować całą trójkę?

  - Kto to był? - zapytała zdenerwowana Maya. W jednej chwili wszyscy odwrócili głowy w stronę 'psiarni'.- Czy to była Brooke? Co tam się dzieje?!

  - Spokojnie. - Stefan powiedział uspokajająco. Jego ton głosu wydał się być powolnie usypiający. Czy to był jego talent czy nabrał takiego doświadczenia w pracy?- Widzicie kogoś w pobliżu?

  - Nie. - odpowiedział szybko Vincent Smith [William Afton]. Światła w willi obok zgasły - dodał.

  Rozkojarzona Klara Scheen spojrzała za siebie. Rzeczywiście, dwie wille oświetlały jedynie gwiazdy. Wydawały się opuszczone. Czy ktoś poszedł spać? Pracownicy wrócili już do domu? Klara zaczęła wątpić w powodzenie misji ratowniczej. Co jeśli ktoś ich nakryje, i to wcale nie będzie PG czy Violet? Ta osoba najprawdopodobniej oskarżyłaby ich o coś nielegalnego. Nikt więcej nie wiedział o zakładnikach. W takim razie w jaki sposób służba wyjaśnia sobie te krzyki pełne bólu, cierpienia oraz smutku? Nie wiedziała. Najprawdopodobniej się tego nie dowie. Zaraz po obejrzeniu drugiej z willi, czwórka bohaterów przemknęła przez plac tak, aby nie iść środkiem. Ominęli wszelkie przeszkody bez problemu dzięki Stefanowi, który z opanowaniem wiedział, co robić. Przez chwilę mieli problem z wejściem. Czy powinni skorzystać z okien, drzwi, a może znajdą jakieś inne wejście? Klara nie musiała długo się zastanawiać, ponieważ Vincent znalazł tajne przejście. Budynek był stary, zarośnięty, zniszczony. Obejście czterech różnych ścian nie zajęło dużo czasu, gdyż w grupie było tyle samo osób [4]. Ciemnoskóry zawołał ich, a potem razem przeszli do środka. Musieli się czołgać. Nie było to łatwe. W końcu tajemnica krzyku została wyjaśniona.

  Vincent patrzył się na swoją ukochaną. Brooke została przywiązana do kaloryfera. Jej ręce zostały lekko wykręcone, a sama nie siedziała w wygodnej pozycji. Ben i Andrew byli w małej klatce. Nie mogli wstać, ani podskoczyć. Ich wejście zamknięte było na kłódkę. Na szczęście była z deczka zardzewiała. Klara odetchnęła z ulgą widząc Andrewa. Jej braciszek ciężko oddychał i beznamiętnie wpatrywał się w niebo za oknem. Zmartwiona kobieta nie spuściła go z oczu. Czy pozwolisz mi się uratować? Wybaczysz mi, że cię nie odwiedzałam? Przepraszam, myślała ze łzami w oczach. Stefan rozglądał się w poszukiwaniu pułapki czy wroga. Maya schowała się za wszystkimi. Czuła się nieswojo. Co prawda chce pomóc, ale takie warunki ją obrzydzały. Stan jej przyjaciółki doprowadzał ją do stanu depresyjnego. Chciała wsparcia. Nie znalazła go jednak u nikogo, więc zamknęła się w sobie na tą chwilę. Co powinnam zrobić? - to pytanie nie dawało jej spokoju.

  - Jest tu Violet albo PG? - zapytała niepewnie. Dlaczego nikt nic nie mówi? Ta cisza nie dawała jej spokoju.

  - Tak. Widzę jakąś smukła sylwetkę blisko związanej - odpowiedział Stefan. Był skoncentrowany. W ręku trzymał nóż, by przeciąć liny.

  Każdy, który chował się za drewnianymi skrzyniami, czekał w napięciu na okazję, by uratować bliskich. Ciszę nagle przerwało stukanie obcasów o podłoże. Kobieta ta szła bardzo wolno. Kierowała się w stronę Brookie. Szatynka z bólem odwróciła się w jej stronę. Jej oczy rozszerzyły się, a skryty w cieniu Vincent szykował się do skoku. Jednak zanim wyciągnął swoją broń [jakiś podręczny pistolet, albo zajumał, albo dostał od policjanta do samoobrony], Violet uderzyła jego ukochaną batem. Z rany zaczęła lecieć krew. Bluzka Brooke zaczęła się powoli barwić na czerwono. Dziewczyna zakaszlała cicho.

Spójrz tutaj [PurpleGuyxOC PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz