Springtrap, Henry i remnant, czyli zagadki

673 37 9
                                    

  - Vincent - dodał po potrząśnięciu tak, aby nie złamać jej przypadkiem dłoni. 

  - W takim razie choć za mną - zaczęła niepewnie Brooke wiedząc, że ostatnio zgubiła się idąc do Pizzeri Fazbear'a.

  Za każdym krokiem próbowała sobie przypomnieć drogę, którą wcześniej szła. Mimo tego nadal działała impulsywnie i patrząc na drzewa oraz niebo zaczynała powoli na nowo aktywować swój rozum. Ta noc była dla obojgu bardzo uciążliwa i zimna. Mimo, iż kończyło się lato, pogoda zmieniała się coraz bardziej na zimową. Narządy, które cudem przetrwały trzydzieści lat, trzymane przez Springtrapa żyły swoim życiem pod ciałem zniszczonego królika. Mimo, iż robot [czyt. dusza Williama] czuł zimne powietrze pomiędzy swymi organami, nie był cierpiącym i obolałym, jakby się wydawało. Znosił to bez przymrużania oczu, jakby to nie była jego sprawa. Jakby dusza mordercy w ogóle tam nie była. Dusza Afton'a przebudzona po trzydziestu latach, była, jak całkiem nowa. William sam w sobie czuł się, jak nowo narodzony. 

  Dzięki remnantowi [substancji, dzięki której dusze dzieci znalazły się w animatornikach, a nie u Hadesa] William Afton i Springtrap [znany jako Springboonie] połączyli się ze sobą i stworzyli nową osobę, Vincenta. Jednakże Springtrap nie może zostać uznany za osobę. Został zaprojektowany na sprężynowego królika, który sam w sobie jest pułapką dla człowieka, który chciałby się tam schować. Springboonie od zawsze miał być popularnym animatornikiem wraz z Golden Freddym, lecz ostatecznie nie wniesiono ich po raz drugi na scenę ze względu usterek w mechanizmie. Henry wtenczas chciał wszystko dopilnować dla swojej córki, aby wiedziała, że jej ojciec na zawsze będzie ją kochał. Lecz została ona w Marionetce w czasie, gdy Henry zmarł w samotności. Zagadką było jednak to, dlaczego Henry nie pojawił się w jakimkolwiek animatorniku? Remnant obejmował każdego z nich [robotów]. Po za tym Henry zginął przed morderstwami Williama. Zagadka jednakże jest do wyjaśnienia. Ciała animatorników nie były dla niego przeznaczone. Czyżby tak naprawdę to Henry zabił tę piątkę dzieci jeszcze przed Williamem? Co nim kierowało? Dlaczego nie było to dla niego ,przeznaczone'?

  Henry od zawsze kochał swoja córkę. Chciał dla niej, jak najlepiej. W czasie, gdy zaczęto budowę nad ,,Fredbear's Family Diner", tworzył on wszystkie pokoje, skróty, wentylacje oraz animatorniki. Poświęcał temu naprawdę dużo czasu. Jednak kiedy skończył pierwsze szkice, coś mu nie pasowało. Zapytał się o powód jego wątpliwości swojego najlepszego przyjaciela, Williama Afton'a. Dla żartu poradził on, aby animatroniki posiadały także ,,tryb koszmaru'', ponieważ wyglądały, jak typowe zwierzęta ze wścieklizną. Henry na początku także się z tego śmiał, lecz kilka dni później wziął się poważnie za jego prośbę. Uważał, iż w każdej chwili można by wyłączyć to przekleństwo zwykłym piskiem. Jednak, gdy zaczynał nad tym pracować, ponownie pomyślał o swojej uśmiechniętej córce, która byłaby zadowolona z prezentu. Postanowił to zniszczyć, lecz dla pewności stworzył remnant, znany jako substancję ,dla umarlaków'. Remnant dostępny był dla wszystkich zgubionych dusz w pobliżu. Dlaczego, więc Henry nie wszedł do, na przykład Freddyego, gdy zginął? To proste. Dlatego, że jeszcze żył, do czasu aż policja znalazła jego zdrętwiałe ciało, a silny podmuch zimnego powietrza dotarł do płuc mężczyzny [Henrego], które przez podduszenie Marionetki zaczęły się łapać wraz z przerwaniem wentylacji płuc, więc ostatecznie jego śmierć była natychmiastowa. To świadczy o tym, że Marionetka nie zabiła swojego ojca, lecz tyko go skrzywdziła, a wiatr dokończył nieudane morderstwo. Jednakże skoro piątka dzieci, które umarły przed Henrym, weszły w ciała pięciu animatorników [Fredy, Foxy, Boonie, Chica, Golden Freddy], więc dlaczego Henry nie wszedł w Springtrapa przed Williamem? Być może tylko takie małe dusze, jak dzieci, mogły się prześlizgnąć pomiędzy endoszkielety lub ogólną maszynę, w czasie gdy ich ciała były dalej od robotów. Możliwe, iż Henry nie jest teraz w żadnym z animatorników, a przynajmniej jego duszy tam nie ma, ponieważ w tym czasie nie znajdował się w tym mechanizmie. Dusza Williama znajduje się aktualnie w Springtrapie, ponieważ jego ciało [Afton'a] znajdowało się już wcześniej w mechanizmie. Także dlatego dusza Williama znajduje się w Springbonim, a nie w świecie zmarłych. W dodatku przedawkowana ilość ramnantu pozwoliła na to, aby ciało Afton'a przetrwało trzydzieści lat. Mówiąc prościej, Henry był troszeczkę niezrównoważony psychicznie lub przedawkował horrory, lecz kochał swoją córkę, czyli Marionetkę, która nie była w stanie zabić swojego ojca, a William Afton zasłużył na [nie] życie w bólu i cierpieniu ze względu na jego zbrodnie. Springboonie od zawsze był zepsuty, a przedawkowany remnant być może miał go jeszcze bardziej uszkodzić, aby w końcu się go pozbyć, czyli Springtrap nie był jednym z popisowych dzieł Henrego, a Golden Freddy być może był mniejszą atrakcją, niż wcześniej założono.

  Z czasem, gdy William nadal zastanawiał się nad tymi zagadkami, oboje z dziewczyną doszli do nowego domu Brooke. Dziewczyna bardziej szczęśliwsza, niż przedtem chciała podskoczyć z radości, lecz cichy pomruk Springtrapa zatrzymał ją w jednej chwili.

  - To twój dom? Całkiem nowy - burknął zmęczony chodzeniem w kółko i błądzeniem przy tym we własnych myślach.

  - To dlatego, iż dopiero się tutaj przeprowadziłam - odpowiedziała bardzo szybko, na jednym tchu.- Miałam w planach wrócić wcześniej, więc pewnie dostanę reprymendę, ale pewnie to przeżyję. Ben chyba już śpi, szkoda - dodała cicho, jakby zapominając o obecności zniszczonego królika.

  - Ben to twój młodszy brat? - zadał sobie pytanie królik zniekształconym głosem.- Mam nadzieję, że mnie nie znajdzie. Jestem obrzydliwy, dziwię się, że jeszcze nie zwymiotowałaś - westchnął opierając się o drzewo, które lekko zakołysało swymi gałęziami pod wpływem jego metalowego ciężaru.

  - Myślę, że możemy wejść przez garaż. Możesz tam przenocować, puki nie znajdę ci jakiegoś kąta - zastanowiła się drżąc z zimna.

  Po chwili oboje zrobili krok przed siebie. Dziewczyna zdziwiła się jego bardzo cichym szelestem metalowych nóg. Prawie wcale nie było go słychać, w czasie gdy jej oddech dzwonił jej w głowie coraz głośniej, była przerażona. Ulice oświetlał tylko słaby blask każdej z lamp. O tej porze [około godz. 21] nikt nie był chętny do chodzenia po ulicach i byciem potencjalną ofiarą pedofila lub mordercy, więc wszyscy już powoli zasypiali. Jedyne światło z jednego z okien dochodziło z domu Brooke. Dziewczyna przełknęła ślinę idąc w cieniu drzew. Po cichu i bardzo powoli otworzyła tylne drzwi garażu, które były wyjątkowo otwarte ze względu na tymczasowe rozpoznawanie się z zamkami. Weszła schylając się i oprowadzając swojego sojusznika po jego aktualnym ,pokoju'. Dziewczyna panikowała szukając czegoś, co go przykryje i jednocześnie zatrzyma smród krwi. Jeny, nigdy nie myślałam, że będę kryć jakiegoś mordercę albo poszkodowanego, który chce wszystkich zabić, przemknęła przez jej głowę taka myśl. Jednakże Springtrap usiadł pod ścianą i się ,wyłączył' [możliwe, że zasnął przez zmęczenie]. Braham [nazwisko dziewczyny] westchnęła i wzrokiem przeleciała po ciemnym garażu. Szybko natrafiła na jakąś blaszkę i coś, czym można było nazwać starym wybrudzonym kocem. Zakryła nimi mechanizm i powoli weszła na korytarz domu. Jej pokój znajdował się blisko kuchni, która znajdowała się na parterze. Było to dobre dla niej, gdyż rodzice nie będą słyszeć wtedy skrzypienia schodków. Zmęczona nie przejmowała się już swoimi ruchami. Chciała po prostu zasnąć i przespać całe pół roku za dzisiejszy dzień. Oprócz spotkania Springtrapa miała za sobą także długą drogę i rozpakowanie kartonów.

  Idąc obok kuchni, miała już ściągnięte buty i bluzę, którą trzymała w ręce, aby włożyć ją nazajutrz do prania, gdyż była zbyt zapocona na noszenie jej na drugi dzień. Na szczęście w kuchni nikogo nie było. Szybko przemknęła do swojego pokoju nie zostając nakrytą przez śpiących już rodziców, którzy byli zamęczeni zabawą z małym Benem. Dziewczyna szybko się przebrała robiąc sobie tak zwany ,,Dzień brudasa". Szybko schowała się pod kołdrą i równie szybko zasnęła.

  Jej sen nie można nazwać spokojnym, był on chaotyczny, lecz nie można go było także nazwać koszmarem. Brooke po prostu we śnie miała dużo akcji, która skończyła się szybko, przez zniecierpliwionych rodziców.

-----------

Welp, to cud, że dodaje takie długie rozdziały codziennie i jedynie dwanaście osób to widziało XD Więc, powiem tylko tyle, że historia FNAF'a jest tu ukazana pod historię z Brooke. Nope, Brookie nie jest moją OC, choć ją wymyśliłam i jej historię, nie można powiedzieć, że jest to mój Original Character. Dlaczego? Ponieważ jest ona wymyślona z wyglądu i zachowaniu na potrzeby prawdopodobieństwa wyglądu czytelniczek [bo głównie dziewczyny wchodzą w takie rzeczy, rozumiesz, X PURPLE GUY (☭ ͜ʖ ☭)]. Te wszystkie zagadki co prawda opierają się na takie historyjki z FNAF'a, jak ,the bite of 87' [tak, będzie to], lecz zostają one wyjaśnione w taki sposób, aby zgadzały się one z wersją prologu [cz. 1 tej ,książki']. Np. ciało Henrego, zemsta Marionetki, remnant. Tak w ogóle podoba wam się, jak piszę te wyjaśnienia, np [zwany Springboonie] [możliwe, że zasnął przez zmęczenie] itp? Dobra nie przerywam, po prostu czytajcie dalej.^^

Spójrz tutaj [PurpleGuyxOC PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz