Stefan spojrzał smutno na obraz przed nim. Zaczęło padać. Nie dość, że nadchodziła zima, zaczynało się coś gorszego od odśnieżania auta. Bał się myśleć o tym, że mógłby stracić kogoś, kogo ceni. Strach, jaki odczuwał, gdy PG przyłożył pistolet do skroni rudowłosej powrócił z podwojoną mocą. Na szczęście złota obrączka w jego kieszeni pozwoliła mu się uspokoić. Wszystko będzie dobrze, powtarzał sobie, naprawię to wszystko i jej powiem.
Mężczyzna wracał na posterunek policji, mimo tego, że powinien być już w domu. Patrząc za szybę w aucie ocenił, że dochodziła już dziewiętnasta. Naprawdę chciał się pośpieszyć. Z niecierpliwością zaglądał na lusterko, szukając sposobu, aby wyprzedzić stojącego przed nim tira. Mógł zadzwonić do kolegi i spytać się czy znaleźli tych kanibali, ale nie mógł sobie pozwolić na to w takim stanie. Był przerażony, nieobecny oraz zajęty prowadzeniem samochodu. Dlatego musiał czekać. Czekać i jechać naprzód.
- Brooke - zawołał znudzony Vincent czekając na sygnał.
Próbował się do niej dodzwonić już trzeci raz. Nie miał pojęcia dlaczego jego dziewczyna nie może odebrać telefonu w recepcji. Pracuje jako sekretarka, chociaż poszła na studia dziennikarskie, jak to się mogło tak skończyć? Braham właściwie miała dwa zawody. Pierwszy to sekretarka, a drugi dziennikarka. Tą drugą pracą nie przejmowała się za bardzo. Była jedyną dziennikarką w Green Hills, a z tego co się dowiedziała, nie działo się tutaj nic nowego od ich porwania, a wcześniej spalenia pizzerii. Właściwie każda dziennikarska zagadka w tym miejscu ją dotyczyła. Tak jak i jego, Williama Aftona, znanego jako Vincenta Smitha od sześciu lat.
Vin zdążył się już przyzwyczaić do tego imienia. Tylko on wiedział, kto go wymyślił. To tak, jakby w tamtym momencie ktoś wyrył na jegoduszy tatuaż z tą nazwą. Może to był też ten moment, w którym kochał Brooke tak jak teraz. W tej chwili ją pragnie, ją całą. Wcześniej zakochał się w jej osobowości, jej dobroci. Nawet powiedział Mayi coś tak żenującego jak bardzo kocha Brooke.
,,- Czy ty kochasz Brookie?
- Tak mi się wydaje, ale nie w taki sposób jaki myślisz. Kocham ją jako przyjaciel, ojciec, kochanek, mąż i starszy brat. Kocham ją na wszystkie możliwe sposoby. Ale wydaje mi się, że wy, młodzi, tego nie rozumiecie..." [rozdział 16 Niespodzianka]
Nadal się tego widocznie trzyma. Nie może sobie wyobrazić, że po tym, co razem przeszli, ona miałaby zniknąć. Jak Elizabeth, Veronica, Steve [Gabriel] albo Mike. Że miałaby znaleźć się wśród nich, gwiazd, daleko od niego. Nie mógł sobie pozwolić na to, że te hiszpańskie rodzeństwo, Kayla i Troy, zrobiliby coś jego miłości w odwecie za to, co on zrobił ich dziadkowi. Źle to brzmi. Ich dziadek znał się z nim w swojej młodości, a to oni, niewiele starsi od Sophie Wilson, mają zabrać mu dwudziestoczteroletnią Brookie. On sam miał szczęśliwie [fizycznie i w dowodzie] dwadzieścia dziewięć lat po raz drugi. Zanim sięgnie trzydziestki, chciał [tak jak Stefan] założyć na jej mały palec złotą obrączkę. Jak miałby to zrobić, gdyby oni mu ją odebrali? Gdyby miała zginąć z ich rąk? Mimo takich myśli nadal pozostawał spokojny. Musiał mieć pewność, że Brooke dowie się o nich przed możliwą krzywdą.
- Halo - mruknął ponownie mieszając łyżką w zupie.
Najwyżej spróbuje jutro, gdy wróci ze zmiany w fabryce zabawek jako stróż nocny...
- Słucham? - zapytała zmęczona kobieta po drugiej stronie.
- Brooke, odebrałaś! - krzyknął nagle podrywając się z krzesła. Po czym równie szybko usiadł na miejscu.- To znaczy, czemu tak długo ode mnie nie odbierałaś?
- Przepraszam, Vin, ale nagle wszyscy zaczęli dzwonić, a ja nie potrafię odebrać pięciu telefonów naraz. Przepraszam - powtórzyła się. Nie wiedział o tym, ale leżała teraz na blacie twarzą do dołu całkiem wyczerpana. Nawet siedzenie w szpilkach ją męczyło. Siedziała tak długo, niemal siedem godzin bez przerwy.- Zaczęli pytać się o ceny pokoi, a potem zmienili temat na termin, w końcu się rozmyślili, ale i tak wracali, a potem musiałam ich spamiętać, obliczyć to wszystko i...i... W każdym razie, co chciałeś?
CZYTASZ
Spójrz tutaj [PurpleGuyxOC PL]
FanficBrooke Jennifer Braham to ciekawska szesnastolatka, która postanowiła wprowadzić się do Green Hills [nieistniejące] wraz z najbliższą rodziną. Poznaje wiele nowych przyjaciół i sąsiadów, ale wciąż utrzymuje kontakt z najlepszą przyjaciółką - Mayą An...