Rozdział 2 - Zaszyfrowana wiadomość

1.1K 92 16
                                    

- Oi, Iwa-chan - powiedział Oikawa do idącego obok przyjaciela.

Iwaizumi skierował swoje znudzone spojrzenie na chłopaka.

- Jak mylisz, jak wygląda codzienne życie Sayuri-chan?

- Pewnie chodzi na spacery i rysuje - odpowiedział.

- Skąd wiesz?!

- Przecież napisała!

Kocham rysować i spędzać czas na świeżym powietrzu

- To ma sens, ale... jak ona sobie radzi? Jak to jest być osobą niesłyszącą? - spytał bardziej samego siebie.

- Ja mniej więcej wiem jak to jest.

Toru popatrzył na niego pytającym wzrokiem.

- Nie zawsze cię słucham - mruknął w odpowiedzi.

- Okrutne, Iwa-chan!

- Na pewno nie ma łatwo w życiu, ale o tym to pewnie nawet ty wiesz - powiedział i nagle się zatrzymał. - Zresztą sam ją zapytaj.

- Niby kiedy?

- Niby teraz.

Toru popatrzył tam, gdzie aktualnie patrzył jego najlepszy przyjaciel. Biały, nieduży dom z czarnym dachem i balkonem z przodu. Działka ogrodzona była białym płotem. Za furtką znajdowała się ścieżka wyłożona kostką, a dookoła niej znajdował się ogród z wieloma rodzajami różnokolorowych kwiatów oraz roślin. Pierwszoroczniacy widzieli niektóre po raz pierwszy w życiu. W kącie rosło wielkie drzewo sakury, a pod nią stała drewniana ławka. Przy drzwiach wejściowych, po obu ich stronach, stały czarne skrzynie z posadzonymi kwiatami, takimi jak bratki czy zwykła lawenda. Twarze licealistów mówiły tylko "wow".

Od dalszego podziwiania ogrodu, przerwało im szczekanie psa biegającego po równej, zielonej trawie. Zaraz potem dało się słyszeć nie za głośny, ale słodki śmiech dziewczyny. Sayuri biegała po działce z uśmiechem na twarzy, co bardzo się spodobało Toru. Dziewczyna kucnęła na ziemi, a biały labrador podbiegł do niej. Do jego czerwonej obróżki doczepiła tego samego koloru smycz i skierowała się w stronę furtki.

Popchnęła ją lekko do przodu. Podczas jej zamykania, zauważyła ich. Na początku była trochę zdziwiona, ale potem uśmiechnęła się i pomachała im lekko. Ruszyła w przeciwną stronę z psem na smyczy.

- Iwa-chan... Widziałeś? - spytał Oikawa.

- Wyszła z psem na spacer, nic szczególnego. Chociaż z twoim intelektem to może być zjawisko nie z tej ziemi...

- Nie o to mi chodzi! Ona mieszka centralnie obok mnie!

~Następnego dnia rano~

Siatkarz już zdążył się uspokoić i pojąć, że jego niesłysząca koleżanka mieszka obok niego. Wczorajszego wieczoru zauważył, że z jego okna idealnie widać pokój nastolatki. Okno naprzeciwko okna to cud jaki spadł mu z nieba. Dzieliło ich zaledwie kilka metrów.

- Wychodzę! - krzyknął w przedpokoju i wybiegł nim otrzymał odpowiedź.

Dopiero po kilku sekundach dotarło do niego, że rodzice są już w pracy.

Chwilę później szedł z Hajime na poranny trening. Dla zabicia czasu zaczęli rozmowę. Jej temat chyba był oczywisty.

- Kiedy mamy ten mecz sparingowy z...? O! Ohayoo, Sayu-chan! - krzyknął Oikawa.

- Nie drzyj mi się do ucha! - wydarł się na niego Iwaizumi i uderzył go w tył głowy.

Kasukabe odwróciła się w ich stronę. W końcu usłyszała krzyk chłopaków przez aparaty słuchowe, które miała w uszach. Skłoniła się lekko w geście przywitania się.

✔ Pokaż mi swoje słowa || Oikawa Toru X OC [Do Poprawki] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz