Rozdział 7 - Oikawa planuje wyjazd

837 57 32
                                    

- Sayuri-san!

Różowowłosa kątem oka spojrzała na Makki'ego, który szykował się do ataku.

- Drugie tempo... Czyli... - przerwała swoje myśli i odbiła piłkę w stronę chłopaka. - Ta powinna być dobra!

Tak jak przewidziała, okrągły przedmiot poleciał idealnie w miejsce, w które chciała. Została odbita przez siatkarza, po czym uderzyła w drewniany parkiet po drugiej stronie siatki.

Dziewczyna z uśmiechem na twarzy podeszła do niego i przybiła z nim piątkę.

Jako, że drugi rozgrywający w drużynie był dzisiaj nieobecny, pozwolono jej zagrać za niego, co drużynie, w szczególności Oikawie, bardzo się podobało.

Cóż, ale mimo że ona miała troszeczkę mniejsze doświadczenie w grze, to i tak wystarczyło to, by wkurzyć jednego z pierwszoklasistów.

- To nie fair! - wrzasnął Toru. - Rządam, aby Sayu-chan przeszła do naszej drużyny!

- Niby czemu? - spytał Takahiro. - Po co wam dwóch rozgrywających na boisku?

W głowie szatyna narodził się problem. Co miał jej odpowiedzieć? Że nie może znieść tego, że Kasukabe bardzo dobrze integruje się z resztą drużyny? Że ma idealne wystawy? Że jest zazdrosny?

Rozgrywający cicho prychnął.

- Ciesz się tym punktem póki możesz, Makki - powiedział do niego. - Iwa-chan zdobędzie ich więcej! My wygramy, słyszysz?!

~·~
- Jakim cudem przegraliśmy?! - wrzasnął Oikawa łapiąc się za głowę.

- Brak doświadczenia - zaśmiał się Matsukawa.

- Ja ci dam brak doświadczenia! Graliśmy świetnie! Wasza drużyna miała po prostu szczęście! - krzyknął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - Raz, dwa, trzy, foch!

Kasukabe zaśmiała się cicho widząc zachowanie przyjaciela.

Skończyli trening kilka minut temu, ale musieli jeszcze sprzątnąć salę, a chłopak cały czas chodził obrażony na świat. A to tylko dlatego, że przegrał mały meczyk, który nie miał żadnego znaczenia. Ale cóż... w końcu to Oikawa!

Iwaizumi wjechał koszem z piłkami do składzika, gdzie zastał dziewczynę próbującą odwiesić siatkę na miejsce.

Cóż... Japonki to dość... niskie osóbki, nie oszukujmy się. Sayuri, która miała 168 centymetrów wzrostu, mogła tylko pozazdrościć wzrostu innym. Na przykład Hajime, który wziął od niej siatkę i powiesił na odpowiednie miejsce. Skinęła mu w podzięce głową, po czym wyszła z nim z małego pomieszczenia akurat wtedy, gdy trener zwołał ich wszystkich do siebie.

- Niedługo zaczynają się wakacje - zaczął.

To jedno zdanie wystarczyło, żeby drużyna zaczęła między sobą szeptać. Ale szczerze: kto nie czeka na wakacje?

Z zaistniałej dyskusji różowowłosa zrozumiała tylko, że każdy z chłopaków miał już zarys tego, co będzie robił w wakacje. Tylko ona jeszcze nie miała planów.

- Ja jeszcze nie skończyłem - przerwał im mężczyzna. - W trzecim tygodniu sierpnia* wyjeżdżamy na tydzień do Tokio na obóz treningowy. Oprócz nas będą tam takie szkoły, jak Nekoma, Fukurodani, Shiratorizawa i Karasuno. Szczegóły będę podawał wam na bieżąco. To wszystko, idźcie już.

- Hai!

Chłopaki skierowali się do swojej szatni, a Sayuri do swojej. Weszła do pustego pomieszczenie, po czym zamknęła starannie drzwi i usiadła na ławce obok swojej torby. Wyciągnęła z niej telefon, a po chwili w kalendarzu zapisane było:

✔ Pokaż mi swoje słowa || Oikawa Toru X OC [Do Poprawki] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz