Rozdział 3 - Język migowy

1K 98 12
                                    

Najpierw pokazała palcem na siebie, potem na niego. Następnie złączyła ręce i potrząsnęła nimi.

Oikawa siedział już drugą godzinę przed komputerem. Cel był oczywisty: chciał wiedzieć co przekazała mu nastolatka. Nie znał języka migowego, co zdecydowanie nie ułatwiało sprawy, a w internecie nie znalazł nic. Zrezygnowany wyłączył komputer i oparł się o krzesło, głośno przy tym jęcząc. Popatrzył na swoją torbę szkolną. Nawet jej nie otworzył i na razie nie miał zamiaru. W końcu i tak był zawieszony, więc lekcje zrobi później albo wcale. Musiał jeszcze załatwić sobie od kogoś lekcje.

- Ale to wszystko upierdliwe... - mruknął całkiem jak Sleepy Ash z Servampa.

Zamknął na chwilę oczy, ale po chwili znowu je otworzył, gdyż przypomniał sobie o jednej rzeczy.

Moja kuzynka też jest osobą niesłyszącą

- Kapitan! - krzyknął.

Popatrzył na zegar wiszący na ścianie, po czym wybiegł z domu. Jego drużyna skończyła trening, więc przy odrobinie szczęścia zdąży złapać trzecioklasistę zanim wsiądzie do pociągu. Po kilku minutach biegu zauważył poszukiwaną przez niego osobę.

- Kapitanie! - krzyknął.

Chłopak odwrócił się w jego stronę.

- Jeśli chcesz, żebym skrócił czas zakazu, to marnujesz czas - powiedział prosto z mostu.

- Cóż... Z tą prośbą przyjdę później - odpowiedział. - Chociaż szczerze, jeszcze nad tym nie myślałem. Mniejsza o zakaz! Znasz dobrze język migowy? - spytał i popatrzył na licealistę z błyskiem w oku.

- Zależy... A co?

- Wracałem do domu z Sayuri. Rozmawialiśmy, śmialiśmy i takie tam. Kiedy byliśmy przed jej domem, ona pokazała coś takiego.

Wykonał kilka ruchów na palcach, a potem popatrzył na starszego kolegę. Ten się zaśmiał, a Oikawa przez chwilę myślał, że pokazał coś źle.

- Siedem słów, Oikawa-kun - powiedział.

- Ale jakie to są słowa?!

- Gdyby nie fakt, że jedzie mój pociąg, to pobawiłbym się z tobą w zgadywanki. To proste.

Kapitan drużyny siatkarskiej zaczął pokazywać na palcach, jednocześnie mówiąc:

- Czy ja... - mówiąc to pokazał na siebie. - ...i ty... - pokazał na Oikawę. - ...możemy zostać przyjaciółmi? - w tym momencie złączył ręce i lekko nimi potrząsnął.

Toru przeanalizował sobie w myślach te słowa.

Czy ja i ty możemy zostać przyjaciółmi?

- Że też wcześniej o tym nie pomyślałem! Dziękuję, Senpai! - krzyknął. - Aaa... Skrócisz mi karę? - dodał robiąc przy tym maślane oczy.

- Nie.

- Szlag!

***
- Jeszcze raz dzięki, Iwa-chan!

- Nie przyzwyczajaj się za bardzo do wspólnej nauki, Shittykawa. Nie jestem pewny, czy przyjdę jutro i nie chodzi tu o to, że na oczy cię widzieć nie chcę, tylko muszę jutro gdzieś z mamą jechać.

- Oczywiście... Mama jest ważniejsza od najlepszego przyjaciela! - krzyknął udając urażonego.

- Żebyś wiedział. Cześć - pożegnał się atakujący.

- Pa pa, Iwa-chan!

Rozgrywający Aoba Johsai wszedł do domu. Poszedł do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko. Przypomniał sobie to co powiedział jego starszy kolega.

✔ Pokaż mi swoje słowa || Oikawa Toru X OC [Do Poprawki] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz