Rozdział 11.1 - Rozmowa na dachu

565 46 24
                                    

- To nie może być prawda... To sen, zdecydowanie sen! Jestem w ukrytej kamerze, prawda?! Błagam, to nie jest śmieszne! - krzyczała w myślach Sayuri, patrząc na dwójkę licealistów, którzy patrzyli na nią z góry.

- Będziesz tak siedzieć na ziemi? - zapytał Kuroo, po czym podniósł ją do pozycji stojącej. - Chodź, pokażemy ci szkołę!

Siatkarze zaczęli pchać dziewczynę w stronę wejścia.

Pamiętasz może jak się nazywał  tamten chłopak?

Kuroo Tetsuro.

Oikawa otworzył szerzej oczy. To był ON. Chłopak, który razem z przyjaciółmi, zniszczył życie Kasukabe. Był już teraz pewny na 100%. Tym bardziej, że reakcja dziewczyny na tamtą dwójkę była jednoznaczna.

Pierwszoroczny Seijoh podwinął rękawy swojej biało-turkusowej bluzy i ruszył za tamtą trójką.

Owszem, dziewczyna mówiła, żeby ograniczyli swoją znajomość, ale Oikawa, jak to Oikawa, nie słuchał. Zależało mu na niej. Poszedłby za nią nawet do piekła.

Chociaż nie... W piekle spaliłyby mu się włosy...

Wszędzie, ale nie do piekła!

Toru zatrzymał czarnowłosego poprzez położenie swojej dłoni na jego ramieniu. Tetsuro odwrócił się. Kotaro i Sayuri również się zatrzymali. Twarz dziewczyny wyraźnie mówiła: ,,Pomóż mi albo cię za#####!".

- Chcesz coś? - spytał uczeń Nekomy.

Szatyn zabrał swoją rękę, a na jego twarzy zawitał sztuczny uśmiech.

- Owszem. Muszę cię rozczarować, ale Sayu-chan ma jeszcze kilka spraw do załatwienia z naszą drużyną - powiedział, po czym złapał nastolatkę za nadgarstek i przyciągnął do siebie. - Może później ją oprowadzicie - dodał i zaczął iść z nią w stronę trenera. - Albo wcale.

Kuroo i Bokuto patrzyli za oddalającą się dwójką z przymróżonymi oczami. Już go nie lubili.

- Słyszałeś o tym, co się stało tydzień temu w Sendai? - zapytał białowłosy swojego bro. - Hanawa zaszalała.

- Ta, powiem ci szczerze, że jej nie poznaję. Owszem, miała jakieś zaburzenia psychiki, ale nie wiedziałem, że to przerodzi się w coś takiego... Kasukabe i tak jest niezła. Słyszałem od kumpla, że wypisała się ze szpitala na życzenie specjalnie, żeby pójść na pogrzeb przyjaciółki i przyjechać na obóz - odparł i skierował się w stronę wejścia do szkoły.

Złotooki zaraz do niego dołączył.

- Serio? To rzeczywiście nieźle...

Tymczasem Oikawa postanowił zabrać przyjaciółkę gdzieś, gdzie nikt ich nie zauważy i nie będzie podłuchiwał. Zatrzymał się pod drzewem wiśni. Odwrócił się do różowowłosej, cały czas nie puszczając jej nadgarstka.

Sayuri popatrzyła na niego pytająco.

- To oni, prawda? - spytał.

- Ale co?

- To oni cię dręczyli w gimnazjum, tak?

Oczy malarki otworzyły się szerzej. Nigdy mu nie mówiła o tym, co się działo, gdy chodziła do gimnazjum. Nawet nie chciała o tym rozmawiać. Więc jak on się dowiedział?

- Yui mi wszystko powiedziała - powiedział, jakby czytał jej w myślach. - Zrobiła to dla twojego dobra.

Dziewczyna spuściła głowę i zacisnęła zęby. I co teraz? Wiedział, że jest po kilkunastu próbach samobójczych. Czy z tego powodu zakończy z nią przyjaźń? No bo, kto chce taką przyjaciółkę?

✔ Pokaż mi swoje słowa || Oikawa Toru X OC [Do Poprawki] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz