Rozdział 13 - Spotkanie ze śmiercią

477 39 52
                                    

- T-to nie tak! Ja tylko...

Przerwał mu strzał. Żadne z nich nie wiedziało, co się dzieje, dopóki nie zobaczyli czerwonych plam na białym kocu, na którym aktualnie siedzieli.

- C-co się...?

Jedno z nich kaszlnęło krwią, która w mgnieniu oka zabarwiła materiał. Z kącika ust również poleciała czerwona ciecz.

- Zapomniałam powiedzieć, że do was wrócę - usłyszeli za sobą znajomy głos, którego już nigdy nie chcieli usłyszeć. - Tak więc jestem, stęskniliście się~?

A postrzelone ciało upadło na trawę...

Sayuri popatrzyła na to wszystko z przerażeniem. Zakryła usta dłonią, by po chwili wybuchnąć płaczem i znaleźć się przy postrzelonej osobie.

- Y-yui... - szturchnęła siostrę drżącymi rękami. - Ej! Otwórz oczy! Słyszysz?! Yui! - krzyknęła.

Odchyliła kawałek bluzki siostry. Zacisnęła zęby, gdy zobaczyła mocno krwawiącą ranę nad lewą piersią.

Toru wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął wybierać numer na pogotowie, ale kolejna kula znalazła się tym razem w jego dłoni. Krzyknął w bólu, łapiąc się za postrzeloną część ciała, a przedmiot ze zbitym już ekranem, upadł na ziemię.

- Nawet nie próbujcie - powiedziała nastolatka, która podeszła do nich. Kucnęła obok Iwaizumi'ego, po czym przyłożyła mu broń do skroni. - Nie chcemy więcej ofiar, prawda? - po tych słowach popatrzyła na Sayuri i Issei'a próbujących powstrzymać krwawienie rany na klatce piersiowej siostry licealistki.

Natomiast Hanamaki siedział obok Oikawy, który ściskał swoją dłoń.

- U-udało ci się uciec, prawda... Hanawa? - zapytał szatyn przez zaciśnięte zęby.

- Żebyś wiedział, pięknisiu. Ch*jową tam mają ochronę. No, aktualnie już jej nie mają, ale to taki szczegół -  wzruszyła ramionami. - Powiem ci Kasukabe, że twoja siostra to niezłe ziółko. Kiedy byłaś jeszcze na obozie, to widziałam, jak wdała się w bójkę z jedną starszą dziewczyną. Podobno cię obraziła, czy coś takiego, a dobrze wiesz, że Yui jest wrażliwa na tym punkcie. Nienawidzi, gdy ktoś cię obraża - wyjaśniła czerwonooka.

Fioletowooka nie słuchała jej. Miała gdzieś to, co do niej mówiła. Miała gdzieś, że może ją zabić tu i teraz. Teraz liczyło się tylko to, by uratować Yui.

- Sayuri... - usłyszała szept Matsukawy. - Nie czuję pulsu... - powiedział.

- Na pewno źle sprawdzasz! - krzyknęła, po czym chwyciła nadgarstek brązowowłosej i przyłożyła dwa palce w odpowiednie miejsce na ręce. - Jest... mały, ale jest... - odetchnęła z ulgą.

- Oya? Czyli mam strzelić jeszcze raz? - spytała Koyuki i wymierzyła w ich stronę broń, nie puszczając przy tym bruneta. - Wtedy już na sto procent go nie wyczujesz - zaśmiała się. - Nie pozwoliłam ci się ruszać, Hajime Iwaizumi - warknęła w stronę atakującego Seijoh, który chciał uciec.

- Jaki...? Jaki jest twój cel, Hanawa? - zapytał czarnowłosy przestając się ruszać. - Wiesz, że możesz dostać za to dożywocie? Jeśli jeszcze go nie dostałaś...

- Mam to w dupie! Yui zaraz umrze, Sayuri za chwilę też zastrzelę, a jeśli któreś z was mi przeszkodzi, to też  skończy z kulką we łbie, dotarło?! - wrzasnęła. - Tylko tak mogę się zemścić za to, co się stało!

- Nieprawda! - odezwał się Toru. - Są inne rzeczy, które mogłaś i dalej możesz zrobić! Nie musisz nikogo przy tym zabijać!

- Zamknij się! Nic nie wiesz o mnie i moich problemach!

✔ Pokaż mi swoje słowa || Oikawa Toru X OC [Do Poprawki] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz