Widzę ciemność...
Pamiętam tylko, że jakiś Janusz przeszkodził Tołuce w oglądaniu Teletubisiów, a ona zaczęła rzucać czym popadnie. Dostałem czymś w głowę i dalej już nie pamiętam co się działo...Otwieram oczy.
Siedzę w szafie... Uchylam lekko drzwi, aby zobaczyć co się dzieje...Kurwa!
W łazience się pali, sofy nie można nazwać już meblem, a Kaneky jest przywiązany do żyrandola! Niektóre Janusze i Grażyny ewakuują się przez okna, niektóre się modlą, inne chronią świeżaki, a jeszcze inne są bite przez Tołukę jakimś batem rodem z 50 Twarzy Geja - to znaczy Greya...Kaneky mnie dostrzegł. Gapi się na mnie z wyrzutem tymi swoimi gałkami ocznymi.
-Nie lamp się jak dupa na sedes, tylko mi pomóż!!!
Nie zwlekając wyszedłem z szafy i zacząłem szukać noża, aby przeciąć sznurki, którymi jest przywiązany Kaneky. Dostrzegłem taki ZAJEBISTY scyzoryk 10/10. Aż szkoda go marnować na Kanekyego. Ale dobra nieważne. Podbiegam i biorę przedmiot do ręki. Przyciągam krzesło koło żyrandola i staję na nim. Zaczynam przecinać sznurki.
-Kurła już moja babcia szybciej by cięła te sznurki!
-Zamkniesz ryj czy mam cię tak zostawić?
-Tnij i nie pierdol.Gdy przeciąłem ostatni sznurek, Kaneky spadł z hukiem na podłogę.
-Kurła delikatniej się nie dało?!
-Dało się, ale luksusy kosztują...
-Pierdol się.Nagle zza rogu wybiegł jakiś dziki Janusz z Kalafiorem Krzysiem w rękach.
-Ej, ty! - krzyknął Kaneky
-Wut
-Jak masz na imię?
-Mietek
-Ok w takim razie Janusz masz tu moją komórkę, zadzwoń po pomoc.
-K
-A ty Rudy idziesz ze mną chować się do szafy.Pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do szafy. Posiedzieliśmy tam trochę, aż ktoś wyważył drzwi do budynku, które wcześniej zamknęła Tołuka.
Wszystko ucichło. Było słychać tylko kroki naszego zbawiciela.
-Siema siema kurwa witam.
Onie czy to...
-To niemożliwe...
Nagle drzwi do szafy zostały gwałtownie otwarte a w nich stanął somsiat Nisziki.
-Elo elo
-Spierdalaj twojej pomocy nikt nie chce!
-Ranisz
-lolGorzej być nie mogło...
-Ej ty, Janusz!
-Wut
-Mogłeś zadzwonić WSZĘDZIE nawet do pizzerii, ale ty zadzwoniłeś do Niszikiego...
-Ale ten numer był zapisany jako "Daddy", myślałem że to twój ojciec i nam pomoże...
-...
-Nie wnikaj...-Ej ty, Byku - odezwał się do mnie Nisziki - dupnij sexmasterka - yyy to znaczy se monsterka...
No i na większego debila trafić nie mogliśmy...

CZYTASZ
Tokyo Żul
HumorChora opowieść o postaciach z Tokyo Ghoul. Z fabułą anime i mangi nie ma prawie nic wspólnego. Nie zdziwcie się jak zobaczycie nawiązania do jakiś chorych webtoonów. Żenująca parodia napisana za czasów bycia żałosnym dzieckiem. Tak, na okładce widni...