12#

413 29 5
                                    

Kaneky Pov:

Minęły już 3 tygodnie odkąd rudy się zgubił... Uciekł? Porwali go? A może coś go zabiło? Nikt nic nie wie.
I tak tylko mnie obchodzi, czy rudy wogóle żyje. Był takim grzecznym kotkiem. Kochałem go. Tak grzecznie wpierdalał whiskasy z podłogi.

-Ej, pizdo!-krzyknął Nisziki
-Coooooo!?
-Podobno jakiś rybak widział rudą dziwkę!
-Masz na myśli siebie?
-Pierdol się!
-To fizycznie niewykonalne...
-Nie udawaj zjeba, każdy wie, że za każdym razem ledwo zdawałeś i zamiast chodzić na lekcje, grałeś w karty z sebiksami spod biedry!
-Eeeej, bez przesady, w końcu PRAWIE nie zdawałem, a to oznacza, że zawsze mnie przepuszczali. Poza tym, przecież na wychowaniu do życia w rodzinie posiadałem największą wiedzę.
-Zdawałeś, bo matematyczka cię lubiła, anglistce zawsze dawałeś kwiaty w poniedziałki, a babka od fizyki zawsze cię nienawidziła, ale pewnego dnia dosłownie cię pokochała. Krążą nawet plotki, że się z nią przeruchałeś za dobre oceny... A z WDŻ byłeś najlepszy, bo byłeś zbokiem...
-Po pierwsze nie przeruchałem się z nią, ponieważ prawda jest taka, że pobiłem jej byłego pod sklepem, a podobno ją stalkował. Po drugie nie jestem zbokiem i nigdy nim nie byłem. Jestem grzecznym chłopcem.
-No grzecznym cię nazwać nie można, poza tym słyszałem co ostatnio mówiłeś przez sen. Aż boję się co ci się śniło...
-Umm, a kiedy to było?
-W sobotę...
-Co ja mówiłem w sobotę, bo nie pamiętam co mi się śniło.
-Zacytuję: "Ahh, Hide, jesteś taki cia-"
-Ok, już wiem co mi się śniło...
-I twierdzisz, że nie jesteś zboczony?
-Tak, właśnie tak twierdzę.
-Ty to jesteś pojebany jakiś...
-No wiem, fajnie co nie?!

Ta rozmowa jest dziwna i dzika jak dziwka...

-Eeeej, Tołuka, zastąp mnie na chwilę i rób ludziom kebsy!!!
-K
-Ah, ale ten świat jest dziwny...
-Jak twoja morda...
-Aha.
-Aha.
-Aha.
-Aha.
-Aha.
-To ja może pójdę już robić kebsy...
-Idę z tobą, bo mi się nudzi...

No i idziemy, idziemy, i idziemy...

-Gitara siema, zamieniamy się?-powiedziała Tołuka
-No taa
-Przed chwilą przechodził tędy rudy i mi pomachał.
-COOOOOOOO?!??!!!?!!?
-Mogłaś nie mówić...

Wystrzeliłem jak z procy z angry birdsów! Wybiegłem z budynku.
Światło strzeliło mi w ryj.

-RUDA SZMATO, SŁOŃCE, GDZIE JESTEŚ????!!??!? CHODŹ DO TATUSIAAAAAAA!!!!!!!!!

Nagle dostrzegłem Rudą czuprynę znikająca za rogiem.

Rozpoczęła się dzika pogoń...

_______________
Niestety, rozdziałów może nie być przez jakiś następny tydzień, ponieważ będę musiała ogarnąć sporo rzeczy, po powrocie od cioci :p


Tokyo Żul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz