4# (dziennik rudego)

920 67 11
                                    

Pov Hide

23.05.2018
Kolejny dzień mija. Mój żywot pewnie szybko się skończy. Zostałem porwany i związany przez armię Grażyn i Januszy akurat gdy miałem przekraczać granicę. Mogłem uciec od tego idioty Kakenyego. Wiele dni zastanawiałem się czy zostawić także mojego senpaia Niszikiego. Gdy w końcu stwierdziłem że do niczego mi się nie przyda i uciekłem, zostałem porwany i wysadzony do wora. Ciągle słyszałem ożywione rozmowy. Trochę śmierdziało w tym worku. Nagle wszystkie dźwięki jakby rozpłynęły się w powietrzu. Położono mnie na ziemi, a następnie otworzono wór. Wychyliłem się powoli a moje oczy uderzyło światło dzienne. Zauważyłem, że przede mną stoi tron ze śmieci i starych, zniszczonych opon. Siedział na nim mój koszmar. Kaneky
Nie spodziewałem się go tu. Na jego twarzy było wyraźnie widać zdziwienie.

-Kurła, czy wy nie umiecie zrobić dobrej roboty?! Mieliście złapać rudego KOTA a nie rudego idiotę!!!

-Ale, ale...

-Nie ma żadnego "ale"! Świeżaków nie będzie!

Wstał ze swojego tronu i skierował się do mnie.

-Skoro nie złapali kota, to ty nim będziesz.

-Co???

Zanim się obejrzałem miałem już na szyi różową obrożę z napisem "Puszek"

Tokyo Żul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz