Możemy spróbować, ale pytanie brzmi czy ty tego chcesz?

3K 95 1
                                    

____Tydzień później_____

Od tamtego pocałunku można powiedzieć, że ja i Dawid tak jakby jesteśmy razem. Dlaczego tak jakby? Bo szczerze mówiąc to sama nie wiem. To był jeden jedyny pocałunek.

Budzę się i sięgam po telefon, który znajduje się na szafce nocnej. 7:04. Czas wstawać. Biorę czarne jeansy z dziurami na kolanach i bluzkę z Levis'a. Idę do łazienki, biorę prysznic i nakładam lekki makijaż.

Wchodzę do salonu. Dawid jeszcze śpi, więc postanawiam zrobić śniadanie. Wyciągam ser, szynkę, pomidory, ogórki, masło noi oczywiście chleb.

Po dziesięciu minutach śniadanie jest gotowe, więc idę obudzić Kwiatkowskiego.

- Dawid wstawaj - mówię klepiąc Kwiata po policzku.

- Która godzina? - Łał o dziwo się obudził.

- Wpół do ósmej- odpowiadam.

- Daj mi spać - przywraca się na drugą stronę.

Ściągam kapcie i kładę się koło niego.

- No wstawaj, zrobiłam śniadanie - mówię po chwili.

- Nie chce mi się.

- To niech ci się zechce - mówię, wstaję i klepie go po tyłku.

- Ej co to było? - pyta zdziwiony.

Kiedy nie odpowiadam wstaje. Ja w tym czasie idę siebie do kuchni, siadam przy stole i sięgam po wcześniej przygotowaną kanapkę.

- Zadałem ci pytanie.

- Możesz powtórzyć bo nie dosłyszałam? - pytam z uśmiechem na twarzy.

- Nie, bo dobrze wiesz o co mi chodzi.

- Owszem wiem, ale wyciągnęłam cię z łóżka więc powinieneś mi podziękować - mówię.

Zaczynam się śmiać kiedy widzę jego minę. Mianowicie stoi z szeroko otwartymi oczami i otwartą buzią. Wstaję łapie za brzegi koszulki i kłaniam się z gracją niczym księżniczka.

- Ty niedobra dziewczyno - zaczyna iść w moją stronę.

Zaczynam się cofać, ale po kilku krokach uderzam tyłkiem o ladę i nie mogę się ruszyć, a Dawid znów robi coś czego nawet nie mogłabym się spodziewać. A mianowicie usadawia mnie na blacie, a sam stoi pomiędzy moimi nogami.

- Serio?

- No co? - pyta niby zdziwiony.

- Odsuń się ode mnie - mówię z uśmiechem.

- A jak nie to co? - mówi przybliżać swoją twarz do mojej.

- Będziesz leżał na podłodze - mówię z udawaną powagą.

- Wiesz co? - robi przerwę - Chyba zaryzykuję - mówi, skraca dzielący nas dystans i mnie całuje.

Oddaje go, ale po chwili, przypominam sobie, że od tygodnia nic takiego się nie działo, a teraz jakby nigdy nic podchodzi i mnie całuje. Odsuwam się od niego niczym poparzona.

- Ja nie mogę - mówię.

Delikatnie odsuwam Dawida i wychodzę z kuchni. Kładę się moim łóżku i zaczynam krzyczeć w poduszkę. Po jakiś 5 minutach słyszę pukanie do drzwi. Podnoszę trochę głowę.

- Proszę - mówię.

- Wszystko w porządku?

- Taaaa - robię przerwę - Nieeee - i znowu opadam głową na poduszkę.

- Co się stało, proszę powiedz mi - czuję, że materac się ugina.

Zmuszam się, żeby usiąść.

- Ja tak nie mogę Dawid - mówię bawiąc się palcami.

- Jak? Bo nie rozumiem - mówi zdezorientowany.

- Serio Dawid? Tydzień temu mnie pocałowałeś. Dzisiaj też, ale przez cały tydzień nic takiego się nie działo. Ja tak nie mogę - mówię.

- Ja nie wiem co powiedzieć - mówi po dłuższej przerwie.

No właśnie najpierw robi, potem myśli. To nie tak, że mi się nie podobało bo mi się podobało, ale nie może być tak jak teraz.

- Albo będziemy parą, albo przyjaciółmi. Innego rozwiązania nie wiedzę - mówię patrząc Kwiatkowi w oczy.

- Możemy spróbować, ale pytanie brzmi czy ty tego chcesz?

Spotkanie D.K// I✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz