Wróciłam do dormatorium i bez słowa weszłam do mojego pokoju. Mieszkam z Hermioną. ~Gdzie byłaś? -spytała gdy tylko przekroczyłam próg . Jak zwykle czytała książkę. ~Mówiłam,że ide się przejść -wymusiłam uśmiech i usiadłam na łóżku . ~Spotkałaś Ślizgonów?-zapytała odkładając lekturę. ~Skąd ta myśl ? -zlustrowałam ją i przypomniałam sobie sytuacje sprzed kilku chwil. ~Wyglądasz na zakłopotaną ...-na jej twarzy widziałam troskę. ~Pansy mnie zaczepiła- powiedziałam zgodnie z prawdą. ~I tym się przejmujesz -wstała i usiadła obok mnie -mi możesz powiedzieć wszystko . ~Ktoś nawet nie wiem kto ..sprawił,że się uspokoiła -skłamałam.Dobrze wiem kto to był ~I zastanawiasz się kto Cię wybawił -spytała patrząc mi w oczy . ~Bardziej..Dlaczego to zrobił-zaczełam nerwowo ruszać nogą . ~Czyżby nasza mała Black miała adoratora ? -zaśmiała się. ~Nie.-wypaliłam i wstałam - Nie nie nie.. ~Czemu nie? -spytała zdziwiona . ~Jestem brzydka .. Mam okropną figure .. Straszne włosy.. Nie .. Kto by kochał kogoś takiego jak ja - spojrzała na mnie jak na wariatkę . Wstała i położyła mi dłonie na ramionach . ~jesteś piękna . Masz najlepszą figure w Hogwarcie . Piękne blond włosy.. Śliczne zielone oczy.. -powiedziała a ja mimowolnie się uśmiechnęłam . ~Nie musisz mi tego mówić -speszyłam się i podeszłam do lustra. ~Ale mogę. Znajdź tego faceta .. Jeśli Cię broni to napewno nie jesteś mu obojętna -powiedziała i wróciła do czytania książki. Następny dzień 7:00 Siedziałam w głównej sali i myślałam o wczorajszym zajściu. Harry,Ron i Hermiona rozmawiali o czymś ,a ja siedziałam i mieszałam łyżką w zupie. ~o czym myślisz -zapytał Harry ~Ahh.. Za chwilę eliksiry .. Wiesz jak zależy mi na dobrym przygotowaniu - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy . ~no tak ..tak.. Ty jak zwykle tylko o tym. Robisz się druga Hermiona -powiedział Ron udając oburzonego. Po chwili dostrzegłam Draco. Przyglądał mi się. Chwile patrzyłam mu w oczy ,ale speszona odwróciłam wzrok.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zjadłam i wraz z Przyjaciółmi wyszłam z Sali. Nie wiem czy mam już urojenia ,ale cały czas czułam na sobie jego wzrok. Przeszywający ,ale jednoczeście przyjemny . Coś w nim jest. Wytrąciłam te myśli z głowy i przywróciłam rozsądek. Nienawidze go. To ślizgon. Zawsze się z nas naśmiewał. Nie moge go lubić. Poszłam do biblioteki . Hermiona musiała coś załatwić ,a Ron i Harry poszli porozmawiać z Dumbledor'em. Siedziałam czytając "Magiczne zwierzeta : Jak je okiełznać " . Po chwili ktoś usiadł naprzeciwko mnie . Spojrzałam w tamtą stronę .. ~Co czytasz? - zapytał Malfoy patrząc na książkę. ~"Magiczne zwierzeta : Jak je okiełznać " -powiedziałam nie patrząc na niego. ~Ambitne -powiedział i dodał-Nawet na mnie nie spojrzysz ? Spojrzałam na niego i od razu tego pożałowałam. Jego oczy mają hipnotyzujący odcień. Nie potrafiłam oderwać od nich wzroku. ~Dlaczego to robisz? - spytałam . ~Chodzi ci o wczoraj ? -spojrzał na swoje dłonie i po chwili znów na mnie.-Nie lubie jak ktoś .. Powiedźmy ,że uprzyksza życie osobą ,które na to nie zasługują.. ~wcześniej sam to mi robiłeś -powiedziałam . Nie moge mu wierzyć.Nie odrazu. ~Zmieniłem się. Co mam zrobić żebyś uwierzyła ?-zapytał. Założe się ,że zauważył to zdmienie na mojej twarzy. ~Postaraj się nie wyzywać Harrego. Nie bądź opryskliwy i chamski -powiedziałam bawiąc się branzoletką. ~I tyle ? -zapytał . Czyżby nie miało mu to sprawić problemu . ~To samo tyczy się Rona I Hermiony .Zero wyzwisk -dodałam i spojrzałam na niego wyczekująco . ~Niech będzie -powiedział .Wywarł na mnie wrażenie spokojnego . ~Powodzenia -powiedziałam po czym odłożyłam książke na miejsce i wyszłam z pomieszczenia.
"A poza tym nigdy nic nie wiadomo, przecież cuda czasem się zdarzają."