5

60 1 0
                                    

Spojrzałam w kierunku oddalającej się sylwetki blondyna. Mimo ,iż już dawno powinnam być w gabinecie Dumbledor'a ,nie było to dla mnie jednak zmartwieniem .
Po kilku minutach stałam przed jego gabinetem. Z niezmienną pewnością siebie zapukałam .
Usłyszałam słynne "Wejdź proszę ".


-Measy. -Spojrzałam na dyrektora ze strachem w oczach - Poproszono mnie o ponowną selekcje .

Zamarłam  Chcieli aby tiara jeszcze raz przydzieliła mnie do domu. Wiem ,że mogła się mylić..

-Nie zgadzam się -powiedziałam. Wstałam i wyszłam z pomieszczenia.

Zobaczyłam moją Mamę

-Measy . - zatrzymała mnie-wiem ,że tego nie chcesz . Tez nie chcę Cie stresować , ale twoi dziadkowie się tego domagają . Nie chcę Cię stracić , a to jedyne wyjście by temu zapobiec .

Odbiegłam. Nie interesowały mnie  argumenty moich dziadków . Może nie jestem Gryfonką z krwi i kości ,ale nie chce zmienić Domu. Moja Mama wiedziała , jak kocham ten dom , lat broniła mnie i moich przekonań , a teraz się poddaje ..
Wróciłam do pokoju. Wiem ,że Hermiona na tyle tydzień wyjechała na kurs. Zamknęłam drzwi. Pierwszy raz od dawna płakałam. Bardzo mocno płakałam.
Po godzinie byłam cała roztrzęsiona .
Ktoś zapukał do drzwi.
-Kto tam ? -Spytałam próbując opanować głos.
-Ja i Harry -powiedział znany mi głos.To Ron.
-Wejdźcie- otworzyłam drzwi i zaraz za nimi je zamknęłam.
-Ej Measy co się stało -zapytał Potter przytrzymując moje trzęsące się dłonie. Potem położył mi dłoń na policzku-płakałaś?
Usiadłam na łóżku. Oni usiedli na przeciwko mnie .
-Chcą ponowić moją selekcję tiary przydziału -powiedziałam.
-twoi dziadkowie  ? -spytał rudowłosy .
Oni dobrze wiedzieli jakie mam stosunki z rodziną.
-Tak-spojrzałam na nich i otarłam łzy z twarzy.
- Będzie dobrze -odpowiedział mi Ron siadając obok mnie. To samo uczynił Harry.
-Nawet jeśli do tego dojdzie. Wszyscy wiemy ,że jesteś Gryfonką i ponowna selekcja tego nie zmieni -dodał Potter.
-Problem jest taki ,że nie dadzą tiarze do wyboru Gryffindor'u . Wszyscy wiemy jaki mam charakter i w jakim domu się znajdę -Ron wstał i zaczął chodzić po pokoju. Przystanął i przyjrzał mi się.
-Na ślizgonkę nie wyglądasz -uśmiechnął się.
-Po drugie .. Czerwony Ci bardziej pasuje niż zielony -Wyszczerzył się Potter.
-Taki argumentami nie przekonam rodziców -przewróciłam oczami.
-Znajdziemy lepsze -powiedzieli stojąc i mierząc się wzrokiem.
-Co im tak właściwie nie pasuje w Gryffindor'ze ? -Zapytał Ron.
-Zapomniałeś kto z mojej rodziny także był w tym domu ? -spytałam podnosząc jedną brew.
-Syriusz -powiedział wybraniec. Harry także nie wierzy w jego winę.
-Syriusz Black - powiedziałam podkreślając nazwisko.
-Ja wracam do siebie . Wole się nie narażać znowu  -Ron wyszedł i zostałam sama z Harrym.
-Nie jesteś do niego podobna . Właściwie nie jesteś podobna też do twoich rodziców. -powiedział patrząc w sufit.
-Ty za to jesteś czysty James Potter. Oczywiście z oczami Twojej Mamy.-uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego .
-Chciałbym ,żeby byli tu ze mną - powiedział spoglądając na mnie .
-Harry. Oni są przy tobie zawsze. Wierzą w ciebie-położyłam mu dłoń na ramieniu.
Przez dłuższą chwilę patrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
Harry położył dłoń na mojej twarzy i zbliżył się do mnie.
Pocałował mnie. Był na początku czuły, delikatny ,nieśmiały potem bardziej pewnie pogłębił pocałunek .
Oddalił się i spojrzał mi głęboko . Uśmiechnął się , po czym zgarnął kosmyki włosów z mojego czoła i złożył na nim pocałunek.
-Dobranoc Measy - powiedział i zaczął wychodzić.
-Dobranoc Harry -powiedziałam i nieśmiało się uśmiechnęłam.

Pocałował mnie. Był na początku czuły, delikatny ,nieśmiały potem bardziej pewnie pogłębił pocałunek .

Zostaw ślad po sobie😝

Wciąż Mnie Nie Lubisz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz