29.

34 1 0
                                    

- Nie mogę - powiedziałam patrząc mu w oczy.

~ Ufasz mi?- zapytał

- Ufam - odparłam bez namysłu.

~ Skoro mi ufasz to powiedz mi - odparł , a mi serce przyszpieszyło .

- To nie takie proste Darco - spojrzałam na zakazany las.

~ Measy , obiecuje że to zostanie między nami i nikt inny się o tym nie dowie-  ściszył ton .

- Jestem Black Vein - powiedziałam  szeptem .

~ Kim Measy ? - położył mi rękę na twarzy .

- Mój Ojciec to Tom Riddle - zaczęłam -   W moich żyłach płynie czarna Magia .

~ Co ? - brzmiał jakby był zdziwiony .

- Black Vein to jedni z najpotężniejszych istot magicznych  - spojrzałam mu w oczy - A poznać ich można tylko po żyłach które ciemnieją pod wpływem bólu i emocji.

Przytulił mnie .

~ Martwię się o Ciebie - powiedział szeptem.

Poszliśmy do Zamku.

Poszłam prosto do Gabinetu Dyrektora .
Zapukałam i weszłam nie zwracając uwagi na nic .

~Panna Riddle? - zapytał .

- Już wiem ,że Voldemort jest moim ojcem- prawie krzyknęłam .
Dyrektor spojrzał na mnie smutnym wzrokiem .

~ Jak się dowiedziałaś  ? - zapytał spokojnie .

- Byli tam ,śmierciozercy  znowu.  On powiedział , że jestem jego córką - ściszyłam ton i spojrzałam wyczekująco na dyrektora .

On westchnął .
~Usiądź- powiedział równie spokojnie co wcześniej.

Usiadłam i patrzyłam na niego .
Dyrektor wyglądał jakby bił się z własnymi myślami .

~ Wiedziałem,że on wróci.  - mówił- nie mów o tym Harry'emu ,ani o waszym pokrewieństwie ,ani o tym ,że on wrócił.

- Dyrektorze..- zaczęłam ale nie wiedziałam co powiedzieć.

~ Czekałem na dzień w , którym poznasz prawdę - widziałam jak na chwilę na twarzy Dumbledora pojawia się uśmiech- bo wiem doskonale ,że nie zmarnujesz swojej mocy .  Chce żebyś wiedziała jeszcze jedno .

- tak ? - mój głos był bliski szeptu . Miałam ochotę się rozpłakać.

~ Nie ważne kto  kim się urodził , ale kim się stał - powiedział patrząc na mnie , a potem na  zdjęcie Tom'a Riddle . Mojego ojca ,które nieświadomie trzymałam w dłoniach.

- Lecz co mi da ta moc ,ta potęga . Skoro nie umiem nad nią panować.- wstałam i zaczęłam iść w stronę wyjścia  - jestem taka jak on..

~ To nasze wybory ukazują to kim naprawdę  jesteśmy, nie nasze umiejętności - powiedział - nie nasze pochodzenie Measy.

Stanęłam.

~ To jakie podejmiesz decyzję będzie świadczyło o tym jaka jesteś - mówił- nie to kim się urodziłaś i jakie kto przypisuje ci cechy .

Wyszłam z gabinetu .

Poszłam w stronę swojego Dormatorium.

~Measy - usłyszałam głos Harry'ego .

Spojrzałam przed siebie i go  zobaczyłam.
Patrzył na mnie z uśmiechem.

-Witaj Harry - odwzajemniłam uśmiech.

Wzrokiem zlustrował mnie całą.

~ Wyglądasz pięknie- powiedział  podchodząc bliżej .

Poczułam że lekko się rumienie.
- dziękuję- odparłam natychmiast.

Poszliśmy w stronę pokoju wspólnego Gryffindor'u . Całą drogę przegadaliśmy.
Weszliśmy.
~ Właściwie  dawno was razem nie widziałam- usłyszałam niedaleko głos Hermiony .

Popatrzyła na nas z delikatnym uśmiechem.
- Tak wyszło- odpowiedziałam .

Harry patrzył na mnie cały czas .

~Odkąd zdaje się z Ślizgonami - powiedział kpiąco Ron.

-Masz coś do Ślizgonów - spytałam zaskoczona.

~Nie ale Ty masz ,szczególnie do jednego blondyna co ?- mówił drwiącym tonem .

Chodziło mu o Draco.
~O czym on mówi?- zapytał Harry.

- mówię o niej i Malfoy'u - powiedział wskazując na mnie głową.

Harry westchnął i wyszedł z pomieszczenia .
Patrzyłam jak wychodzi .

- Co mu jest?- spytałam .

~Ty mu jesteś- powiedział Weasley idąc za przyjacielem .

Po patrzyłam na Hermionę .

~Ranisz go- westchnęła i zaczęła iść w stronę wyjścia - zastanów się nad tym co robisz .

~ Czyli nie  mogę kochać? - odparłam - mam być jak mój Ojciec  ?

"Bo utrata życia nie jest wcale najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka. Najgorsza jest utrata tego, po co się żyje."

Wciąż Mnie Nie Lubisz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz