4

598 79 19
                                    

POV Mikey

Po tym jak otworzyłem drzwi nie mogłem uwierzyć w to co właśnie zobaczyły moje oczy.. Rye miał strasznie spuchniętą i poobijaną twarz, wiedziałem, że to nie była jakaś normalna bójka. Zastanawiałem się kto mógł to zrobić, przez moje myśli przeszło mi kilka osób, z którymi mamy do dziś starcie ale przecież powiedział by mi wcześniej.. Nie  zastanawiając się nad niczym wciągnąłem go do środka, posadziłem na kanapie w salonie a sam pobiegłem do kuchni po lód żeby zrobić mu okład.

Usiadłem obok niego i nic nie mówiąc podałem mu kostki lodu owinięte w ręcznik, Rye nie powiedział mi nic poza dziękuje, oparł się delikatnie o oparcie i zamykając oczy delikatnie przykładał okład na spuchnięte miejsce. Jego mina mówiła sama za siebie, nie musiałem o nic pytać i zmuszać go do mówienia. Był strasznie zdenerwowany, jego oddech nie był równomierny i miałem wrażenie, że z jego oczu zaraz zaczną płynąć łzy. Był to dla mnie bardzo przykry widok, cholernie chciałem mu pomóc ale nie chciałem go wypytywać, usiadłem bliżej niego i położyłem moją rękę na jego plecach delikatnie klepiąc po nich chłopaka. Otworzył oczy, położył na stole okład, który i tak już powoli zaczął się roztapiać i spojrzał na mnie wpatrując mi się głęboko w oczy.. Ten wzrok zapamiętam chyba do końca życia i to chyba nie będzie miłe wspomnienie.. Ten wzrok był wręcz przykry, jego oczy zapełniały się łzami i tylko cicho szepcząc moje imię przytulił się do mnie i zaczął łkać mówiąc, że on już nie daje rady. Rzadko widywałem go w tym stanie, to był Rye którego znałem tylko ja, wśród innych starał się ukrywać swoją delikatność, nie chciał, żeby nazywali go pizdą bo nie dość, że jest gejem to wyszło by, że jest słaby..

- Rye spokojnie, powiedz mi o co chodzi? 

- O wszystko, totalnie zjebałem moje życie wiesz? Totalnie..- czułem jak moja koszulka robi się coraz bardziej morka. 

Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę, chciałem żeby się uspokoił, wtedy będę mógł do niego jakoś dotrzeć bo w płaczu i w zdenerwowaniu ciężko się z nim rozmawia na jakiekolwiek tematy. Rye już tylko delikatnie pociągał nosem a ja nadal nie wiedziałem jak zabrać się do tej rozmowy. Chłopak wygrzebał się z moich ramion i usiadł na kanapie spoglądając w podłogę. Przejechał dłońmi po swojej zapłakanej i zarumienionej twarzy i westchnął. Panowała cisza, żaden z nas nic nie mówił, czekałem na to, aż będzie gotowy. Miałem racje, przerwał to wszystko i zaczął mówić;

- Jeśli chodzi o to dlaczego nie chce wracać do domu, to jest prosty powód, nie mam po co.. To tylko budynek, nie mam tam nikogo, ja nie mam rodziny Mikey..

- Rye co ty w ogóle gadasz?

Chłopak zaśmiał się sztucznie i dalej wpatrując się między swoje nogi powiedział;

- Ojciec nie tolerował tego, że jestem gejem to już wiesz.. Myślałem, że moja "matka" będzie mądrzejsza, jednak co się okazało wcale tak nie jest. Ojciec przestał się do mnie przyznawać już jakiś czas temu, szukałem ratunku w matce, jednak też go tu nie było. Przestała zwracać na mnie uwagę, przestałem ją interesować, jakby mnie w ogóle nie było. Mijając ją w domu x razy nawet na mnie nie spojrzała. Widziała mnie tylko wtedy kiedy ojciec darł na mnie mordę, kiedy mu coś nie pasowało i jeszcze stawała w jego obronie. Nie mówiła do mnie synu ani zwykłe kocham Cię jak na rodzica przystało. W sumie miałem to gdzieś, kiedy to nie poruszyła tego, że jej też nie pasuje to jaki jestem... to była kłótnia wszczęta przez ojca, skończyła się na tym, że moja matka..- widziałem, że ciężko mu wypowiedzieć to zdanie, cokolwiek się wtedy stało, musiało sprawić mu wiele przykrości.

- Rye..?

- Mikey ona mnie uderzyła! Pierwszy raz w życiu dostałem od niej w twarz.. Mikey zostałem sam, nie mam nikogo, nie mam rodziców, oni mnie nie chcą znać, nie przyznają się do mnie, mnie nie ma w ich życiu rozumiesz?..

- Twoja matka Cię tak załatwiła? Boże to ona Ci to wszystko zrobiła..

- Nie Mikey, nie moja matka.. Ona już nie jest moją matką..- uśmiechnął się sztucznie i przeczesał swoją długą grzywkę.- Jeśli chodzi o to, to ona to tylko poprawiła, pobił mnie brat Gibsona..

- Co? Dlaczego? Rye dlaczego nic mi nie mówiłeś?

- Co Ci miałem powiedzieć?! Że napisał do mnie po imprezie czy do niego wpadnę?! Byłem głupi że się na to zgodziłem..

- Proszę powiedz, że tego nie zrobiłeś..

- Poszedłem do niego wczoraj wieczorem, miał być sam. Weszliśmy do jego domu i od razu przelizaliśmy się. Poszliśmy do sypialni i zacząłem ściągać z niego bokserki, kiedy do pokoju wszedł jego brat. Wyciągnął mnie i spuścił mi wpierdol. Zasłaniałem się jak mogłem, nie dałbym rady, był za silny. Wróciłem do domu, na szczęście nikogo nie było bo zaraz byłby wykład i pierdolenie o tym jakim to zły jestem i że pewnie znowu zrobiłem z siebie męską dziwkę- wskazałem na malinki na moim ciele.

- Co za chuj.. Ale na pewno Cię już nic nie boli? Brooklyn to pizda, coś mu zrobię przysięgam.

- Daj spokój to moja wina, po co ja w ogóle do niego poszedłem, jak nigdy nie umawiam się dwa razy tak coś mnie tknęło, że się zgodziłem.. Może to przez te jego kurewsko piękne oczy. Chyba się w nim zakochałem, ale no nie ma szans, po prostu wjebałem się totalnie i nie wiem co mam teraz zrobić.

- Po pierwsze musisz coś zjeść i położyć się, teraz musisz odpoczywać. Możesz zostać u mnie ile chcesz, bo wiem, że nie spieszy Ci się z powrotem do domu, po prostu Ciebie u mnie nie ma i tyle, chyba nie będą przeszukiwać mi chaty. Jeśli chodzi o twoją matkę to serio mi przykro, ale staraj się o tym nie myśleć, twój ojciec na nią tak wpływa, może się go boi? Nie wiem, nie jestem w stanie Ci tego jakoś racjonalnie wytłumaczyć ale wiem jedno, dla mnie jesteś jak brat, którego nigdy nie miałem, jesteś dla mnie jak rodzina i na mnie możesz liczyć zawsze, nie zostawię Cię samego, pomogę jak tylko będę mógł.

Uśmiechnąłem się w jego stronę a on przytulił się do mnie i powiedział;

- Stary kocham Cię, jesteś najlepszy..

Jak wrażenia po 4 rozdziale? ;) Podoba Wam się? Więc co, kto chętny na next? Pamiętajcie- 

WIĘKSZA AKTYWNOŚĆ= WIĘCEJ ROZDZIAŁÓW

Dziękujemy! ❤

Take this home (RANDY) | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz