26

515 68 26
                                    


POV Jack

Patrzył na mnie z totalnym niezrozumieniem, jakbym mówił do niego w innym języku..

- Czego Ty tak naprawdę od niego chcesz co? Pojawiasz się znikąd i od razu bierzesz go sobie jako ofiarę, nadal nie rozumiesz? Myślisz, że nie wiem dlaczego tu jesteś? Nie dziwię się, że nie wytrzymywali z Tobą w domu, od zawsze byłeś sam i nadal jesteś.. Tego też nie wiesz? Myślisz, że on coś do Ciebie czuję? Naprawdę? Myślisz, że po kilku dniach obdarzył Cię prawdziwym uczuciem? Naprawdę jesteś taki naiwny? Naprawdę mi Ciebie żal, myślisz, że on to robi sam z siebie? Nie zastanawiałeś się może nad tym, że mu kazano? Andy jest naprawdę wartościowym chłopakiem i uwierz mi, nie leci na wyrzeźbione ciało ani na to jak dobrze jesteś mu w stanie zrobić.. Jeśli serio dalej myślisz o tym wszystkim inaczej to naprawdę jesteś żałosny..

- Przepraszam, ale gówno wiesz..

- Uwierz wiem dużo, za każdym razem, dosłownie każdym telefon był do mnie. Pomyślałeś może dlaczego Andy spił się ostro już 2 razy? Bo nie wytrzymuje tego co odpierdalasz.. Musiał jakoś odreagować, bo niszczyłeś go! Jesteś z siebie zadowolony?

Widziałem, że jego myśli mieszają się, bo nie wiedział co ma powiedzieć, chciał się bronić, ale nie udało się mu. Wiedziałem, że teraz to ja wygrałem..

POV Rye

Nadal siedzieliśmy przy stole tylko we dwoje i czekaliśmy na Fowlera, byłem totalnie wkurzony i nie miałem już oglądać bruneta. Cisza była coraz bardziej niezręczna a Andy jakby o nas zapomniał. Usłyszałem dzwonek do drzwi, na myśl od razu przyszło mi to, że moja kochana ciotka wróciła nie wiadomo w sumie skąd. Ruszyłem w stronę drzwi i kiedy tylko je otworzyłem od razu zostałem powalony na ziemię;

- Rye! Nawet nie wiesz jak się stęskniłem!- Brook rzucił mi się na szyje i przewracając nas na podłogę od razu się do mnie przytulił co w sumie odwzajemniłem.

- Brooki! Ale jak Ty tu.. Boże nawet nie wiesz jak się cieszę.

Leżeliśmy tak już kilka dobrych minut nie mogąc się sobą nacieszyć. Gdybym powiedział, że nie brakowało mi go, to bym skłamał, był dla mnie okropnie ważny. Mikey stał w drzwiach przyglądając się nam i tylko się uśmiechał. Totalnie zapomniałem wtedy o Jack'u i o tej całej kłótni, byłem okropnie szczęśliwy. Wstaliśmy po czym chłopak od razu zamknął mnie z powrotem w uścisku a ja pocałowałem go w czoło. Widziałem kilka łez na jego policzku po czym zaraz je otarłem i spojrzałem głęboko w te piękne zielone oczy..

POV Andy

Byłem na górze kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi, w obawie, że matka wróciła wcześniej ogarnąłem szybko pokój po naszej wspólnej nocy z Rayan'em i ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy, które znalazłem w szafie. Schodząc po schodach wolnym krokiem upewniłem się w myślach, że wszystko jest w porządku, już miałem krzyczeć coś typu "hej mamo!", kiedy moim oczom ukazała się całkiem inna sytuacja.

Rye właśnie przytulał i całował w czoło obcego mi chłopaka.. Czułem, że nogi same zaczynają mi się uginać a moje serce po prostu pęka na malutkie kawałki.. Czułem, że w oczach zbierają mi się łzy po czym cicho powiedziałem;

- Rye, dlaczego..

W ogóle nie zwrócił na mnie uwagi, był nim totalnie zaślepiony.. Jego uśmiech i spojrzenie na blondyna z grzywką mówiło wszystko. Spojrzałem na Jack'a, który z załamaną miną siedział i spoglądał na to wszystko.. Czyli wychodzi na to, że byłem kolejną zabawką do kolekcji Rayan'a Beaumont'a. Nie mógł mieć go, więc zastąpił go mną na chwilę.. Jack wstał po czym podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu mówiąc;

- Jeśli chcesz bawić się w trójkąciki to proszę bardzo, nie mam zamiaru na to wszystko patrzeć..

Minął mnie oraz całą trójkę nawet nie odwracając chociaż na chwilę wzroku i wyszedł mocno trzaskając drzwiami.. Rye po chwili jakby ogarnął, że jednak taki ktoś jak ja istnieje i podchodząc do mnie z chłopakiem, którego w dodatku trzymał za rękę powiedział jakby nigdy nic;

- Andy, to jest Brook

Czyli to wszystko to prawda, czułem, że coraz ciężej mi się oddycha i nie wytrzymam  dłużej ukrywając łez.. Spojrzałem na ich dwójkę i bez słowa ruszyłem w stronę pokoju zamykając go za sobą po czym od razu zacząłem szukać inhalatora..

Next?😪😪

Take this home (RANDY) | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz