27

432 67 26
                                    

POV Andy

Słyszałem tylko jak chłopak za mną biegnie i krzyczy moje imię. Wszedłem do pokoju lecz nie zakluczyłem za sobą drzwi. Chłopak już chwycił za klamkę ale w tym momencie nie wytrzymałem i wręcz wrzasnąłem stojąc na środku pomieszczenia z inhalatorem w ręku;

- Nie wchodź, zostaw mnie! Nie chcę Cię widzieć rozumiesz?!- Zachowałem się w tym momencie jak typowy hipokryta, niby nie miałem ochoty na niego patrzeć, ale z drugiej strony chciałem żeby mnie przytulił, żeby mnie jakkolwiek uspokoił..

- Andy ale Ty nic nie rozumiesz..

-Nie mów do mnie rozumiesz?! Nie chcę Cię słyszeć, nie chcę cierpieć jeszcze bardziej! 

- Andy ale proszę, wysłuchaj tego co mam Ci do powiedzenia..

Byłem zdenerwowany w takim stopniu, że było mi wszystko jedno co mi powie. Moje myśli przeplatały się pomiędzy naszymi wspólnymi momentami oraz tym co powiedział mi Jack. Zostałem tylko ja i mój mętlik, który nadal mieszał mi w głowie. Nie czułem już nawet jak łzy jedna za drugą płyną po moim policzku ani tego, jak bardzo ciężko mi się oddycha, czułem tylko jak serce boli oraz jak świat rozpada mi się ponownie. Ciężko mi było to zrobić ale jednak musiałem, dla własnego spokoju, otworzyłem drzwi ale nie tego się spodziewałem..

- Możemy porozmawiać?- Blondyn bawiąc się rękawem od swojej bluzy zapytał się mnie niepewnie.

Chciałem się już przełamać, powiedzieć chociaż kilka słów, ale nie mogłem, nie chciałem słuchać nic na ten temat, tym bardziej nie chciałem widzieć chłopaka, przez którego czuje się tak jak się czuje;

- Lepiej żebym nie powiedziałem nic na ten temat, niech to zdanie zostanie moim zdaniem..

- Andy ale to nie jest tak jak myślisz..

- Więc jak?!- nie wytrzymałem i podszedłem do chłopaka patrząc się zapłakanymi oczami w te jego.

- Andy bo ja..

- Nie! Nie kończ, wszystko wiem, daruj sobie naprawdę..

- Problem jest taki, że nic nie wiesz!

- Nie chce wiedzieć!

Trząsnąłem drzwiami tak, że moja gitara stojącą obok nich po prostu upadła. Szybko ze łzami w oczach padłem na kolana i jak najszybciej wzrokiem zeskanowałem jej stan. Skrzywiony mostek, 3 zerwane struny... Chwyciłem instrument w dłoń i bez zastanowienia włożyłem ją to do futerału po czym zalożyłem na siebie jakiekolwiek ciuchy, zgarnąłem wszystkie pieniądze które miałem przy sobie i ruszyłem w stronę drzwi. Schodząc na dół czułem jak kilka łez nadal płynie po moich rozpalonych od złości policzkach, modliłem się w myślach o to, żeby nie natknąć się na Rye'a ale los znowu był przeciwko mnie. Kiedy tylko moja osoba pojawiła się na dole od razu wzrok wszystkich spoczął na mnie. Rye wyrwał się z uścisku Mikey'ego i podszedł do mnie, wyglądał tak samo jak wtedy, kiedy pierwszy raz zobaczyłem jak płacze, próbowałem uciec wzrokiem ale nie pozwolił mi na to. Mimo tego, że nie mógł powstrzymać swoich łez patrzył się prosto w moje oczy, nic nie robił, nic nie powiedział, po prostu stał i czekał. Moje serce rozpadało się z drobych kawałków na jeszcze mniejsze, to wszystko tak cholernie mnie bolało.. Wyciągnął swoją dłoń i złapał mnie za moje dwa palce chcąc przyciągnąć ją do siebie lecz nie pozwoliłem na to, cofnąłem się i wbiłem wzrok w ścianę po czym pozwoliłem łzom spadać dowolnie..

- Andy ja naprawdę, Andy ja kocham tylko Ciebie!- jego głos załamywał się po każdym słowie..

- Nie okłamuj siebie ani nikogo innego..

- Andy proszę Cię.. - próbował kolejny raz do mnie podejść ale nic z tego, nie mogłem, nie potrafiłem, skrzywdziłbym go jeszcze bardziej..

- Nie! Zostaw mnie!- wyminąłem go i nie zwracając uwagi na resztę po prostu wybiegłem z mieszkania.
Zamykając drzwi usłyszałem tylko jedno zdanie przeplatające się głośnym płaczem. .

- Andy! Kocham Cię...

Nie mogłem, usiadłem na krawężniku przy ulicy i po prostu potrzebowałem uwolnić wszystkie łzy .. To wszystko mnie przerasta, to wszystko to jakaś pieprzona pomyłka !

Next?

Take this home (RANDY) | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz