23

598 68 18
                                    

POV Rye

Całą noc leżeliśmy spoglądając na siebie bez słowa, nic nie musieliśmy nawet mówić, nasze oczy powiedziały wszystko. Jego uśmiech powodował u mnie przyjemne ciarki a jego dotyk działał na mnie tak, że cały się spinałem. Jest idealny, całym sobą bez dwóch zdań. Fovvs leżał na moim torsie a jego usta co chwilę łączyły się z tymi moimi albo dekorowały moją szyję w kolejne czerwone ślady. W tym momencie byłem najszczęśliwszy w całym moim życiu. Nigdy nie myślałem, że ktoś mnie pokocha za to jaki jestem. Skoro moi "rodzice" nie potrafili mi tego okazać, to dlaczego miałby okazać mi to ktoś, kto jest dla mnie zupełnie obcym człowiekiem.. Andy był inny niż wszyscy do tej pory, od samego początku starał się i nawet tego nie ukrywał. Nadal boli mnie to jak go potraktowałem;

- Andy, skarbie, mogę się Ciebie o coś zapytać?

- Oczywiście- uśmiechnął się i wtulił się w zagłębienie mojej szyi.

- Wybaczysz mi?

- Co? O czym Ty dokładnie mówisz?- uniósł swój wzrok i swoją brewkę, to było tak bardzo słodkie.

- To jak Cię traktowałem.. Prawda jest taka, że zauroczyłem się Tobą odkąd tylko Cię zobaczyłem  Andy, ale po prostu sam wiesz, tak mi głupio..

- Rye ciii- uciszył mnie delikatnym pocałunkiem- wszystko wiem, nie musisz mi tego tłumaczyć, nic się nie stało, kocham Cię, pamiętaj o tym.

- Też Cię kocham..

- Martwi mnie tylko jedno.. Obiecasz mi coś?

Totalnie nie wiedziałem o co może mu chodzić, ale nie chciałem po raz kolejny widzieć jego smutnej twarzy, złamało by mi to serce, więc pokiwałem głową na zgodę;

 - Rye, pamiętaj, że mimo wszystko Cię kocham, będę z Tobą zawsze, pamiętaj o tym dobrze?

- Andy ale o co..

- Ciiii- powiedział już w moje usta, bo po raz kolejny połączył nasze usta.

Złapałem blondyna za pośladki, poprawiłem go nieco a moje dłonie nie mogły powstrzymać się od tego, żeby nie znaleźć się pod materiałem jego białych bokserek z Calvina Klein'a. Lekko się osunęły na co blondyn podczas pocałunku przygryzł moją dolną wargę. Nasze męskości ocierały się o siebie a delikatny pocałunek znowu zamienił się w coś więcej. Nasze języki były spójne a pocałunek coraz bardziej namiętny. Jego dłonie spoczęły na moich policzkach po czym lekko osunęły się na mój tors. Chłopak zaczął na mnie napierać powodując u mnie totalne podniecenie na co wypiąłem biodra. Nachylił się nade mną i powiedział tylko dwa słowa, dzięki którym spowodował u mnie głośny jęk oraz po raz kolejny niespokojny oddech;

- Good boy.. 

Czy to jest chore, że on tak na mnie działa? Całkiem możliwe, ale dzięki temu wiem, że jest przy mnie ktoś, kogo naprawdę kocham.. Ktoś, kto nie będzie na chwilę.

Obudziły mnie promienie słońca padające prosto na moją twarz. Uchyliłem powieki ale nie chciałem patrzeć przed siebie. Bałem się że to wszystko to był jakiś cholernie dobry sen, jednak kiedy poczułem jak chłopak poprawia głowę na moim ramieniu od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech a w środku ogromne szczęście.

- Andy słońce...- pocałowałem go w czoło i poprawiłem opadajace blond kosmki.

Chłopak niechętnie otworzył jedno oko po czym na jego twarzy pojawił się grymas.. Odwrócił się, położył na boku i przykrył swoją twarz poduszką. Przybliżyłem się do niego i łapiąc go za biodra zacząłem całować go w jego ramię ;

- Andy kochanie, muszę wstać. .

- Po co? Ze mną będzie Ci tu lepiej-  usłyszałem spod poduszki

- Idę pobiegać, niedługo wrócę, kocham Cię - odsłoniłem jego tors spod kołdry i zostawiłem tam całkiem duży ślad.

Szybko ubrałem wygodne ciuchy, z plecaka wyjąłem słuchawki i spoglądając na Fovvsa wtulego w poduszke wyszedłem z pokoju cicho zamykając drzwi.

POV Andy

Nie wiem ile jeszcze spałem ale wiem, że obudził mnie głód w żołądku. Niechętnie zwolkłem się z łóżka, byłem totalnie zmęczony i nawet obolały.. Jakim cudem on poszedł biegać? Jakim cudem on może chodzić? Coraz bardziej mnie zadziwia.. Pokój po tej nocy był zdemolowany totalnie, nasze ubrania były wszędzie, łóżko zwłaszcza a przede wszystkim pościel.. ale było warto.. Rye jest pociągający a w nocy zwłaszcza. Na samą myśl przeszły mnie dreszcze..

Ze śniadaniem postanowiłem poczekać na Rye'a a teraz marzyłem o kąpieli, długiej, spokojnej kąpieli. Wyjąłem czystą bieliznę z szuflady i ruszyłem z stronę łazienki. Pozbywając się białych bokserek od razu wszedłem pod strumień ciepłej wody. Tego teraz było mi trzeba najbardziej... Zacząłem delikatnie mydlić moje ciało, kiedy poczułem czyjś dotyk na moich biodrach...

Next?😏😌

Take this home (RANDY) | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz