Obudziłam się w łóżku Malika. Nade mną stał Żabson, Quebonafide, Taco i Montana.
-Obudziłaś się. Mówiłaś wszystko przez sen i słyszeliśmy, że ReTo jest w twoim ciele-powiedział Kuba.
- Musimy pojechać do szamana w Watykanie. Ciemne zakątki tego miejsca są mi znane, ponieważ mój zadłużony ojciec musiał odkupować winy u kapłanów, księży i papieża. Na samą myśl o tym co robił mój ojciec na papieskich nadgodzinach bierze mnie odruch wymiotny. - ups... to ostatnie zdanie wypowiedziałam na głos.
- Mamy duży fajny wóz z pokojami i łóżkami w środku! - rzekł rozjuszony Hemingway.
-Tylko jest mały problem... są tylko dwa łóżka. - powiedział Quebo.
-Zajebiście!- w jednym momencie odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Cypisa.-Czyli wszystko jasne... układ na ich troje...- powiedział zrezygnowany Taco
-No wiadomo kurwa mordo - powiedział Cypis Patus Szesnasty Z Rodu Patologii Pragi Północ.
Weszliśmy do pojazdu. Była 14, więc podjechaliśmy do McDonalda, oczywiście Taco był nadąsany ponieważ on jadł tylko jedno.
-A ty Malik, nie będziesz spał? - zapytałam
-Jaja ze stali, #GM2L Haram Masari!- odparł Ghawsi. Już wiedziałam, że to kawał twardego chłopa i nie zamierza spać. Jechaliśmy w ciszy, pózniej Malik Mosa puścił ,,Trajkotka'', a potem słuchaliśmy Taconafide - Nóż. Byłam zaskoczona talentem Quebo i Taco.
Zrobiło się późno. Zaczęliśmy się dzielić łóżkami.-Ja z Hemingwayem i Ża... Żab... CHWILA! Gdzie jest moja Żaba?!
Zaczęliśmy się nerwowo rozglądać po wozie i po płazie o imieniu Mateusz nie było śladu.
-Zostawiliśmy go w Maku! Kuba, no kurwa!Mówiłem żeby mu nie dawać burgera Drwala, on od nich dostaje kurwicy! - wydarł się Taco.
Wróciliśmy się do restauracji i zastaliśmy Żabsona na dachu McDonalda. Malik go ściągnął i poszliśmy do wozu. Mosa zaczął spowrotem prowadzić.
-To jak z tymi łóżkami? Zapytał Bona Fidé.
W tym momencie zobaczyliśmy już Cypisa, Taco i Żabsona w jednym łożu. Żabson śpi jak dzidzia, Cypis chrapał jak pojebaniec a Taco nie mógł wytrzymać i patrzył na nas błagalnie jakby czekał na pozwolenie do spierdolenia od kolegów z łóżka.
Ja i Kuba wzruszyliśmy ramionami i poszliśmy spać. Zdziwiło mnie to ale było fajnie bo Quebo spał bez koszulki i miał ładną klatę z tatuażami .Nastał ranek i Cypis jak to z rana- dostał ostrej kurwicy. Osrał całe łóżko. Na szczęście wzięliśmy jakiegoś przypadkowego menela z ulicy który zlizał to gówno i przy okazji moje rzygi które wydaliłam na ten widok.
Kuba objoł mnie i obrócił abym nie mogła patrzec na to. Ostatnio dziwnie się zachowuje... chyba mnie kocha. Ale co na to ReTo?!
Sama rysowałam ten rysunek.

CZYTASZ
Rap Battle [UKOŃCZONE]
FanfictionJesteś napaloną 13 latką? Lubisz raperów? Szukasz powieści, która będzie obfitować w dramat, akcję i romans? A więc to odpowiednie opowiadanie dla ciebie! Nie czekaj i czytaj już teraz! UWAGA! TYLKO DLA DOROSŁYCH CZYTELNIKÓW!