Rap Battle [UKOŃCZONE]

Rap Battle vol.2

Stanęłyśmy przed wejściem do katakumb. Przed nami widniała ohydna i brudna od wymiocin i krwi zasłona. 

-Bilety proszę!- powiedział niemiłym tonem gruby ochroniarz.

Doda wręczyła bilety ochroniarzowi i weszłyśmy do zadymionych podziemi. W środku aż roiło się od ludzi. Ujrzałam w tłumie wiele osób należących do Elity Polskiej Estrady, celebrytów oraz youtuberów. W oddali widziałam scenę z głośnikami, z których rozbrzmiewał powtarzany co 30 sekund komunikat: ,,Za  10 minut zaczynamy bitwę! Do walki staną Żabson, ReTo- a później zwycięzca z tej dwójki zmierzy się z bossem- Malikiem Montaną!"

-Pójdę nam po picie - rzekłam do Dody. Podeszłam do lady, za którą stał nie kto inny jak słynny Lord Kruszwil. Chciałam zamówić wodę, ale na wystawie zobaczyłam tylko podejrzane drinki reklamowane twarzą youtubera - Karolka. Marek zaproponował mi speciał Karola- zapytałam:

- Z czego to jest?

-Z bananów oraz sprite'a. -odparł Kruszwil.

- To poproszę dwa- odparłam- A tak w ogóle nie jesteś za bogaty aby tu pracować?

-Tak naprawdę udaje bogacza. Dorabiam tutaj, żeby starczyło mi do pierwszego. Całkiem dobrze płacą jak na taką spelunę.

Przez chwilę milczeliśmy.

-Wiesz...od zawsze chciałam cię o coś zapytać...- próbowałam podtrzymać rozmowę- Dlaczego na filmikach jesteś taki...taki bez...emocji?- wydusiłam wreszcie.

-To nie takie łatwe aby okazywać emocje, zwłaszcza odkąd mnie wykastrowali...- odparł ze stoickim spokojem niedoszły miliarder.

- To...To  straszne!- wykrzyknęłam przerażona.

Bitwa zaczyna się za 2 minuty! 

Rozbrzmiał komunikat z głośników.

-Muszę już iść- powiedziałam.- Na razie.

Po czym odbiegłam nie czekając na odpowiedź. Wykastrowany- to słowo ciążyło mi w głowie. Chciałam jak najszybciej o tym zapomnieć i w spokoju zobaczyć występ.

-Co tak długo?-spytała przyjaciółka- przecież zaraz się zaczyna.

-A nic. Nie wiedziałam po prostu co nam kupić- postanowiłam nie mówić jej o wykastrowanym Kruszwilu.