Każdy gra jakąś rolę, a moja rola jest smutna.
~ William ShakespeareJason
Dorosłość, nie jest niczym więcej niż odpowiadaniem za swoje złe czyny. Jesteśmy dziećmi, przez bardzo długi czas i nagle, przychodzi jeden dzień i jedna noc i już nimi nie jesteśmy, chociaż w środku nadal się tak czujemy.
Zakuwają nas w kajdanki i już nic nie jest tak jak dawniej.
Nie ma beztroski, miłości, dzieciństwa. Nie ma również rodziców.
A gdy wychodzisz z tego wstrętnego miejsca oskubany z godności, dobrego wychowania i uczuć. Zostaje ci tylko nadzieja. Jednak nadzieja jest fikcją. A niektórzy ludzie, przez całe swoje życie wierzą w tą fikcje, żeby móc ignorować prawdę, której nie potrafią zaakceptować.
Rozdrażniony parkuje samochód przy barze, o którym przez wiadomość wspominał mi, Jack. Miejsce jest ciemne, brudne i hałaśliwe. Nigdy dotąd jeszcze nie odwiedziłem tej części miasta. Ledwie wiem o jej istnieniu.
Nocne niebo i kilka dziewczyn opierających się o mur utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że powinienem wrócić do domu. Jednak Jack nalegał, bym przyszedł z nim uczcić jego sukces.
Zerkam na deskę rozdzielczą. Zegar wskazuje godzinę dziewiątą wieczorem. Mocno ściskam w dłoni pilot od samochodu i zerkam na siedzenie obok. Zamykam oczy i widzę Kristen, która uśmiechnięta od ucha do ucha i szepcze:
– Żyj Jay, na przekór wszystkim i wszystkiemu. Po prostu żyj.
Gdy tylko uchylam powieki, dziewczyna znika, a echo jej głosu odbija się żałośnie w mojej głowie.
– Kocham cię, Kristen – mówię do wnętrza pojazdu i wysiadam.
Z zaciśniętymi ustami podchodzę do ochroniarza, który sprawdza moje dokumenty. Następnie przybija mi pieczątkę na nadgarstek i unosi bramkę do góry.
Wchodzę krętym korytarzem w głąb klubu. Przepycham się pomiędzy pijanymi i spoconymi ludźmi. Panuje tu tak duży tłok, aż ma się wrażenie, że tłum sam cię ponosi.
Wspomnienia uderzają we mnie ze zdwojoną siłą, gdy spoglądam na scenę i widzę zespół, który przygotowuje się na występ.
Wykończony ciągłym natłokiem myśli, zrywam się z ostatniej lekcji. Gdy idę korytarzem do sali muzycznej, rozglądam się na boki.
Ściągam koszulę i obwiązuje ja dookoła pasa, gdy tylko przekraczam próg klasy i siadam na stołku. Podciągam gitarę na kolana i zamykam oczy. Powracam do czasów dzieciństwa. Powracam do tego momentu, który tak bardo uwielbiam.
Pewnie chwytam gryf, a przed oczami stają mi te wszystkie wspólne chwile.
And I'd give up forever to touch you
'Casue I know that you feel me somehow
You're the closest to heven when I'll ever be
And I don't want to go home right now
YOU ARE READING
the last chance
Teen FictionCzasami życie, nie kończy się na śmierci. Czasami życie, rozpoczyna się dopiero po niej. Gdyby złamane serce, mogło przybrać postać ludzką, byłoby Jasonem. Jason Wilson, to chłopak którego od początku doświadczało życie. Nigdy nie miał drogi us...