-Księżniczko z wieży, wstawaj, szkoda tak pięknego dnia! - Gabriel dobijał się do pokoju.
Castiel brutalnie sprowadzony na ziemię z błogiego snu lekko otworzył oczy. Nigdy nie wiedział dlaczego Gabriel tak na niego mówił, może to przez to że ma pokój na piętrze? Może porównywał go do pieprzonej Roszpunki? a może po prostu Gabe ma nie równo pod sufitem, co było całkiem prawdopodobną opcją. Niechętnie sięgnął po telefon, co chwilę później okazało się dużym błędem, ponieważ blask prawie wypalił mu oczy, po chwili kiedy już przyzwyczaił się do oślepiającego światła, mógł w końcu sprawdzić która była godzina 5:45 Cholera jasna.
-Gabe czy ty jesteś normalny? wiesz która jest godzina?! Już całkiem padło ci na mózg? Co ty robisz !?
-Jak to co? uprzykrzam ci życie! - powiedział rozbawiony.
-Jezu, dlaczego ja!?
-Też cię kocham Cassie!
-Czy wy z łaski swojej moglibyście się zamknąć? - Cas Nagle usłyszał głos Balthazara na korytarzu.
-Siemka brachu, co tam u ciebie ?
-U mnie? Byłoby zdecydowanie lepiej gdybyś nie darł ryja po nocy Gabe.
-Oh,daj spokój Balt, poza tym to bardziej wczesny ranek niż noc.
-Moglibyście przenieść tą fascynującą rozmowę z dala od mojego pokoju i z dala ode mnie? Niektórzy usiłują spać!
-Cassie nie ma opieprzania się, tylko ty jeszcze śpisz!
-Nie da się spać kiedy krzyczysz mi pod drzwiami!
-Oj Cassie nie bądź taki, wyłaź! I zrób śniadanie!
I wszystko jasne, jak nie wiesz o co chodzi, to chodzi o jedzenie, przynajmniej w przypadku Gabriela. Nie ma co walczyć.
-Gabe daj mi 15 minut inaczej nic nie zrobię!
- 15 minut , minuta więcej a tu wrócę, Głodny Gabriel to zły Gabriel pamiętaj!
Castiel nie chętnie podniósł się z ciepłego łóżka i poszedł do łazienki, wziął szybki prysznic, umył zęby, ubrał czarną bluzę i zwykłe jeansy, kiedy w końcu wyszedł ze swojego pokoju prawie nie wpadł na Gabriela.
-No, masz szczęście - powiedział i zaczął kierować się do kuchni, Cas poszedł w jego ślady. Kiedy byli na miejscu Gabe usiadł przy stole natomiast Cas otworzył lodówkę sięgając po kilka składników.
-Cassie tak właściwie to wszystko u ciebie w porządku?
-Chyba tak.
-Chyba?
-Gabe powiedz w prost o co ci chodzi.
-Cas czy ty masz wogóle jakiś przyjaciół?
-Tak mam wielu przyjaciół.
-Ach tak? Mógłbyś wymienić?
-Mam Charlie, mam ... - I na tym się kończyło miał tylko Charlie.
-Okey Gabe, nie mam przyjaciół, mam tylko Charlie, lepiej ci?
-Nie o to mi chodziło.
-Po prostu nie jestem taki jak ty czy Balt, nie jestem taki towarzyski. Możemy skończyć ten temat ?
-Jasne jak chcesz.
10 minut później ,Gabe ,Cas i Balt zajadali się naleśnikami zrobionymi przez Castiela. Wiedział że Gabe się o niego martwi, ale nie potrzebnie, Charlie w zupełności mu wystarczała, co prawda ostatnio nie miała zbytnio czasu dla Casa ale to nie szkodzi. On rozumiał że Charls miała innych przyjaciół, a co więcej zaczęła umawiać się z jakąś dziewczyną ze szkoły. Może przez to ostatnio czuł się trochę samotnie, ale to nie koniec świata. Poza tym nie jest tak że w szkole jest nie lubiany czy wyśmiewany ,nie, Cas jest raczej zwykłym uczniem , nie rzuca się w oczy, nikomu nie wadzi, w sumie może nawet to lubi? Nie, nie lubi, chciałby się z kimś zaprzyjaźnić żeby nie być uzależniony od Charlie.
-Cassie nie śpij bo cie okradną -z jego rozmyśleń wyrwał go głos Gabriela.
-Ta bardzo śmieszne - odburknął.
Skończył śniadanie i po cichu wrócił do pokoju, opadł na łóżko i gapił się w sufit.
-Ale zabawa -Powiedział do siebie, wstał z łóżka i usiadł przy biurku, skoro dzięki Gabrielowi miał jeszcze tyle czasu do szkoły to postanowił coś narysować, ostatnio odkrył ze jest w tym całkiem niezły, któregoś wieczoru kiedy Charlie odwołała spotkanie na rzecz nowej dziewczyny, Cas grzebał w internecie kiedy nagle jego uwagę przykuł tatuaż jakiejś dziewczyny, miała ona wytatuowane skrzydła na plecach. Chłopak zastanawiał się czy byłby w stanie je narysować, no i tak to się zaczęło, a jak na pierwszy raz poszło mu naprawdę dobrze, jako jego pierwszy rysunek ma on swoje honorowe miejsce na jego tablicy i za każdym razem jak na niego spogląda mimowolnie się uśmiecha.
Po godzinie rysunek był gotowy, przedstawiał on wilka, czarnego jak noc, wyglądał mrocznie i pięknie. Musiał przyznać że spodobała mu się jego praca. Grał jeszcze chwilę na telefonie ale nim się obejrzał była już 7:35 najwyższa pora by zbierać się do tego wariatkowa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam 04.09.2018 =^.^=Własnie rozpoczęłam pracę nad nowym Fan fiction, i na razie jestem zadowolona :) Fajnie i lekko mi się to pisze, co bardzo mnie cieszy.
Jeśli jesteś zainteresowany dalszym ciągiem koniecznie napisz 😄
Oczywiście zwracajcie mi uwagę na błędy które przegapiłam :)
Nuta na górze świetna 😄
Także no, Miłego Dnia ^^
Adios!
CZYTASZ
In My Mind In My Head // Destiel
FanfictionCastiel jest zwykłym uczniem i dobrym bratem , nie ma zbyt wielu przyjaciół , czy coś się zmieni gdy do szkoły zawita nowy uczeń? "Jego zielone oczy będą śnić mi się po nocach"