Do rodziału polecam piosenkę ❤️
Kiedy Dean wszedł przez główne drzwi szkoły pierwsze co zrobił to szukanie Casa.
Natomiast kiedy już go znalazł, nie był sam.
Siedział na ławce przy klasie z tym samym chłopakiem co ostatnio.
Rozmawiali i śmiali się.
Zawrócił.
Co się z nim dzieje? Dlaczego jest zazdrosny! W końcu Cas jest gejem... może... może ich coś łączy? Dean do cholery?! Dlaczego się tym interesujesz!?
Zadzwonił dzwonek, ruszył do klasy, Cas siedział z tym chłopakiem, więc postanowił usiąść gdzieś indziej.
Nie potrafił skupić się na lekcji, siedział dwie ławki za Casem i tym chłopakiem, co chwilę widział jak coś między sobą szepczą, może i Cas mu wybaczył ale nie chce dłużej się z nim przyjaźnić?, albo chce ale nie tak jak kiedyś? W końcu teraz ma innego przyjaciela, który nie zrobił mu żadnego świństwa, a tylko by spróbował, nie darowałby mu.
Nagle Cas odwrócił się i serdecznie uśmiechnął do Deana, na co Szatyn odpowiedział tym samym.
Cas pięknie się uśmiecha.
****
Castiel odwrócił się spowrotem do przodu.
Jake przypatrywał się wszystkiemu z boku.
-Ale ty wiesz że jeśli chcesz to możesz siedzieć z nim a nie ze mną?
Cas popatrzył na niego z uniesioną brwią,
-Przecież nie będę stać na przeszkodzie wielkiej miłości - powiedział z szerokim uśmiechem, powstrzymując śmiech.
-Zamknij się -zaśmiał się.
-Nie śmiej się ja mówię poważnie! Czemu nie jesteście razem?!
Cas wbił wzrok w zeszyt.
-Bo to jest jednostronne... nie zmusze go do uczuć wobec mnie.
-Castiel nie poddawaj się, skąd możesz wiedzieć że nic do ciebie nie czuję.
-Boże mówisz jak Gabe, i Charlie, czego nie rozumiecie? Jedyne co może mi zaoferować to przyjaźń, ja naprawdę nie oczekuję niczego więcej...
Jake spojrzał na niego smutnym wzrokiem, przez ten tydzień naprawdę zdążył się z nim zaprzyjaźnić, pocieszał go, rozśmieszał, rozumiał, nie oceniał.
I zamierzał się zrewanżować.
Kiedy lekcja się skończyła, Jake poleciał do tablicy na korytarzu i wyszukał odpowiedniej klasy pod którą odrazu się udał.
Po chwili zauważył rudą czuprynę i odrazu do niej podbiegł. Dziewczyna gadała z koleżankami.
-Cześć Charlie -przywitał się i przytulił ją.
-Kod D.C powtarzam Kod D.C - wyszeptał jej do ucha tak by nikt inny nie słyszał.
-Przyjęłam.
Odsunęli się i Jake ruszył za szkołę.
Po 10 minutach dołączyła do niego Charlie.
-Jakieś nowe wieści?
-Nie i w tym problem, Castiel nawet nie chce słyszeć o tym że Dean może czuć to samo, chyba go to boli.
Charlie westchnęła.
-Ale chyba się nie poddajemy nie?
Jake pokrecił głową.

CZYTASZ
In My Mind In My Head // Destiel
FanfictionCastiel jest zwykłym uczniem i dobrym bratem , nie ma zbyt wielu przyjaciół , czy coś się zmieni gdy do szkoły zawita nowy uczeń? "Jego zielone oczy będą śnić mi się po nocach"