Rozdział 31

69 3 2
                                    


"Naj­trud­niej od­na­leźć za­gubione uczu­cia ..."



Poczta.

Potter zakrył głowę dłońmi, słysząc dźwięk trzepoczących skrzydeł i upadku gazet na stoły. Modlił się by artykuł nie został wydany, modlił się by reporterka zgubiła zdjęcia, zmieniła zdanie lub umarła przed oddaniem materiału redaktorowi naczelnemu, błagał na kolanach by to wszystko co wydarzyło się w tamtej kawiarni nie zostało opublikowane. Jednak jego modlitwy na nic się zdały, bo kiedy tylko jedna z gazet upadła obok niego a on, z miną skazańca, spojrzał na okładkę, chciał spalić wszystko i wszystkich, którzy tę gazetę posiadają.

— Pięknie wyszłeś — Harry spojrzał na Blaise'a z mordem w oczach. Chłopak podniósł gazetę spoglądając na okładkę, gdzie to znajdowało się jedno zdjęcie podzielone na trzy części, w jednej Potter pomaga Touce zdjąć płaszcz, w drugiej rozmawia z Ginny, nonszalancko opierając się o blat baru kawiarni a na trzeciej, jest otoczony grupą kobiet i... O zgrozo! Trzyma jedną w ramionach.

— Casanova Hogwartu. Cóż. Krzywdzący tytuł. Założę się, że jestem od ciebie o sto razy lepszym podrywaczem, ale niestety nie jestem sławny. — Westchnął teatralnie i rozwinął gazetę zagłębiając się w lekturze.

— Nie czytaj tego — mruknął Harry.— I tak wystarczająco upokarzająca jest ta okładka.

— Mówiłem ci już, że wyszedłeś dobrze — mruknął chłopak zza gazety. — A artykuł i tak przeczytam, ostatnio nie mam wielu rozrywek a wypociny tej nowej reporterki są zwykle bardzo pikantne.

— Nie polepszyłeś mi tym humoru.

— I nie miał zamiaru — Harry spojrzał na Malfoya, który siedział obok niego i zajmował się pochłanianiem chyba już trzeciej miski płatków. Potter szczerze mówiąc nigdy nie przyglądał się Draco w trakcie posiłku, i jakoś nie chciał. Ale Malfoy dzisiaj pochłaniał nadzwyczaj duże ilości jedzenia. Jak zwykle prawie nie je nic, to dziś zjadł już pięć kanapek wielkości dorodnych burgerów, kilka udek pieczonego indora, a teraz jeszcze te nieszczęsne płatki... — To on ma mieć rozrywkę nie ty Potter. Poza tym. Jesteś świetnym tematem do żartów.

— Dzięki Draco, to było naprawdę pocieszające — syknął a chłopak wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia.

Nagle nastąpił podniecony pisk gdzieś od strony gryfonek, po czym jak Potter tam spojrzał, ciekaw czym tak się uradowały. Dostrzegł tam grupę czwarto-rocznych dziewczyn, które pokazywały jeden fragment w gazecie a wszystkie przy tym były niesamowicie czerwone.

— Dawaj to — warknął wyrywając Zabiniemu gazetę i dostrzegł kolejną serię zdjęć jego samego z różnymi dziewczynami. Patrząc na swoje stare zdjęcie z Hermioną, Potter doszedł do wniosku, iż Ivan zawsze ma rację. Bo reporterka, również jej, zaczęła czepiać się w artykule. Ale nie to było istotne. "Jak to szło. Górny róg na prawej stronie?" przebiegł wzrokiem po tekście i zamarł. — To są jakieś żarty?! — Nawet nie wiedząc kiedy, podniósł się z miejsca, trzasnął gazetą o stół i odszedł. A w wielkiej sali wybuchł jeszcze większy gwar rozmów niżeli był po doręczeniu porannej poczty.

— Czemu tak się wściekł? — Mruknął Blaise kiedy, Draco powoli chwycił za gazetę. — Przecież nie może być aż tak źle... Co tam pisze? — dodał kiedy Malfoy wytrzeszczył oczy na gazetę.

— Przesadziła.

— Możesz przeczytać co tam pisze?! — Warknął zirytowany Blaise. Denerwowało go już to odwlekanie. Niech powie co się dzieje i tyle. I tak wszyscy już wiedzą. Blondyn odłożył łyżkę do miski i teatralnie odchrząknął przez co kilka osób zwróciło na niego uwagę — "...Całe moje życie nie potrafiłem zrozumieć własnej płci i orientacji seksualnej. Nienawidzę słowa 'biseksualny', ponieważ w ten sposób wsadzają cię w ramy. Nie myślę nawet o tym, czy jestem chłopcem czy dziewczyną. Mój pierwszy związek był z dziewczyną. Dorastałem w nietolerancyjnej rodzinie na wschodzie Londynu. Nie mogłem nawet myśleć o tym żeby lubić kogoś innego niżeli tylko dziewczyny. Przejrzałem na oczy dopiero niedawno. Teraz, jestem wolny, świat się zmienił, a ja mogę być z tym kim chcę i robić z nim czego pragnę. Niezależnie od tego czy jest to jakaś głupia celebrytka czy przeciętny czarodziej przed czterdziestką..." — Draco zamilkł a Blaise patrzył na niego z wielkimi oczami. Oboje wiedzieli, że Potter w życiu nie powiedziałby takich słów, tylko... Zwrócili uwagę na inne stoły gdzie praktycznie wszyscy uczniowie pochłaniali tekst artykułu jak gąbka wodę. Chłonąc każde słowo i wykuwając sobie w głowie każdy cytat.

Sama historia nie kończy się...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz