Ukrywane uczucie

3.7K 146 54
                                    

Annabeth oparła się łokciami o blat stołu. Było grubo po północy, ale nastolatka nie miała ochoty spać. Westchnęła przeciągle, myśląc o ostatnich wydarzeniach. Percy uratował ją od niechybnej śmierci. Obejrzała po raz kolejny siwe pasmo - pozostałości po trzymaniu nieboskłonu. Percy uratował nią, a ona na niego nakrzyczała gdy stwierdził, że wciąż lubi Luke'a. Prawda była taka, że ona nie potrafiła nienawidzić syna Hermesa. Nawet jeśli zabił by jej rodzinę, mogła by go co najwyżej nie lubić. Jednak była pewna, że już wybrała. Trudno jej to było przyznać, ale ona Annabeth Chase córka Ateny zakochała się w Percy'm Jacksonie synu Posejdona. Dlatego dręczyły, ją wyrzuty sumienia. Kochała kiedyś Luke'a był jej pierwszą miłością, ale teraz uczuciem darzyła tylko tego Glonomożdżka. Na początku trudno było jej uwierzyć, że choćby kiedykolwiek polubi tego syna największego wroga jej matki. Westchnęła lekko rozmarzona. W jej głowie ukształtował się wygląd jej całującej się razem z Percy'm...

- Zachowuje się jak córka Afrodyty -mruknęła pod nosem

Spojrzała na okno i nagle poczuła ogromną chęć wyjścia. Wstała od stołu, spoglądając kątem oka na drzwi. W końcu nie wytrzymała i wstała, z impetem nacisnęła na klamkę, wcześniej przekręcając za klucz. Wybiegła na trawę, czule patrząc w około siebie w razie zagrożenia. Pobiegła przed siebie nie wiedząc nawet gdzie ją nogi niosą. Dziwnym trafem w pewnym momencie zatrzymała się pod trójką, z którego wydobywała się muzyka. Zdziwiło ją to nawet bardzo, ale po chwili uświadomiła sobie, że skoro mieszka w tym domku Glomomóżdżek to wszystko możliwe. Zapukała do drzwi, sama dziwiąc się temu co właśnie w tej chwili zrobiła. Nikt jej nie otworzył. Zapukała ponownie. Tym razem usłyszała przekręcanie klucza. Za drzwiami stanął nieco zdziwiony obecnością dziewczyny Percy

- Co cię tu sprowadza, Ann? - spytał nieco zakłopotany - Jeśli chodzi o muzykę to mogę ją...

- Słuchasz One Direction? - zdziwiła się córka Ateny - Puść jakieś Imagine Dragons lub...

- Dobrze - odrzekł, odchodząc od drzwi

Zmienił coś na niebieskim magnetofonie, który stał w rogu pokoju. Rozbrzmiała piosenka
"Thunder" Imagine Dragons. Annabeth wychyliła się lekko zza drzwi patrząc na dziwne urządzenie

- Skąd to masz?

- Posejdon - odpowiedział Percy - Nie wiem czemu, ale chyba stara się od pewnego czasu być dobrym ojcem...

- Serio? - prychnęła córka Ateny

- Też się dziwię - mruknął Percy

Syn Posejdona uśmiechnął się lekko, a Annabeth po prostu dosłownie zanurzyła się w kolorze jego morskich oczu... Nie, nie potrafiła tak. Ogarnęła się w porę, przerzucając wzrok na dziwny porządek w trójce. Weszła do środka, a Percy zamknął za nią drzwi. Córka Ateny ponownie omiotła wzrokiem całe wnętrze domku, coraz bardziej była zdziwiona z powodu panującej czystości

- Komu zapłaciłeś by ci tu posprzątał? -spytała, siadając na łóżku

Na przeciwko niej usiadł Percy, lekko spuścił głowę na jej pytanie

- No wiesz, Ann - zaczął - Tak, naprawdę od razu jak cię porwano chciałem wyruszyć na misję by cię...

Annabeth wbiła w niego wzrok. Czyżby Percy właśnie jej mówił, że się o nią troszczył?

- Nie wierzyłeś w to, że nie żyje? - spytała

Pokręcił energicznie głową

- Ja po prostu... Bardziej pasuje tu, to że nie potrafiłem uwierzyć w to, że możesz nie żyć - wyjaśnił niepewnie

Na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. W tle wciąż leciała piosenka nieznanego tym razem dla Annabeth zespołu

- A, więc to była troska? - spytała nieco złośliwie dla upewnienia

- Tak, to była... Eee.... Przyjacielska troska

- A my jesteśmy przyjaciółmi?

- Myślałem... że - zmieszał się syn Posejdona - Myślałem, że jesteśmy... No przyjaciółmi

Annabeth zaśmiała się szczerze wprawiając Percy'ego w osłupienie

- Oczywiście, Glonomóżdżku - odrzekła - Jesteśmy przyjaciółmi najlepszymi

Tak naprawdę szczerze chciałaby by Percy był dla niej kimś więcej...

- Dobrze to od ciebie słyszeć - wyszczerzył się już bardziej wyluzowany Jackson - A już myślałem, że... - urwał

Annabeth zmarszczyła brwi

- Że...?

- Emm... Nie ważne - mruknął

Córka Ateny prześwietliła go wzrokiem, ale gdy nic nie dostrzegła stwierdziła porzucić temat. Znieruchomiała gdy usłyszała pukanie do drzwi

- Chowaj się - powiedział cicho do Annabeth Percy

Blondynka natychmiast weszła pod łóżko. Syn Posejdona podszedł do drzwi, modląc się w duchu by nie odnaleźli leżącej pod łóżkiem dziewczyny. Poprosił ostatni raz swojego ojca o łaskę i przekręcił klucz. W wejściu stanął nieco zły Chejron

- Percy? - spytał rozgniewany - Wiesz, która jest godzina?

- Eee... Tak koło pierwszej, drugiej w nocy?

Centaur westchnął

- Dobra, nieważne Percy - mruknął - Wyłącz tą muzykę i idź już spać

Jackson spojrzał za siebie po czym ponownie spojrzał na półkonia

- Dobrze - odrzekł - Dobranoc, Chejronie

- Dobranoc, Percy

Syn Posejdona zamknął drzwi i odetchnął z ulgą. Na szczęście centaur nie znalazł Annabeth... Bogowie wiedzą jak wtedy by miał przechlapane... Podszedł do magnetofonu i wyłączył muzykę. W międzyczasie Annabeth wyszła spod łóżka zadowolona, że uniknęła Chejrona. Usiadła ponownie na łóżku i uśmiechnęła się do Percy'ego.... Tak bardzo chciała by go teraz pocałować...

- My to mamy szczęście - odparła

Percy odwzajemnił uśmiech

- Zawsze, Mądralińska

______________________________________________________________

855 słów

Hej! Dawno nie było one shotów, za co bardzo przepraszam.... Ale po prostu nie miałam pomysłów

Zostawcie komentarz oraz gwiazdę, to bardzo motywuje do dalszej pracy

Do następnego!




𝐏𝐄𝐑𝐂𝐀𝐁𝐄𝐓𝐇, 𝐇𝐈𝐂𝐂𝐒𝐓𝐑𝐈𝐃 ● one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz