Rozdział 1

3.1K 73 4
                                    

Od kilku miesięcy mam chłopaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od kilku miesięcy mam chłopaka. Jestem z nim naprawdę szczęśliwa. Znamy się od wielu lat, ponieważ mieszkaliśmy w tej samej dzielnicy. Przyjaźnimy się od wielu lat, a jesteśmy parą od pół roku.

Poszliśmy, któregoś dnia po szkole na pizzę i wychodząc z lokalu złapał mnie za rękę. Całą drogę nic nie mówiliśmy aż do mojego domu. A tam na drewnianym ganku mnie pocałował. 

Powiedział, że się zakochał i chce spróbować. Zgodziłam się bez zastanowienia. Zakochałam się w nim już z kilka miesięcy temu i czekałam aż wreszcie oto zapyta. Nadia mówiła, że zauważyła jaki jest zakochany. Nadia to moja najlepsza przyjaciółka odkąd sięga mi pamięć. Poznały nas nasze mamy, same były przyjaciółkami. Mówię były, ponieważ moja mama już nie żyje. Tak samo jak tata, oboje zginęli lecąc samolotem z Barcelony. Ach ta piękna Barcelona, w której się urodził się mój tata, ponieważ jest Hiszpanem. Poznali się z mamą na wakacjach i jak to ona zawsze mówiła ''to była miłość od pierwszego wejrzenia''. Bardzo mi jej brakuje, byłyśmy takie zżyte ze sobą. Zginęli rok temu, a ja od tego czasu mieszkam z dziadkami od strony mamy. 

Więc oczywiście jak tylko weszłam do domu to babcia się zaczęła dopytywać czy nie chcę się czymś pochwalić. Powiedziałam jej szczęśliwa, że Grzesiek poprosił mnie o chodzenie. 

Babcia go lubiła, ale dziadek...On mówił, że ten chłopak jeszcze mi wywróci życie do góry nogami. Nie wiem dlaczego tak mówi, ale ma te swoje przeczucia, które nikomu nie robią krzywdy. 

Jak co dzień rano uszykowałam się do szkoły, bo zostało mi jeszcze z półtora roku szkoły. 

Włosy podkręciłam i związałam w kucyka, dorobiłam delikatny makijaż i ubrałam się na siebie jasne dżinsy, białą bluzkę z nadrukiem i bordową bluzę z kapturem. Do tego zimowa kurtka i kozaczki na obcasach, ale to dopiero na wejściu. 

Zeszłam na dół na śniadanie i usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Przyszedł mąciwoda- bąknął dziadek, a ja zmierzyłam go wzrokiem

- Nasz młody kawaler- klasnęła radośnie w dłonie babcia i poszła mu otworzyć, a ja pobiegłam umyć zęby. Przejrzałam się jeszcze w lusterku i zeszłam na dół, gdzie w korytarzu stał dziadek. Dał mi buziaka na pożegnanie i chwyciłam swój plecak po czym poszłam do przedpokoju, gdzie stała babcia z moim chłopakiem. 

- Cześć kochanie- przywitał mnie, a szybko się ubrałam, pożegnałam z babcią i wyszliśmy. 

Jak już byliśmy na ganku od razu przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Bardzo lubię się z nim całować. 

Całą drogę szliśmy rozmawiając o lekcjach i tym co będziemy robić w ten weekend. 

Byliśmy w innych klasach, które były równoległe. Pod szkołą pocałowaliśmy się na pożegnanie i udaliśmy do swoich klas.

Moja pomyłka dała mi cud Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz