Rozdział 18

1K 46 6
                                    

Jakoś dałam radę przetrwać w szkole i dzisiaj po szkole idziemy na badanie. Nie mogę się już tego doczekać, stęskniłam się za moją małą kruszynką. Łukasz to ciągle o tym nadaje, a co do naszego planu to udaje się idealnie. Udajemy tą parę i każdy to kupił, a my jakoś nie mamy z tym dużego problemu.

- O której dzisiaj mamy tam być?- zapytał Łukasz i splótł nasze palce siedząc ze mną na parapecie. 

- 15.20- odpowiedziałam i pogłaskałam się po brzuchu 

- Hej, hej, witam mamusię i tatusia- zawołała Ola, a my się tylko zaśmialiśmy.

- Cześć Ola- uśmiechnęłam się

- Kiedy macie USG?- zapytała podekscytowana. Zaśmiałam się na to pytanie, a Łukasz położył dłoń na moim brzuchu. 

- Dzisiaj po szkole- odpowiedział za mnie. 

Lekcje mijały nam dość szybko i bez komplikacji typu wymiotowanie. Tradycyjnie zjadłam wszystkie swoje kanapki plus kanapki Łukasza. Chłopak odkąd jestem w szkole musi się posilać jedzeniem z maszyny. 

Na ostatniej przerwie staliśmy przy ścianie, ja się opierałam o ścianę, a Łukasz opierał się ręką o ścianę stojąc przede mną. Pstrykał mnie w nos i czasem się mizialiśmy nosami. Rozbawiał mnie i fajnie razem spędzaliśmy tą chwilę w samotności. Nawet nie czułam się głupio czy nieswojo. Bardzo lubiłam Łukasza, byliśmy w końcu najlepszymi przyjaciółmi, więc w swoim towarzystwie czuliśmy się znakomicie. Byliśmy po prostu sobą, a do tego dołożyliśmy trochę czułości i wyglądało to jak bycie w związku. 

- Pff- prychnął Maciek, a ja aż się wyprostowałam - Trudno mi uwierzyć w waszą miłość. Z Grześkiem to widać było wasz związek

- Masz jakieś wątpliwości co do naszego związku?- burknął Łukasz i objął mnie ramieniem odwracając się uprzednio do bruneta 

- Owszem, bo z Grzesiem to się ciągle całowaliście, a tutaj? Przecież jakoś musieliście się całować skoro aż jesteś w ciąży- machał rękami sugerując, że udajemy. Miał rację, udawaliśmy, ale on nie miał na to żadnych dowodów. 

- Nie musimy się ciągle całować, żeby wiedzieć, że się kochamy- odpowiedział Łukasz, a ja się z nim zgodziłam. 

- Pff, po prostu poleciałaś na jego gitarę, a dziecko to już nie wiem kogo może być. A może wy się wstydzicie, co?- podpuszczał nas, a mój udawany chłopak parsknął śmiechem.

 - Nie mamy się czego wstydzić- odrzekł

- No to dawaj, pocałuj ją

Poczułam lekki ucisk z żołądku, nie całowałam się już od dłuższego czasu. Ostatnie wargi jakie dotykałam to były Grześka i to w ten parszywy dzień. Bałam się, że zareaguje zbyt gwałtownie, bo moja podświadomość może się wystraszyć. Ale przecież to tylko Łukasz, którego się nie boję. Dba o mnie, udaje mojego chłopaka i ojca dziecka, jest taki dobry, a teraz po prostu musimy udowodnić, że mówimy prawdę. Łukasz spojrzał na mnie i nasze spojrzenia się spotkały, odgarnął delikatnie moje włosy z twarzy i jedną rękę położył mi na policzku. To nie było nie przyjemne, wręcz przeciwnie, ten dotyk mnie uspokoił. Drugą rękę położył mi na talii, a ja swoje zarzuciłam mu na ramiona. Zbliżył swoją twarz do mojej i jak już byliśmy bardzo blisko siebie to przymknęłam powieki, a on zrobił to w tym samym czasie co ja. Minęło parę sekund i poczułam jego ciepłe, delikatne wargi na swoich. Oddałam pocałunek od razu bez żadnego zastanowienia, a on z ogromną delikatnością poruszał się po moich wargach jakby chciał zapamiętać ich każdy fragment bardzo dobrze. Nasz pocałunek był czuły i subtelny, miałam wrażenie, że świat przestał istnieć. Co chwilę każde z nas pogłębiało ten pocałunek z coraz większą czułością. Wcale nie zamierzałam przerywać tej chwili i nie chciałam tego robić. Stanęłam na palcach, żeby lepiej dosięgać jego ust i poczuć je jeszcze wyraźniej na swoich wargach. Swoje dłonie wplotłam w jego gęste brązowe włosy, a jego dłoń, która była na moim policzku przeniosła się na głowę i przyciągnęła mnie bliżej siebie, tak samo jak ręka znajdująca się na talii. Nie wiem ile czasu minęło, ale dla mnie było to jak wieczność, jakby zatrzymał się czas.

Jednak w końcu zabrakło nam powietrza i oderwaliśmy się od siebie bardzo powoli przeciągając pocałunek. 

Wtedy zorientowałam się, że wokół nas zgromadził się tłum ludzi i każdy nas obserwował z takim wzruszeniem i poruszeniem.

- Kto miał jeszcze wątpliwości co do ich miłości to teraz powinien lepiej zapaść się pod ziemię. Przecież to gołym okiem widać jak na siebie patrzą, a teraz...Nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości- mówiła Ola w tłumie, a my cały czas staliśmy naprzeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. My się naprawdę pierwszy raz pocałowaliśmy. Nie mogłam w to uwierzyć. Zwłaszcza, że podobało mi się to i wcale tego nie żałowałam. 

Czułam na sobie wzrok chyba połowy szkoły aż nagle zadzwonił dzwonek i rozgonił całe towarzystwo. Łukasz pogłaskał mnie po policzku i na zakończenie musnął krótko moje wargi. 

Potem zabrał nasze plecaki i poszliśmy do klasy. Całą lekcje nie mogłam się skupić na tym co mówi nauczycielka. Ciągle miałam w głowie ten pocałunek, on był taki niesamowity. Zdecydowanie nie był udawany.

Jak zadzwonił dzwonek to nie wiem co we mnie wstąpiło, ale szybko się spakowałam, a raczej wrzuciłam rzeczy do plecaka i podeszłam szybko do ławki Łukasza. Usiadłam mu na ławce i pociągnęłam za kołnierzyk do siebie, i pocałowałam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, nie rozumiałam tego. Ale chłopak najpierw był zaskoczony, bo nagle znalazłam się przed nim i go pociągnęłam, lecz natychmiast oddał pocałunek.

Chłopcy z klasy stanęli koło nas i patrzyli, a klaskali. Dziewczyny tylko wzdychały, a my skończyliśmy się całować, ponieważ było już po 14, a musieliśmy wrócić do domu i poprosić, aby dziadkowie nas zawieźli do lekarza. 

Zeskoczyłam z ławki, a chłopcy podlecieli do Łukasza i zaczęli go szturchać. Ja odeszłam trochę dalej, bo dziewczyny mnie złapały i zaczęły mówić jedna przez drugą, że zazdroszczą nam takiego uczucia. Kiedy skończyły to spojrzałam na bruneta, który był okrążony przez chłopaków i zaśmiałam się na to widowisko.

- Łukasiu!- zawołałam i pomachałam, żeby przyszedł do mnie, a on kiedy usłyszał to zdrobnienie to jakby dostał jakąś strzałą w plecy albo usłyszał rozkaz od generała. Odwrócił się w moją stronę i wyglądał tak jakby czekał na dalsze rozkazy albo przepraszał za to, że się zagadał. - Musimy iść, żeby być tam wcześniej

Chłopak chwycił swoje rzeczy, przeprosił chłopaków i podszedł do mnie. Od razu złapał za rękę i już chciał iść, ale któryś z chłopców go zawołał. 

- Stary, o tej porze na randkę?

- Nie, Tomek idziemy na USG- odpowiedział szybko i pocałował mnie w brzuch tak, żeby każdy to widział. - Zobaczymy dzisiaj naszego skarba

- To takie słodkie- mówiły dziewczyny 

Cała klasa zaczęła coś między sobą dyskutować, ale my już nie słuchaliśmy tylko machnęliśmy rękami i szybko wyszliśmy. Przy szafkach spotkaliśmy Nadię, która rozmawiała z jakimś chłopakiem. Uśmiechnęłam się pod nosem i otworzyłam swoją szafkę, zarzuciłam na siebie skórę, Łukasz również się ubrał, a w tym czasie Nadia pożegnała się z tym tajemniczym młodzieńcem i odwróciła do nas.

- O moi zakochańce- zaśmiała się. Tylko spojrzałam w jej oczy to już widziałam, że to nie był zwykły przechodzień, który pytał o numer szafki czy coś z tych rzeczy. 

- Naduś, pogadamy później, bo musimy teraz lecieć do ginekologa!- rzuciłam, cmoknęłam ją w policzek i polecieliśmy do drzwi. 


~*~
Hej!
Dzisiaj nie dałam plamy. Nie no rozdziały mam napisane tutaj baardzo do przodu hehe
Mam nadzieje, że rozdział się podoba. Że Was nie zawiodłam.
Shippujecie ich to słodkie 💙 (ja też)
Uwielbiam czytać Wasze komentarze, a jeszcze jak wyzywacie Grześka... Uuu hehe
Komentujcie nadal :))
Do piątku!
Pozdrawiam i całuje Nataly :) :*



Moja pomyłka dała mi cud Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz