Rozdział 3

1.3K 52 7
                                    

Po kilku lekcjach Grzesiu czekał na mnie na korytarzu, więc podbiegłam do niego i się przytuliłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po kilku lekcjach Grzesiu czekał na mnie na korytarzu, więc podbiegłam do niego i się przytuliłam. 

- Cześć kochanie

- Hej misiu- pocałowałam go w policzek, a on splótł nasze dłonie. Nadia przechodziła obok nas, więc Grzesiek machnął do niej ręką, a ta tylko lekko ją podniosła i poszła dalej usiąść na parapecie. Obserwowałam ją, a Grzesiu stał obok mnie trzymając za rękę i rozmawiał z kolegami. 

Widziałam jak do mojej przyjaciółki podchodzi Łukasz uprzednio mrugając do mnie, a ja błagałam, żeby Grzesiek tego nie zobaczył. Podszedł do niej i zaczęli rozmawiać, trochę mnie to ucieszyło. Ale poczułam się jakby najpierw startował do mnie, a jak ja jestem zajęta to postanowił do Nadii. 

- Kto to jest?- zapytał mnie poważnie chłopak, a ja się wyprostowałam. Kurde zauważył.

- Łukasz, ten nowy- odpowiedziałam szybko i bez uczuciowo. Nie chciałam, żeby pomyślał, że z nim pisze. 

- Mrugnął do ciebie- kontynuował blondyn, a ja westchnęłam i stanęłam naprzeciwko niego.

- Misiu, jesteśmy razem i nie przejmuj się innymi kolesiami- pogłaskałam go po policzku, a jego twarz się trochę rozluźniła. Uśmiechnął się do mnie i pocałował w czoło. 

Po lekcjach odprowadził mnie do domu, a potem musiał lecieć do swojego domu, bo jego starsza siostra miała przyjechać, bo ponoć miała jakieś egzaminy i teraz miała kilka dni wolnego. Ania była bardzo miłą i fajną dziewczyną, która studiowała budownictwo. Tak ona chciała zostać budowlańcem. 

Weszłam do domu i poczułam zapach obiadu, który babcia zrobiła. Od razu pobiegłam umyć ręce i usiadłam do stołu. 

Po obiedzie udałam się do swojego pokoju i zajęłam lekcjami, nauką. Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie była koleżanka babci albo jakiś kolega dziadka, który przyszedł pograć w szachy lub w karty. 

Ale nie słyszałam śmiechów jak zawsze tylko babcia zawołała mnie. Zeszłam, więc na dół i poszłam do przedpokoju, a co tam zobaczyłam to mnie zaszokowało. 

- Łukasz?- wydukałam 

- Marciu znacie się?- zapytała lekko zdziwiona babcia

- Tak, chodzimy razem do klasy- ściągnęłam brwi i westchnęłam 

- To zaproś kolegę do pokoju- powiedziała uprzejmie i poszła do kuchni. 

- Chodź, kolego- ciężko westchnęłam i zaprowadziłam go do swojego pokoju. Kiedy zamknęłam za nami drzwi to spojrzałam groźnie na bruneta.

- Mogę wiedzieć co ty tu robisz?- warknęłam do niego

- Ciebie też miło widzieć- uśmiechnął się

- Dobra, sorki. Siadaj- wskazałam na fotel, a sama usiadłam na swoim łóżku. - Skąd wiesz, gdzie dokładnie mieszkam?

- Nadia mi powiedziała- wzruszył ramionami 

Moja pomyłka dała mi cud Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz