Rozdział 13

1K 50 5
                                    

Umyłam się i położyłam do łóżka, ale odkryłam brzuch i położyłam na nim dłoń. Dopiero teraz zauważyłam, że rzeczywiście był wypukły. Zmienił się trochę, a ja nawet tego nie zauważyłam. W sumie to od tego wydarzenia przestałam się interesować moim ciałem. 

Pogłaskałam się po brzuchu i uśmiechnęłam delikatnie.

- Znajdę ci prawdziwą rodzinę, która cię pokocha- wyszeptałam. Długo mówiłam do tego dziecka, że przepraszam je, ale nie mogę być jego matką. Po prostu nie potrafię nią być. Może w innych okolicznościach, ale teraz nie mogę. Nie dość, że to dziecko będzie mi przypominać to wydarzenie to jeszcze nie będzie miało ze mną dobrze. Będzie musiało się chować bez ojca, a dziecko przecież potrzebuje ojca. Pamiętam jak mój tata ze mną był, zawsze mogłam na nim polegać, był taki czuły i troskliwy. Nie dziwię się mamie, że oddała mu swoje serce, bo gdybym była na jej miejscu zrobiłabym to samo. Chciałabym poznać takiego człowieka jak mój tata, lecz nie będzie mi to dane, ponieważ nie potrafię im zaufać. Chociaż jakby tak pomyśleć to Łukasz jest bardzo podobny do mojego taty, nie tylko te same iskry w oczach, ale też charakter. 

Rozmyślając tak z dłonią na swoim brzuchu zasnęłam. 

- Martunia, Martuniu 

- Kto tu jest? Hallo? 

- To ja kochanie

- Mama?- rozejrzałam się po swoim pokoju i zauważyłam, że siedzi na moim parapecie. Nie mogłam uwierzyć, że jest tu ze mną. - Co ty tu robisz?- zapytałam uśmiechnięta i podeszłam do niej, żeby się przytulić. 

- Moje dziewczyny- usłyszałam męski głos za plecami, odwróciłam się od razu i ujrzałam mojego tatę. Lekki zarost na twarzy, oliwkowa cera i ciemne brązowe włosy. 

- Tata!- zawołałam wesoło i rzuciłam się mu na szyję

- Moja córunia- ten głos był dla mnie lekarstwem na wszystko. Poczułam jak mama też mnie obejmuje, tak bardzo mi tego brakowało. Tak tęskniłam. 

- Co wy tu robicie?

- Chcieliśmy ci powiedzieć, że jesteśmy z ciebie dumni- powiedział tata - Nie poddałaś się po tym co zrobił ten gnojek. Och, gdybym tylko mógł to już by więcej dzieci nie miał

- Diego- skarciła go mama - Wiemy, że cię skrzywdził, ale teraz masz w sobie nowe życie. Nie zaprzepaść szansy na bycie matką. Wiem, że ci ciężko kochanie, bo to ogromne przeżycie dla kobiety, ale ciąża to piękny czas. Zastanów się nad tym dobrze i nie oddawaj tego maleństwa zbyt szybko. Macierzyństwo to zawsze piękny czas

- Ale mamo...Ja się boję, że ono będzie mi przypominało

- Nie skazuj tego tak od razu. Może właśnie zmieni twoje życie na dobre? Może wiele ci uświadomi, no i nie przejmuj się brakiem ojca dla tego dziecka. Bo odpowiedni ojciec dla niego może być bliżej niż sobie myślisz

- Pamiętaj, że co nie zrobisz to będziemy cię kochać. Ale przemyśl to bardzo dokładnie- dodał tato i ucałował mnie w czoło, a mama w policzek. Przytuliłam się do nich i zamknęłam oczy.

Łukasz: Jak się czujesz?

Ja: Łukasz? To ty?

Łukasz: Ja, a któż by inny?

Ja: Ja...nie wiem, gdzie ja jestem?

Łukasz: Em...podejrzewam, że w domu i nie zrobiłaś nic głupie, ale to tylko moje przypuszczenia i ciche nadzieje. Chyba właśnie uzyskałem odpowiedź na moje pytanie. Wszystko z tobą w porządku?

Moja pomyłka dała mi cud Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz