Rozdział 19

1K 47 10
                                    

Wpadliśmy do domu to było już przed 15, więc tylko chwyciłam woreczek popcornu i dziadek już czekał w samochodzie.

Na szczęście szybko dotarliśmy do przychodni, a po drodze zdążyłam zjeść cały woreczek z popcornem.

- Marta ty tyle jesz, że to maleństwo na pewno jest już o wiele większe- zaśmiał się i pomógł mi wysiąść.

- Ja ci dam- syknęłam w jego stronę, a on, żeby mnie udobruchać szybko musnął w wargi i mrugnął do mnie.

Zdziwiłam się, ale uśmiechnęłam do niego. Dziadek powiedział, że poczeka na nas tutaj, a my mamy spokojnie sobie iść i się nie martwić.

Złapaliśmy się za ręce sama nie wiem dlaczego, chyba dlatego, żeby jakby ktoś ze szkoły się tu znalazł to nic nie podejrzewał. Albo może dlatego, że tak było nam dobrze? Nie wiem.

Jak weszliśmy na korytarz to były dwie kobiety, a jedna z nich była z mężem, ale obie były już w zaawansowanej ciąży. Przeraziłam się trochę, bo dotarło do mnie, że niedługo mnie to czeka. A to znaczy, że jak urośnie mi brzuch to będę coraz bliżej porodu. Ta myśl mnie przeraziła i zaczęłam się wycofywać.

- Marta?- zdziwił się Łukasz i odwrócił do mnie, staliśmy bokiem do ludzi i czułam na sobie ich wzrok.

- Nie, ja nie chce- wymamrotałam

- Martuś co się dzieje?- położył dłonie na moich policzkach i patrzył w moje oczy. Próbowałam uciekać wzrokiem, ale ciągle mnie łapał.

- Ja się boję...- wyszeptałam przerażona

- Już robiliśmy takie badanie, więc nie masz czego się bać. Zresztą spójrz, jestem tutaj z tobą i przejdziemy przez to razem- mówił to z taką pewnością i czułością, że pociekły mi łzy po policzkach. Otarł je szybko swoimi kciukami i jedną rękę splótł ze mną - Pomyśl, że za parę chwil zobaczymy naszego aniołka- mówił i przytulił mnie do siebie, oparł swoją brodę o moją głowę i kiwał się delikatnie. Objęłam go mocno i widziałam jak wszyscy na nas patrzą. Byłam ciekawa czy nas słyszeli. Korytarz był mały, więc pewnie tak.

- Tacy młodzi- powiedziała jedna kobieta do drugiej blondynki. Pierwsza miała rude włosy i wyglądała na 30 lat, a blondynka mogła być tylko parę lat młodsza.

- Owszem, zgadzam się z tym. Bardzo młodzi, ale dzisiejsza młodzież trochę się zmieniła. Słyszała pani tego chłopca? Nawet mój mąż tak do mnie nie mówił. Tylko pozazdrościć- mówiły jedna przez drugą, a ja się uśmiechnęłam i wtuliłam w niego mocniej.

- I niech pani patrzy, przyszedł z nią na badanie. To ja swojego męża próbuje tu przyciągnąć co miesiąc i zawsze mówi, że zobaczy na zdjęciu. A tu widać prawdziwego tatę

- Taki młody, odpowiedzialny i do tego przystojny- mówiła druga, a jej mąż tylko pokiwał głową i się zaśmiał.

- Chcesz usiąść, kochanie?- zapytał mnie nagle Łukasz wyrywając z zasłuchania w rozmowę tych kobiet.

- Hm? A tak, chętnie- skinęłam głową, a on wziął mnie za rękę i usiedliśmy naprzeciwko tych kobiet. Siedzieliśmy trzymając się za ręce, te kobiety co chwila na nas zerkały. A chłopak nachylił się do mojego ucha.

- Słyszałaś? Jestem przystojny- wyszeptał z uśmiechem, a ja się roześmiałam.

- Hm...nie słyszałam nic podobnego- zaczęłam się z nim droczyć, a on udał obrażonego

- Och uważasz, że nie jestem przystojny?- spojrzał na mnie z udawaną urażoną miną. Widziałam kątem oka jak te panie nas obserwują, bo mąż jednej z nich poszedł się przejść po korytarzu.

Moja pomyłka dała mi cud Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz