*Łukasz*
Poszedłem do szkoły, ale nie wiem po co, bo nie mogłem się na niczym skupić. W głowie miałem tylko to jak zdobyć pieniądze na operację.
Siedziałem w kącie i myślałem. Byłem kompletnie załamany i chciałem zrobić wszystko, żeby mała była zdrowa.
- Łukasz, okej?- usłyszałem głos najlepszej przyjaciółki Marty
- Nie- westchnąłem
- Coś z Martą?- zaniepokoiła się - Miała wczoraj nam odpisać, a nic nie dostałam. Pisałam do niej, ale też cisza
- Nie, z Martą okej. Gorzej z małą- mruknąłem
- Co?!- Nadia aż krzyknęła - Co się dzieje?
- Ma ubytek w przegrodzie międzykomorowej- powiedziałem załamany, a Nadia zrobiła wielkie oczy i aż opadła na ścianę za nami.
- I co teraz? Marta pewnie załamana
- Oboje jesteśmy załamani, ale to można zoperować, tylko trzeba zaraz po urodzeniu- odpowiedziałem
- No to co się martwić!- ożyła od razu
- Ale operacja kosztuje 3 tysiące- dodałem ponuro, a dziewczyna od razu oklapła
- No nie gadaj
- Nie wiem skąd weźmiemy tyle forsy, oszczędności to mam tylko 500 zł, więc brakuje nam 2.500 jeszcze- ciężko westchnąłem, byłem załamany i nie wiedziałem skąd wziąć tyle pieniędzy. Może znajdę jakąś pracę i zrezygnuje ze szkoły.
- O nie, nie pozwolę na to- odparła Nadia, wyglądało to tak jakby czytała mi w myślach
- Ale ja muszę iść do pracy, muszę zdobyć te pieniądze- mówiłem
- Powiedziałam, że nie pozwolę ci rzucić szkoły, durniu
- Nadia skąd ty...?
- Znam cię już trochę, Łukasz. Proszę nic nie rób, nie martw się tym, napisz do Marty i ją pociesz, a resztę zostaw mi- oznajmiła entuzjastycznie z nutką rozkazu i pobiegła, gdzieś. Nie wiedziałem co tu właśnie zaszło, ale tylko ciężko westchnąłem i napisałem do swojej dziewczyny. Przy niej musiałem się zachowywać tak jakby mnie to nie załamywało, musiałem być dla niej silny, dla nich.
Ja: Jak się mają moje dziewczyny?
Moja Pani: Dobrze, lekarz powiedział, że wyniki mam dobre. Jutro jeszcze powtórzą z krwi i pojutrze powinni mnie wypuścić
Ja: No to cudownie!
Moja Pani: Łukasz, boję się
Ja: Będzie dobrze skarbie, obiecuje ci to
Moja Pani: Kocham cię
Ja: Ja ciebie też, obie was kocham <33
Nagle wokół nas zebrała się cała klasa. Zmarszczyłem brwi i schowałem telefon, podniosłem się, bo dziwnie mi było siedzieć jak wszyscy nade mną stali.
- Co jest?- zapytałem zdziwiony
- Chłopie czemu ty nie powiedziałeś, że wasza córka jest chora?- zapytał Filip
- Ale co by to dało? To, że wiecie nie da mi pomysłu na zdobycie pieniędzy na operacje- burknąłem
- I tu się mylisz, mój drogi- dodała Olka - Pomożemy wam
- Ale jak?- byłem tak zmartwiony, że w ogóle nie kontaktowałem.
- Zorganizujemy w szkole zbiórkę pieniędzy wśród uczniów i nauczycieli- oświadczyła Karolina, a ja poczułem, że mam łzy w oczach. Nie pasowało się tutaj rozklejać, ale tak mnie to wzruszyło.
CZYTASZ
Moja pomyłka dała mi cud
RomanceMarta- nieśmiała nastolatka, niedawno skończyła 17 lat, Grzesiek- odważny i śmiały Jedna chwila. Czy zniszczy jej życie czy połączy ich na zawsze? Czy może jednak okaże się inaczej? Łukasz- pojawił się w odpowiednim momencie Zacznij czytać, a poz...