8. bez uwagi umrę

1.2K 175 5
                                    

często lubiłem myśleć, że jestem jak dzwoneczek, ponieważ od dziecka wymagałem bycia w centrum uwagi. nie cierpiałem, gdy ktoś odbierał mi moje chwile zasłużonego blasku i zawsze byłem gotowy walczyć, aby pozostać interesującym.

jimin to we mnie widział nawet w postaci kota.

coraz częściej przesiadywałem na jego kolanach, przez co moje serce biło niemiłosiernie szybko, przyprawiając mnie o strach o własne żebra. siła z jaką mięsień uderzał o kości była przerażająco wielka, a ja często bałem się, że w mojej piersi lada chwila powstanie ogromna dziura.

każda cząstka mojego ciała usilnie próbowała się zbliżyć do istnienia jimina.

— wymagasz tyle uwagi, kotku — wymamrotał z rozbawieniem któregoś wieczoru, drapiąc mnie za uchem. mruczałem z przyjemności jaką mi sprawiał. — nie żebym narzekał, oczywiście...

drzwi pokoju otworzyły się zbyt szybko, aby którekolwiek z nas zdażyło zareagować. jimin w panice niemal spadł z parapetu na podłogę swojego pokoju, a ja cofnąłem się na drewnianej półce.

— co tu się dzieje? — wycedziła przez zęby pani park, będąca spełnieniem koszmarów zarówno moich, jak i jimina.

— nic, mamo, ja tylko...

— czy to jest... kot?! — pisk jakim zostały obdarzone moje uszy, był najgłośniejszy jaki usłyszałem w życiu. jednak zanim zdążyłem uciec, zauważyłem rodzaj jej spojrzenia.

jednym słowem: było źle.

niesprawdzony, pisany na szybko, żebyście się nie złościli na mnie, a mam zapierdziel w tym tygodniu w szkole;(

say you meow me | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz